Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Medycyna i co dalej?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Medycyna i co dalej?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 44


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-11-02 10:40:31

Temat: Medycyna i co dalej?
Od: "yeoman" <y...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Chciałbym na łamach niniejszej grupy dyskusyjnej podjąć dość drażliwy temat:


Jaka jest przyszłość obecnych studentów medycyny?




Po przejrzeniu większości wiadomości na tej grupie dyskusyjnej dochodzę do
wniosku (a raczej potwierdzam swoje przypuszczenia), że większość osób jest
nastawiona negatywnie do opieki zdrowotnej w Polsce, przede wszystkim do
lekarzy. Sam jestem obecnie studentem medycyny i bardzo denerwuje mnie fakt,
że po skończeniu studiów większość ludzi będzie miała do mnie równie
negatywny stosunek co do obecnych lekarzy.
Czemu zawdzięczamy taką sytuację? Dlaczego lekarze w większości są obojętni
i lekceważący? Czy wszyscy studenci medycyny są skazani na Wasze
niezadowolenie i fatalne traktowanie?
Nie zauważyłem, aby studenci medycyny mieli objawy tej "choroby"... coś więc
nawala pomiędzy studiami a pracą.

Mam tego dość! (nie będę KRZYCZAŁ)

Na początek, zanim zaczniecie odpowiadać w bezwzględny sposób na postawione
powyżej pytania, chciałem tym którzy nie mają pojęcia o studiowaniu w
Akademii Medycznej przybliżyć kilka faktów dotyczących studiów, zarobków,
pracy lekarzy:
----- studia:
- studia trwają 6 lat i nie dają żadnej gwarancji uzyskania pracy po ich
ukończeniu
- są zdecydowanie bardziej intensywne i przez to znacznie trudniejsze niż
inne studia (aby nie przesadzać: równie ciężko jest na SGH i wydziałach
Elektroniki na Politechnikach) - nie ma tu mowy o "życiu studenckim"
- wymagają bardzo dużego samozaparcia i motywacji
- obecnie mało jest osób, które idą na medycynę dla pieniędzy - z pracą
jest, powtarzam, naprawdę ciężko; w zasadzie student bez motywacji nie ma
szans przetrwać
- lekarz bez specjalizacji jest obecnie lekarzem bez szans, co w wyniku daje
nie 6 ale 8 i więcej lat nauki
- przygotowanie do zawodu jest często mierne - a to z powodu małej ilości
zajęć praktycznych - na praktykach (w pierwszych latach studiów) studenci
często przydają się jedynie do sprzątania po pacjentach; a także z powodu
fatalnego zaplecza naukowego niektórych uczelni
- uczelnie rozsiane po całej Polsce mają odmienne programy nauczania, przez
co jedne z nich wypuszczają lepiej, inne - gorzej przygotowanych do zawodu
lekarzy
----- zarobki:
- lekarze na początku mogą liczyć na wypłaty rzędu 1000-1200 PLN ("Gazeta
Wyborcza" - "Lista płac", dodatek ten ukazywał się chyba przez ostatni
miesiąc)
- największe zarobki mają oczywiście członkowie kas chorych (!) -
absurdalnie wysokie; jak głoszą plotki (w te chyba można niekiedy uwierzyć)
sprzątaczka w kasie chorych zarabia więcej niż anestezjolog, niezbędny przy
każdej zabiegu inwazyjnym; praca w kasach chorych to praca w godzinach
9.00-15.30, świetnie płatna, polegająca na podbijaniu druczków i pracy przy
bardzo nowoczesnym komputerze, w budynku dorównującym wyglądem najnowszym
placówkom banków
- lekarze specjaliści z wieloletnim stażem mogą liczyć na zarobki do 2000
PLN, wliczając w to dyżury nocne; do tego co nieco od pacjentów - w
większości pieniądze, alkohol - "aby popchnąć sprawy"
- ordynatorzy, dyrektorzy szpitali - duże zarobki; przy czym ordynator
pracuje jako lekarz a dyrektor niestety zajmuje się tylko (w większości
przypadków) papierkową robotą
- szef kasy chorych - lepiej nie mówić
----- praca:
- powszechnie uważa się, że najłatwiej wystartować stomatologom - nietrudno
założyć własny gabinet (nawet w bloku mieszkalnym); wiąże się to oczywiście
z zainwestowaniem pewnej kwoty pieniędzy - ale od czego są kredyty
- prywatna praktyka stomatologiczna to praca w wyznaczonych przez siebie
godzinach, dobrze płatna, jak już wspomniałem, często w domu
- prywatna praktyka lekarska (także specjalistyczna) - to już trudniejsza
sprawa - koszta są znacznie większe, potrzeba do tego większego gabinetu;
praca jednak bardzo dobrze płatna; często może to być tylko tylko gabinet
USG
- lekarze pełnoetatowi w szpitalach - zarobki niskie, praca ciężka - dyżury
nocne, brak zabezpieczenia socjalnego i jakichkolwiek gwarancji socjalnych;
często praca przy braku zaplecza technicznego; do tego narzekania pacjentów

