Data: 2000-06-05 13:49:25
Temat: Re: Metoda Voyt'y i raczkowanie u niemowlat;-)
Od: "alaldin" <a...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik Ewa Zimkowska <E...@t...com.pl> w wiadomosci do grup
dyskusyjnych napisal:3...@t...com.pl...
> > Dodam jeszcze raz, po kilku razach zaniechalismy "rehabilitacji",
> > okazalo sie ze panie zalecajace Voyte nie mialy racji.
>
> Gratulacje!! Mieliście wielkie szczęście. Mam tylko nadzieję, że
> potwierdził to naprawdę dobry neurolog.
proponuje przeczytac moje maile od poczatku,
> > Dlaczego mam wierzyc dwum paniom lekarkom (kolezankom) z przychodni
> > ktore jak sie okazalo postawily zla diagnoze, a nie wierzyc wielu innym
>
> Naprawdę tak wielu? To jest dopiero przerażające!
Dokladnie to dwoje neurologow, ortopeda, dwóch chirurgow, wszyscy
"dziecinni".
> > lekarzom z roznych przychodni, ktorzy w swojej opinii o metodzie byli
prawie
> > zgodni (padly tez slowa: "Bangladesz", "ktos panstwu glupot
naopowiadal",
> > "katowanie dziecka Voyta", i neurologa (...)
>
> Proponuję aby owi lekarze zapoznali sie z niemieckimi osiągnięciami w
> tej dziedzinie. Mogą być zaskoczeni.
Czyli jestes w przeciwienstwie do mnie osoba zorientowana w temacie, moze
nawet rehabilitantka, albo lekarka. Ja stracilem chwilowo zainteresowanie ta
metoda, a ich poglady chyba sie nie zmienia.
> > Z tego co widzialem, metoda ta polega miedzy innymi na mocnym
uciskaniu
> > roznych miejcs na ciele dziecka, tak aby zmusic je do wykonywania
> > odpowiednich ruchow. Dziecko robi sie czerwone z wysilku, krzyczy,
zaciska
> > piastki, kurczy sie, broni sie. Generalnie nie wyglada to dobrze. Panie
> > rehabilitantki mowily ze nie wszyscy rodzice moga na to patrzec.
>
> :-))))))))))))))))))
> Ho, ho! A na szczepienia mogą patrzeć? A od kup nie mdleją? (przepraszam
> publiczność...)
szczepienie trwa kilka sekund, a podczas robienia kupy moje dziecko nie
plakalo i nie krzyczalo z bolu.
> To czy dziecko czuje się maltretowane zależy od nastawienia rodzica. Po
> jakimś czasie maluch uczy się, że to nie żadne tortury, tylko siłownia -
> dorośli chodzą na siłownię z własnej woli i jeszcze za to płacą.
A zastanawialas sie co sobie mysli taki np 7 miesieczny maluch ktoremu
postawiono zla diagnoze, i jakas obca osoba rozbiera go gniecie i meczy
przez wiele minut? Czy popatrzylas wtedy dziecku w oczy? Jesli bylbym
przekonany o potrzebie pewnie byloby mi latwiej, a po ktoryms zabiegu z
kolei dziecko moze przyzwyczailoby sie.
> Zainteresowanym polecam książkę G. Domana "Jak postępować z dzieckiem z
> porażeniem ....". Tam to się dopiero można dowiedzieć, jak to Amerykanie
> maltretują dzieci ... I to cały dzień ... Odejmują tylko 8 godzin na sen
> i 3 x pół godziny na posiłki , a poza tym ćwiczą bez przerwy ... Z
> "jarzynkowego" dziecka da się "wyćwiczyć" sprawnego człowieka.
a pisalem ze zorientowana :)
To moze podsumuje.
Ogolny sens moich wypowiedzi byl taki: Jesli komus zalecono metode Voyty
(tak jak mojemu dziecku), to nie polegalbym na opinii tylko z jednego
miejsca. Jest to metoda zbyt przykra dla dziecka. Nie neguje tego ze metoda
ta moze byc przydatna w przypadku porazenia. A ze niektorzy lekarze w dosyc
drastyczny sposob wyrazaja sie, to nie moja wina. Moze bylo to spowodowane
checia "przecwiczenia" zdrowego (wtedy w/g nich, a teraz i wedlug mnie)
dziecka metoda Voyty. Chyba kazdy spotkal sie kiedys z kilkoma opiniami
lekarzy w tej samej sprawie, a ze sprawa byla dosyc drazliwa to widac.
Dyskusje chyba trzeba by podzielic na dwa inne watki "Skutecznosc i
potrzeba stosowania metody Voyty" w ktorej nie wezme udzialu i "Nieomylnosc
lekarzy w powaznych sprawach" a tu chetnie wrzuce swojego maila.
Pozdrowienia dla wszystkich nieponurych.
Hubert
|