Data: 2004-04-24 13:12:47
Temat: Re: Mieć chłopaka...
Od: "Juhas" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Bluzgacz:
>> >Nie zauwazylem zeby kogos "wkurwial"
>>
>> Mnie na przykład
>
>To jestes w mniejszosci i to zdecydowanej
Trudno, ale jestem. I razem ze mną jak narazie są dwie osoby.
>> >> To jest grupa psychologiczna do chuja pana!
>> >
>> >Powaznie?
>>
>> Przynajmniej taka powinna być
>
>Ale nie jest
No więc czemu nie jest??!!
>> >To nie sa problemy, tylko pierdoly, zawracanie dupy i chodzenie na na
>> >latwizne.
>> >Zasmiecaja tym tylko nasza grupe - juz to mowilem wielokrotnie
>>
>> Tak? A co byś zrobił, jakby przyszedł tutaj post, o treści podobnej do
>tego,
>> co napisze:
>>
>> "Mam dość poważny problem ze sobą. Nie mogę się odnaleźć. Ponadto mam
>> problemy z rodzicami. One są na porządku dziennym. Ojciec mnie nie
chce...
>> Matka mnie nie kocha, bo nie robi mi obiadów. Ostatnio matka zrobiła
obiad
>> ponad miesiąc temu...blablabla mam 18 lat blablabla"
>
>"Napisz cos co jest powaznym problemem, bo to ze ktos cie nie kocha to albo
>wina twego zjebanego charakteru albo tego ze ten ktos sam jest do dupy.
>Zatem wyprowadzka z domu albo praca nad soba" Proste. Najpierw sie znajduje
>przyczyne danego stanu rzeczy czy zachowania i pracuje nad tym aby ja
>zlikwidowac badz uwypuklic - zalezy od sytuacji.
OK, ale kto dał Ci prawo do:
-gradiacji problemów
-wrzucania osobie, która ma problem, a której nie znasz
Miałeś kiedykolwiek depresję? Taką prawdziwą? Z tego, co mi się wydaje, to
nie
>>> Wiesz, jak mu powie coś w tym sensie: "Masz rację, jesteś naprawdę
>> beznadziejny... Wiesz co, najlepiej to idź się potnij i nie zawracaj dupy
>> ludziom w prawdziwymi problemami", no to na pewno będzie go miał na
>>sumieniu
>
>Nie sadze. Jedyne co ja np NAJWYZEJ mialbym na sumieniu, to zla rada ktora
>podalem, bo np. zamiast pociac, moglem gosciowi doradzic gosciowi inna
>metode...
Powiedz mi szczerze, po co subskrypujesz tą grupę? Ale tak szczerze
>> Słuchaj synu. Miałeś kiedyś depresję? Taką prawdziwą, porządną depresję?
>
>Nie mialem, jezeli cie to tak interesuje, ale gdyby mnie trafila, to na
>pewno nie korzystalbym z porad dr idiotow na psp.
No, jakbyś trafił na siebie...
>Leczenie depresji trwa latami,
Niekoniecznie
>a tutaj nikt takiej osobie rad i wsparcia
>latami nie bedzie udzielal, do tego jest potrzebne stale grono osob, ktore
>znaja chorego i to dobrze, dzieki czemu ich pomoc przynosi rezultaty.
Nie zgodzę się z Tobą do końca. Kiedyś, gdy moja depresja osiągała apogeum,
wszedłem na pewien czat dla samobójców. Z tego powodu, że nie chciałem się
poraz kolejny ciąć tak porządnie, a wiedziałem, że będę, jeśli ktoś mi jakoś
nie pomoże. Więc wszedłem na ten czat. Oczywiście prawie wszyscy zachowywali
się jak Ty i Kominek. Myślisz, że to mi pomogło? Nie... Na szczęście
znalazła się jedna osoba o zacnej xwce Sumienie. Dzięki niej tej nocy się
nie ciąłem. Ona mnie rozumiała. Nie mówiła tego, co wszyscy, wiedziała, jak
pomóc. Nawet kiedyś jej napisałem w mailu coś w sensie: "Gdybyśmy gadali ze
sobą codziennie przez jakieś 2 lata, to po tym czasie byłbym chyba
zadowolonym człowiekiem".
Więc dałem Ci dowód na to, że pomóc może osoba, która Cie w ogóle nie zna.
Tylko wystarczy, że będzie wiedziała jak.
>Nie wywyzszaj az tak bardzo roli psp, bo ta grupa ma taki potencjal, ze
moze
>pomoc najwyzej malolatom stajac sie zdecydowanie lepsza alternatywa jedynie
>dla Bravo.
Wg mnie grupa psychologiczna, to grupa psychologiczna. Musi liczyć się z
tym, że będą na nią pisały osoby z róznymi problemami i oczekiwały wsparcia.
Grupa psychologiczna powinna ponosić konsekwencje swoich czynów...
Ja pamiętam, jak wysłałem tutaj swojego pierwszego posta. Zostałem wzięty za
trolla. Do dzisiaj nie wiem czemu. Opisałem dokładnie faktyczną sytuację,
która miała miejsce. Na szczęście większość mi próbowała poradzić w taki lub
inny sposób...
>> >Bo choremu psychicznie i potencjalnemu samobojcy tutaj jeszcze nikt nie
>> pomogl i nie
>> >pomoze. Nie slyszalem zeby takie przypadki ktos leczyl via interent.
>>
>> No to Ci powiem, że ja doświadczyłem tego na sobie.
>
>Widocznie miales blachy problem, wyolbrzymiales to co ci sie przytrafilo,
>wyolbrzymiales pomoc ci tu udzielona, albo wszystkie trzy opcje na raz - to
>jest najbardziej prawdopodobne
Tak? Czy jeśli ktoś jest u progu załamania nerwowego przez jakiś czas, a
potem ten próg przekracza, to jest błahy problem? Czy jeśli ktoś próbuje
nieustannie się zabić, to jest błahy problem? Jeśli ktoś ma tak spaczony
umysł i nerwy, że nie wyjdzie mu jedna drobnostka(powiedzmy głupie zadanie z
matematyki), potrafi wyżyć się na lodówce prawie ją niszcząc, to jest
drobnostka? Nie sądzę...
Jeśli ktoś ma stwierdzoną depresję nerwicową i podawane 2 środki
psychotropowe, to jest drobnostka? Jeśli ktoś ma tak tragiczne EEG, że aż
psychiatra się dziwi to jest drobnostka? Nie sądzę...
|