Sprawa kolejna: skąd może brać się nienawiść do lekarzy?
- moim zdaniem przede wszystkim z tego, że lekarze pierwszego kontaktu
(lekarze rodzinni) są fatalnie przygotowani do zawodu - są to w większości
lekarze pochodzący z przychodni rejonowych - "specjaliści od kataru, kaszlu
i grypy"; najlepiej sprawdzają się tu lekarze starsi, z dużym
doświadczeniem - na ogół specjaliści z racji wieku nie pracujący już w
szpitalach
- pacjenci często wiedzą więcej np. o mammografii niż wymienieni wyżej
lekarze, co powoduje często konflikty - "co takiego? Pan mi chce powiedzieć,
że zna się na medycynie lepiej niż ja!?"; lekarze ci są opieszali, nie
wykonują rutynowych badań, a pacjenci muszą się ich prosić o wykonanie
różnorakich badań - rozwiązaniem jest znalezienie sobie innego lekarza
rodzinnego
- pacjenci często za dużo oczekują (przepraszam jeśli brzmi to chamsko) -
chodzi mi oczywiście o zaplecze techniczne: niestety w Polsce na tomografię
komputerową czy NMR czeka się niekiedy tygodniami (a nawet miesiącami jak
się ostatnio dowiedziałem) a inwestorów brak; winy za to nie ponoszą
lekarze;
- często w szpitalach po prostu brak jest niezbędnego sprzętu medycznego;
niezadowolenie pacjentów znowu skupia się na lekarzach
- winę ponoszą także sami pacjenci - częste, niekiedy codzienne, wizyty u
lekarza są niekiedy zwykłą hipochondrią (!)
- pacjenci wdają się z lekarzami w niepotrzebne dyskusje zabierając im czas,
np. różnorakie opowieści o rodzinie itp.
- pacjenci nie rozumieją, że praca lekarza to nie tylko leczenie ale i
wypisywanie formularzy do kas chorych - mój kolega, który ukończył już
studia i znalazł pracę w przychodni przyjmuje od 8.00 do 13.00 a przez
kolejne trzy godziny wypisuje świstki; jest to więc wina biurokracji, a nie
lekarzy

Nie będę tu poruszał sprawy pogotowia, które w zasadzie zależne jest
całkowicie od kas chorych. Za to chcę wykrzyczeć, że CI KTÓRZY WPADLI NA
POMYSŁ UTWORZENIA KAS CHORYCH POWINNI SIĘ SMAŻYĆ W PIEKLE!


Zrozumcie więc, że winy za pewne sprawy nie ponoszą lekarze, lecz często wy
sami. I pamiętajcie, że praca lekarza wymaga poświęceń. Wiąże się ona
przecież z pewną odpowiedzialnością i wyniszczeniem psychicznym.

Sami kreujecie wizerunek waszych przyszłych lekarzy.


