Data: 2000-01-15 18:54:40
Temat: Re: Mensa i testy na inteligencję...
Od: "Dorrit" <ziemnik @ ceti.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
TRABUL <9...@p...onet.pl> napisał(a) w wiadomości:
<85mv6o$mn$2@h1.uw.edu.pl>...
>
>Użytkownik Dorrit <ziemnik @ ceti.com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
>napisał:YQnf4.19800$X...@n...tpnet.pl...
>TRABUL wrote:
>
>>>
>Jezeli masz na mysli szkole, zajecia dodatkowe ( nauka jezykow ), sport i
>wszystko w rozsadnych granicach to oczywiscie tak. Natomiast ksztaltowanie
>dzicka wedlug wyobrazenia rodzica nie uwzglednijacego realnych mozliwosci i
>zaintresowan, to nie. Czesto tak jest, ze chcemy aby dzieco patrzylo tak
jak
>my, zapominajac, ze moze ono miec swoja wizje, oczywiscie w mlodych latach
>nieuswiadomiona. Jestem za tym aby dziecia pomóc odkrywac samego siebie, a
>nie tworzyc je na sile na nasze podobienstwo, czy czesto wrecz
>przeciwnie......aby mialo to czego nam brakuje.
>
No, tego nawet nie da się stworzyć na siłę. Ale najczęściej dzieci mają to,
co my - w sensie cech charakteru, sposobu reakcji, temperamentu. Dzieci
psychicznie są bardzo podobne do rodziców. Dla mnie - zdumiewająco podobne!
> >Wiem, ze tego typu specjalisci sa w Gdansku. Dla mnie to jest za daleko
> 450km ), a chetnie bym temat zbadal blizej. Jezeli wiesz o tego typu
>FACHOWCACH w Warszawie czy Lodzi to bardzo prosze o namiary.
>
to jest tzw. "Szkoła Wojakowskich" obecna w każdym większym mieście Polski.
W Krakowie, gdzie mieszkam, filia znajduje się w każdej dzielnicy. Należy
uważać na uzurpatorów bez licencji p.Wojakowskiego. W tej chwili 4 godz. w
tygodniu kosztuje chyba z 250 zł. ale warto zapłacić. Nasz "Gad" jest
dodatkowo dysortografikiem i dzięki temu treningowi potrafił pamięciowo
opanować wszystkie polskie słowa na "h". Natomiast uczenie się reguł
ortograficznych nie dawało nic, bo w chwilach stresu /dyktanda/ te reguły
ulatywały mu z głowy jak stado gołębi a dzieciak pisał "jaskułka",
"chistoria" itp. zbierając mimo wyskokiej inteligencji kolejne jedynki.
>> Slynny
>> >Amerykanski psycholog od dzieci, bodajze Beniamin Spock tak swietnie
>> >wychowywal swoich synow - zgodnie ze swoimi teoriami psychologicznym -
>ze
>> >jeden popelnil samobujstwo, a drugi tez chyba na ludzi specjalnie nie
>> >wyszedl.
>>
>> On pisał poczytne książki a dzieci najprawdopodobniej wychowywała jego
>żona,
>> nie mająca pojęcia o psychologii. Dla jasności - nie uważam tego za fakt
>> deprecjonujący ją jako matkę.
>
>Jakos dziwnie tu napisalas. Co to znaczy, ze tylko zona ???
>
>Przecież on pisał książki :) . Dzieci były dla niego partnerami a nie
podmiotami oddziaływań wychowawczych.
>>
>Jest taka malutka ksiazeczka napisana przez Wojciecha Eichelbergera
>"Zdradzony przez Ojca". Na mnie wywarla bardzo duze wrazenie, bo wreszcie
>zdalem sobie sprawe czarno na bialym o co chodzi. Czuc cos...........a
>wiedziec, to jest jednak roznica. Facet ma trzech synow.............wie co
>mowi.
Niestety nie czytałam, chociaż może to mnie usprawiedliwia, że syna mam
tylko jednego i na szczęście facetem nie jestem.
Dorrit
>
>TRABUL
>
>
>
>
|