Ciekawe, co wy na to...
yeoman






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2000-11-02 11:27:07

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: <k...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Chciałbym na łamach niniejszej grupy dyskusyjnej podjąć dość drażliwy temat:
>
>
>  Jaka jest przyszłość obecnych studentów medycyny?
>
>
>
>
> Po przejrzeniu większości wiadomości na tej grupie dyskusyjnej dochodzę do
> wniosku (a raczej potwierdzam swoje przypuszczenia), że większość osób jest
> nastawiona negatywnie do opieki zdrowotnej w Polsce, przede wszystkim do
> lekarzy. Sam jestem obecnie studentem medycyny i bardzo denerwuje mnie fakt,
> że po skończeniu studiów większość ludzi będzie miała do mnie równie
> negatywny stosunek co do obecnych lekarzy.
> Czemu zawdzięczamy taką sytuację? Dlaczego lekarze w większości są obojętni
> i lekceważący? Czy wszyscy studenci medycyny są skazani na Wasze
> niezadowolenie i fatalne traktowanie?
> Nie zauważyłem, aby studenci medycyny mieli objawy tej "choroby"... coś więc
> nawala pomiędzy studiami a pracą.
>
> Mam tego dość! (nie będę KRZYCZAŁ)
>
> Na początek, zanim zaczniecie odpowiadać w bezwzględny sposób na postawione
> powyżej pytania, chciałem tym którzy nie mają pojęcia o studiowaniu w
> Akademii Medycznej przybliżyć kilka faktów dotyczących studiów, zarobków,
> pracy lekarzy:
> ----- studia:
> - studia trwają 6 lat i nie dają żadnej gwarancji uzyskania pracy po ich
> ukończeniu
> - są zdecydowanie bardziej intensywne i przez to znacznie trudniejsze niż
> inne studia (aby nie przesadzać: równie ciężko jest na SGH i wydziałach
> Elektroniki na Politechnikach) - nie ma tu mowy o "życiu studenckim"
> - wymagają bardzo dużego samozaparcia i motywacji
> - obecnie mało jest osób, które idą na medycynę dla pieniędzy - z pracą
> jest, powtarzam, naprawdę ciężko; w zasadzie student bez motywacji nie ma
> szans przetrwać
> - lekarz bez specjalizacji jest obecnie lekarzem bez szans, co w wyniku daje
> nie 6 ale 8 i więcej lat nauki
> - przygotowanie do zawodu jest często mierne - a to z powodu małej ilości
> zajęć praktycznych - na praktykach (w pierwszych latach studiów) studenci
> często przydają się jedynie do sprzątania po pacjentach; a także z powodu
> fatalnego zaplecza naukowego niektórych uczelni
> - uczelnie rozsiane po całej Polsce mają odmienne programy nauczania, przez
> co jedne z nich wypuszczają lepiej, inne - gorzej przygotowanych do zawodu
> lekarzy
> ----- zarobki:
> - lekarze na początku mogą liczyć na wypłaty rzędu 1000-1200 PLN ("Gazeta
> Wyborcza" - "Lista płac", dodatek ten ukazywał się chyba przez ostatni
> miesiąc)
> - największe zarobki mają oczywiście członkowie kas chorych (!) -
> absurdalnie wysokie; jak głoszą plotki (w te chyba można niekiedy uwierzyć)
> sprzątaczka w kasie chorych zarabia więcej niż anestezjolog, niezbędny przy
> każdej zabiegu inwazyjnym; praca w kasach chorych to praca w godzinach
> 9.00-15.30, świetnie płatna, polegająca na podbijaniu druczków i pracy przy
> bardzo nowoczesnym komputerze, w budynku dorównującym wyglądem najnowszym
> placówkom banków
> - lekarze specjaliści z wieloletnim stażem mogą liczyć na zarobki do 2000
> PLN, wliczając w to dyżury nocne; do tego co nieco od pacjentów - w
> większości pieniądze, alkohol - "aby popchnąć sprawy"
> - ordynatorzy, dyrektorzy szpitali - duże zarobki; przy czym ordynator
> pracuje jako lekarz a dyrektor niestety zajmuje się tylko (w większości
> przypadków) papierkową robotą
> - szef kasy chorych - lepiej nie mówić
> ----- praca:
> - powszechnie uważa się, że najłatwiej wystartować stomatologom - nietrudno
> założyć własny gabinet (nawet w bloku mieszkalnym); wiąże się to oczywiście
> z zainwestowaniem pewnej kwoty pieniędzy - ale od czego są kredyty
> - prywatna praktyka stomatologiczna to praca w wyznaczonych przez siebie
> godzinach, dobrze płatna, jak już wspomniałem, często w domu
> - prywatna praktyka lekarska (także specjalistyczna) - to już trudniejsza
> sprawa - koszta są znacznie większe, potrzeba do tego większego gabinetu;
> praca jednak bardzo dobrze płatna; często może to być tylko  tylko gabinet
> USG
> - lekarze pełnoetatowi w szpitalach - zarobki niskie, praca ciężka - dyżury
> nocne, brak zabezpieczenia socjalnego i jakichkolwiek gwarancji socjalnych;
> często praca przy braku zaplecza technicznego; do tego narzekania pacjentów
>
> Sprawa kolejna: skąd może brać się nienawiść do lekarzy?
> - moim zdaniem przede wszystkim z tego, że lekarze pierwszego kontaktu
> (lekarze rodzinni) są fatalnie przygotowani do zawodu - są to w większości
> lekarze pochodzący z przychodni rejonowych - "specjaliści od kataru, kaszlu
> i grypy"; najlepiej sprawdzają się tu lekarze starsi, z dużym
> doświadczeniem - na ogół specjaliści z racji wieku nie pracujący już w
> szpitalach
> - pacjenci często wiedzą więcej np. o mammografii niż wymienieni wyżej
> lekarze, co powoduje często konflikty - "co takiego? Pan mi chce powiedzieć,
> że zna się na medycynie lepiej niż ja!?"; lekarze ci są opieszali, nie
> wykonują rutynowych badań, a pacjenci muszą się ich prosić o wykonanie
> różnorakich badań - rozwiązaniem jest znalezienie sobie innego lekarza
> rodzinnego
> - pacjenci często za dużo oczekują (przepraszam jeśli brzmi to chamsko) -
> chodzi mi oczywiście o zaplecze techniczne: niestety w Polsce na tomografię
> komputerową czy NMR czeka się niekiedy tygodniami (a nawet miesiącami jak
> się ostatnio dowiedziałem) a inwestorów brak; winy za to nie ponoszą
> lekarze;
> - często w szpitalach po prostu brak jest niezbędnego sprzętu medycznego;
> niezadowolenie pacjentów znowu skupia się na lekarzach
> - winę ponoszą także sami pacjenci - częste, niekiedy codzienne, wizyty u
> lekarza są niekiedy zwykłą hipochondrią (!)
> - pacjenci wdają się z lekarzami w niepotrzebne dyskusje zabierając im czas,
> np. różnorakie opowieści o rodzinie itp.
> - pacjenci nie rozumieją, że praca lekarza to nie tylko leczenie ale i
> wypisywanie formularzy do kas chorych - mój kolega, który ukończył już
> studia i znalazł pracę w przychodni przyjmuje od 8.00 do 13.00 a przez
> kolejne trzy godziny wypisuje świstki; jest to więc wina biurokracji, a nie
> lekarzy
>
> Nie będę tu poruszał sprawy pogotowia, które w zasadzie zależne jest
> całkowicie od kas chorych. Za to chcę wykrzyczeć, że CI KTÓRZY WPADLI NA
> POMYSŁ UTWORZENIA KAS CHORYCH POWINNI SIĘ SMAŻYĆ W PIEKLE!
>
>
> Zrozumcie więc, że winy za pewne sprawy nie ponoszą lekarze, lecz często wy
> sami. I pamiętajcie, że praca lekarza wymaga poświęceń. Wiąże się ona
> przecież z pewną odpowiedzialnością i wyniszczeniem psychicznym.
>
> Sami kreujecie wizerunek waszych przyszłych lekarzy.
>
>
> Ciekawe, co wy na to...
>   yeoman
>
> Bardzo celnie oceniłeś sytuację. Dokładnie tak właśnie jest.Medycyna jest
chora w sensie najbardziej dosłownym.Nikt Ci tego tak nie wyjaśni ,jak lekarz z
prawdziwego zdarzenia, (bardzo wyjątkowego w medycznym środowisku)- Jan
Kwaśniewski.Jego książka DIETA OPTYMALNA (nie sugeruj się tytułem) bardzo
celnie wyjaśnia i demaskuje wszechobecną paranoję i zna odpowiedzi na kluczowe
Twoje pytania.To jest lektura dla myślących.Gdy ją przeczytasz- wszystko
zrozumiesz i będziesz wiedział, co dalej robić.
>
>
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2000-11-02 11:27:35

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: <k...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Chciałbym na łamach niniejszej grupy dyskusyjnej podjąć dość drażliwy temat:
>
>
>  Jaka jest przyszłość obecnych studentów medycyny?
>
>
>
>
> Po przejrzeniu większości wiadomości na tej grupie dyskusyjnej dochodzę do
> wniosku (a raczej potwierdzam swoje przypuszczenia), że większość osób jest
> nastawiona negatywnie do opieki zdrowotnej w Polsce, przede wszystkim do
> lekarzy. Sam jestem obecnie studentem medycyny i bardzo denerwuje mnie fakt,
> że po skończeniu studiów większość ludzi będzie miała do mnie równie
> negatywny stosunek co do obecnych lekarzy.
> Czemu zawdzięczamy taką sytuację? Dlaczego lekarze w większości są obojętni
> i lekceważący? Czy wszyscy studenci medycyny są skazani na Wasze
> niezadowolenie i fatalne traktowanie?
> Nie zauważyłem, aby studenci medycyny mieli objawy tej "choroby"... coś więc
> nawala pomiędzy studiami a pracą.
>
> Mam tego dość! (nie będę KRZYCZAŁ)
>
> Na początek, zanim zaczniecie odpowiadać w bezwzględny sposób na postawione
> powyżej pytania, chciałem tym którzy nie mają pojęcia o studiowaniu w
> Akademii Medycznej przybliżyć kilka faktów dotyczących studiów, zarobków,
> pracy lekarzy:
> ----- studia:
> - studia trwają 6 lat i nie dają żadnej gwarancji uzyskania pracy po ich
> ukończeniu
> - są zdecydowanie bardziej intensywne i przez to znacznie trudniejsze niż
> inne studia (aby nie przesadzać: równie ciężko jest na SGH i wydziałach
> Elektroniki na Politechnikach) - nie ma tu mowy o "życiu studenckim"
> - wymagają bardzo dużego samozaparcia i motywacji
> - obecnie mało jest osób, które idą na medycynę dla pieniędzy - z pracą
> jest, powtarzam, naprawdę ciężko; w zasadzie student bez motywacji nie ma
> szans przetrwać
> - lekarz bez specjalizacji jest obecnie lekarzem bez szans, co w wyniku daje
> nie 6 ale 8 i więcej lat nauki
> - przygotowanie do zawodu jest często mierne - a to z powodu małej ilości
> zajęć praktycznych - na praktykach (w pierwszych latach studiów) studenci
> często przydają się jedynie do sprzątania po pacjentach; a także z powodu
> fatalnego zaplecza naukowego niektórych uczelni
> - uczelnie rozsiane po całej Polsce mają odmienne programy nauczania, przez
> co jedne z nich wypuszczają lepiej, inne - gorzej przygotowanych do zawodu
> lekarzy
> ----- zarobki:
> - lekarze na początku mogą liczyć na wypłaty rzędu 1000-1200 PLN ("Gazeta
> Wyborcza" - "Lista płac", dodatek ten ukazywał się chyba przez ostatni
> miesiąc)
> - największe zarobki mają oczywiście członkowie kas chorych (!) -
> absurdalnie wysokie; jak głoszą plotki (w te chyba można niekiedy uwierzyć)
> sprzątaczka w kasie chorych zarabia więcej niż anestezjolog, niezbędny przy
> każdej zabiegu inwazyjnym; praca w kasach chorych to praca w godzinach
> 9.00-15.30, świetnie płatna, polegająca na podbijaniu druczków i pracy przy
> bardzo nowoczesnym komputerze, w budynku dorównującym wyglądem najnowszym
> placówkom banków
> - lekarze specjaliści z wieloletnim stażem mogą liczyć na zarobki do 2000
> PLN, wliczając w to dyżury nocne; do tego co nieco od pacjentów - w
> większości pieniądze, alkohol - "aby popchnąć sprawy"
> - ordynatorzy, dyrektorzy szpitali - duże zarobki; przy czym ordynator
> pracuje jako lekarz a dyrektor niestety zajmuje się tylko (w większości
> przypadków) papierkową robotą
> - szef kasy chorych - lepiej nie mówić
> ----- praca:
> - powszechnie uważa się, że najłatwiej wystartować stomatologom - nietrudno
> założyć własny gabinet (nawet w bloku mieszkalnym); wiąże się to oczywiście
> z zainwestowaniem pewnej kwoty pieniędzy - ale od czego są kredyty
> - prywatna praktyka stomatologiczna to praca w wyznaczonych przez siebie
> godzinach, dobrze płatna, jak już wspomniałem, często w domu
> - prywatna praktyka lekarska (także specjalistyczna) - to już trudniejsza
> sprawa - koszta są znacznie większe, potrzeba do tego większego gabinetu;
> praca jednak bardzo dobrze płatna; często może to być tylko  tylko gabinet
> USG
> - lekarze pełnoetatowi w szpitalach - zarobki niskie, praca ciężka - dyżury
> nocne, brak zabezpieczenia socjalnego i jakichkolwiek gwarancji socjalnych;
> często praca przy braku zaplecza technicznego; do tego narzekania pacjentów
>
> Sprawa kolejna: skąd może brać się nienawiść do lekarzy?
> - moim zdaniem przede wszystkim z tego, że lekarze pierwszego kontaktu
> (lekarze rodzinni) są fatalnie przygotowani do zawodu - są to w większości
> lekarze pochodzący z przychodni rejonowych - "specjaliści od kataru, kaszlu
> i grypy"; najlepiej sprawdzają się tu lekarze starsi, z dużym
> doświadczeniem - na ogół specjaliści z racji wieku nie pracujący już w
> szpitalach
> - pacjenci często wiedzą więcej np. o mammografii niż wymienieni wyżej
> lekarze, co powoduje często konflikty - "co takiego? Pan mi chce powiedzieć,
> że zna się na medycynie lepiej niż ja!?"; lekarze ci są opieszali, nie
> wykonują rutynowych badań, a pacjenci muszą się ich prosić o wykonanie
> różnorakich badań - rozwiązaniem jest znalezienie sobie innego lekarza
> rodzinnego
> - pacjenci często za dużo oczekują (przepraszam jeśli brzmi to chamsko) -
> chodzi mi oczywiście o zaplecze techniczne: niestety w Polsce na tomografię
> komputerową czy NMR czeka się niekiedy tygodniami (a nawet miesiącami jak
> się ostatnio dowiedziałem) a inwestorów brak; winy za to nie ponoszą
> lekarze;
> - często w szpitalach po prostu brak jest niezbędnego sprzętu medycznego;
> niezadowolenie pacjentów znowu skupia się na lekarzach
> - winę ponoszą także sami pacjenci - częste, niekiedy codzienne, wizyty u
> lekarza są niekiedy zwykłą hipochondrią (!)
> - pacjenci wdają się z lekarzami w niepotrzebne dyskusje zabierając im czas,
> np. różnorakie opowieści o rodzinie itp.
> - pacjenci nie rozumieją, że praca lekarza to nie tylko leczenie ale i
> wypisywanie formularzy do kas chorych - mój kolega, który ukończył już
> studia i znalazł pracę w przychodni przyjmuje od 8.00 do 13.00 a przez
> kolejne trzy godziny wypisuje świstki; jest to więc wina biurokracji, a nie
> lekarzy
>
> Nie będę tu poruszał sprawy pogotowia, które w zasadzie zależne jest
> całkowicie od kas chorych. Za to chcę wykrzyczeć, że CI KTÓRZY WPADLI NA
> POMYSŁ UTWORZENIA KAS CHORYCH POWINNI SIĘ SMAŻYĆ W PIEKLE!
>
>
> Zrozumcie więc, że winy za pewne sprawy nie ponoszą lekarze, lecz często wy
> sami. I pamiętajcie, że praca lekarza wymaga poświęceń. Wiąże się ona
> przecież z pewną odpowiedzialnością i wyniszczeniem psychicznym.
>
> Sami kreujecie wizerunek waszych przyszłych lekarzy.
>
>
> Ciekawe, co wy na to...
>   yeoman
>
> Bardzo celnie oceniłeś sytuację. Dokładnie tak właśnie jest.Medycyna jest
chora w sensie najbardziej dosłownym.Nikt Ci tego tak nie wyjaśni ,jak lekarz z
prawdziwego zdarzenia, (bardzo wyjątkowego w medycznym środowisku)- Jan
Kwaśniewski.Jego książka DIETA OPTYMALNA (nie sugeruj się tytułem) bardzo
celnie wyjaśnia i demaskuje wszechobecną paranoję i zna odpowiedzi na kluczowe
Twoje pytania.To jest lektura dla myślących.Gdy ją przeczytasz- wszystko
zrozumiesz i będziesz wiedział, co dalej robić.
>
>
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2000-11-02 13:42:43

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: "Max Mec" <M...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

..aleś nadrukował.....no poprostu Ja po studiach ide na 6 mcy do woja i
sprawa załatwiona bedą mie karmić i poić(mam nadzieje że alkoholem) i odbije
sobie te kurewskie studia we woju...a jak wyjde to pójde pewnie na odwyk!!
A potem do firmy będe zap..... 12h na dobe lizał dupe szefowi i był
zadowolony z 25 baniek na miesiąc no i tak do pierwszego zawału bo dlużej
człowiek normalny nie wytzryma!!! No a potem na rente ;;;) i sprawa
załawtwiona!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2000-11-02 18:19:15

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: Cosa <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pewnego pięknego dnia , a był to Thu, 02 Nov 2000 12:27:35 +0100,
<k...@v...pl> napisał coś takiego:


Z całą kulturą na jaką mnie stać zapowiadam :

czy do sflaczałego męskiego narządu rozrodczego musiałaś zacytować cały
list poprzednika aby nawracać na DO?

--
Cosa
c...@p...onet.pl
"Rozwój medycyny przyniesie koniec liberalnych czasów,
kiedy człowiek mógł sobie umrzeć kiedy chciał."
--

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2000-11-02 19:13:28

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: "Adamus" <a...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


k...@v...pl napisał(a) w wiadomości:
<2...@n...onet.pl>...

>Kwaśniewski.Jego książka DIETA OPTYMALNA (nie sugeruj się tytułem) bardzo
>celnie wyjaśnia i demaskuje wszechobecną paranoję i zna odpowiedzi na
kluczowe
>Twoje pytania.To jest lektura dla myślących.Gdy ją przeczytasz- wszystko
>zrozumiesz i będziesz wiedział, co dalej robić.

Po pierwsze - obcinaj cytaty. Jesli nie umiesz - popros kolege.
Po drugie - pracujesz w tym wydawnictwie od Kwasniewskiego?
Pomalu z tej pseudodiety robi sie religia, heh...

-----------------------
Pozdrawiam,
Adam B.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2000-11-02 23:22:25

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: "A.March" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik yeoman <y...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8trg5n$3ui$...@n...tpi.pl...
> Chciałbym na łamach niniejszej grupy dyskusyjnej podjąć dość drażliwy
temat:
>
>
> Jaka jest przyszłość obecnych studentów medycyny?
(etc. ...)
Witam !
Niektorym osobom wydaje sie moze, ze studenci medycyny, to nawiedzency
wyrzekajacy sie wszystkiego, by byc w przyszlosci lekarzami; ze ich decyzja
o ksztalceniu sie w tym a nie innym kierunku, to kwestia powolania do tego
zawodu itd ... Smieszne ? Ale nie raz spotkalem sie z taka opinia ... Hmm
... a zdecydowana wiekszosc studentow w przyszlosci bedzie chciala zalozyc
rodzine ( o ile juz tego nie zrobili), miec dzieciaczki, utrzymac je i miec
jeszcze dla nich czas. Niektorzy obecni studenci o tym mysla i drza, bo
PRZYSZLOSC nie jawi sie w najjasniejszych barwach.

>Za to chcę wykrzyczeć, że CI KTÓRZY WPADLI NA
>POMYSŁ UTWORZENIA KAS CHORYCH POWINNI SIĘ SMAŻYĆ W PIEKLE!

Dolaczam sie do Twego krzyku (Krzyk3 przy reformie, to zaledwie glupawa
komedia ;-) ).
Kilka razy widzialem do jakiej moglo dojsc tragedii, tylko dlatego, ze
starsi ludzie nie orientujac sie w calym tym balaganie podawali nazwe innej
kasy chorych niz do ktorej nalezeli ...

Jeszcze staram sie myslec optymistycznie o przyszlosci. Zobaczymy jak mi sie
to zmieni kiedy bedzie blizej LEP'u ?
Pozdrawiam Wszystkich Studentow Medycyny, Stazystow i Mlodych Lekarzy !!!

A.March stud.med.
------------------------------
-Pax Vobiscum !!! - re re kum kum





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2000-11-03 08:26:30

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: <k...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pewnego pięknego dnia , a był to Thu, 02 Nov 2000 12:27:35 +0100,
> <k...@v...pl> napisał  coś takiego:
>
>
> Z całą kulturą na jaką mnie stać zapowiadam :
>
> czy do sflaczałego męskiego narządu rozrodczego musiałaś zacytować cały
> list poprzednika aby nawracać na DO?
>
> --Dzięki za tę resztkę kultury.Nie wziąłeś pod uwagę, że nie wszystko jeszcze
miem .Cytat nie był moim zamiarem, przepraszam.
> Cosa
> c...@p...onet.pl
> "Rozwój medycyny przyniesie koniec liberalnych czasów,
> kiedy człowiek mógł sobie umrzeć kiedy chciał."
> --

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2000-11-03 16:36:01

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: "krys" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <k...@v...pl> napisał w wiadomości
news:2393.00000005.3a014f8b@newsgate.onet.pl...
> > Bardzo celnie oceniłeś sytuację. Dokładnie tak właśnie jest.Medycyna
jest
> chora w sensie najbardziej dosłownym.Nikt Ci tego tak nie wyjaśni ,jak
lekarz z
> prawdziwego zdarzenia, (bardzo wyjątkowego w medycznym środowisku)- Jan
> Kwaśniewski.Jego książka DIETA OPTYMALNA (nie sugeruj się tytułem) bardzo
> celnie wyjaśnia i demaskuje wszechobecną paranoję i zna odpowiedzi na
kluczowe
> Twoje pytania.To jest lektura dla myślących.Gdy ją przeczytasz- wszystko
> zrozumiesz i będziesz wiedział, co dalej robić.

Czy musiałaś zacytować 7 kb, aby zareklamować Kwaśniewskiego?

--

Justyna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2000-11-03 19:28:27

Temat: Re: Medycyna i co dalej?
Od: "Pyzol" <p...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


"yeoman" <y...@p...onet.pl> wrote in message
news:8trg5n$3ui$1@news.tpi.pl...
> Chciałbym na łamach niniejszej grupy dyskusyjnej podjąć dość drażliwy
temat:
>
>
> Jaka jest przyszłość obecnych studentów medycyny?

Beda lekarzami.
Kaska



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wplyw RTG na mozg czlowieka
Zaopiekuje sie dzieckiem w Warszawie
SPRZEDAM AMORTYZATORY DO SAMOCHODÓW W SUPER NISKICH CENACH
choroba Addisona
mukowiscydoza

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »