Data: 2007-10-15 10:53:26
Temat: Re: Miernik satysfakcji
Od: Marek Krużel <f...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 14 Oct 2007 23:54:18 +0200, Sky napisze:
> Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:fetu0h$hpj$22@news.onet.pl...
>> Dnia Sun, 14 Oct 2007 22:16:18 +0200, Sky napisze:
>>
>> > Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
>> > news:fetqki$hpj$13@news.onet.pl...
>> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 21:18:25 +0200, Sky napisze:
>> >>
>> >> > Użytkownik "Marek Krużel" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
>> >> > news:fetp26$hpj$10@news.onet.pl...
>> >> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 20:53:27 +0200, JaKasia napisze:
>> >> >>
>> >> >> > Użytkownik "Marek Krużel" napisał w wiadomości
>> >> >> > news:fetmja$hpj$5@news.onet.pl...
>> >> >> >> Dnia Sun, 14 Oct 2007 14:39:36 +0200, Ikselka napisze:
>> >> >> >>
>> >> >> >>> Masz rację, TyKasiu. A najprawdziwszy miernik prawdy o sobie
>> >> >> >>> każdy ma cały czas przy sobie: własne sumienie. Można je
>> >> >> >>> próbować zagłuszać. Są tacy, co czynią to całkiem skutecznie,
>> >> >> >>> ale większości się to nie udaje - na szczęście :-) Czyli
>> >> >> >>> większość ludzi - to dobrzy ludzie, tylko podejmują głupie
>> >> >> >>> przedsięwzięcia, w niezgodzie ze swoim miernikiem...
>> >> >> >>
>> >> >> >> i to coś napomina cię nawet nocą?
>> >> >> >> o ile rozumiem jest to taka fikuśna nazwa zracjonalizowanego
>> >> >> >> lęku...
>> >> >> >
>> >> >> > Uwazasz ze sa inne powody rozwoju niż unikanie dyskomfortu oraz
>> >> >> > dążenie do przyjemnosci?
>> >> >>
>> >> >> ano nie ma
>> >> >
>> >> > aż tak jesteście spacyfikowani hedonizmem? ;)
>> >>
>> >> etam, to jest tzw prawo boże, natomiast rzeczywiście możemy być
>> >> spacyfikowani pojęciem odpowiedzialności/winy/grzechu, jeśli odbiera
>> >> nam ono możliwość cieszenia się z dobrych uczynków, bądź zaniechań,
>> >> skoro te stają się już tylko naszym psim obowiązkiem...
>> >
>> > równie dobrze można za zniewolenie niegodne człowieka uznać
>> > nieuzasadnioną niczym wiarę w brak alternatywy wobec owych waszych
>> > tak ładnie "prawem bożym"
>> > objaśnionych "motywów rozwojowych" ;)
>>
>> o kurczę, jam niegodny... ale moje stanowisko nie wynika bynajmniej z
>> jakiejś identyfikacji, jak to pozwoliłeś sobie zasugerować, wcale się
>> też nie upieram, a po prostu wszelakie alternatywy w myślach
>> sprowadzają mi się do koncepcji nadczłowieka, co wywołuje u mnie odruch
>> wymiotny... nic na to nie poradzę :)
>
> Nawet "przebóstwienie" w religii nie oznacza "wyjścia z siebie" [co by
> mogło faktycznie przyprawiać o wymioty] ale "wypełnienie" tego do czego
> się jest zdolnym [w sposób naturalny] z racji kontaktu z
> "transcendencją"...a mówiąc prościej: właściwa idea może zdziałać cuda
> [czyli spowodować coś co wydawałoby się zdroworozsądkowo niemożebnością]
> np. co ze zwierzaka [hedonisty] może "uczynić" człowieka [partnera
> dialogu], a z człowieka...
po prostu kłaniają się silniejszemu ;)
> Wiem wiem..to idea-lizm...tyle że jakoś nikt nie neguje faktu iż wszyscy
> wpływamy na siebie nawzajem noszonymi przez się w głowach "idea-mi" a
> tylko te idee które podważają nasze dotychczasowe założenia obrzucamy
> -pozwalającą się od nich odciąć- obelgą "idea-lizmu" ;)
czyli twardo stąpający po ziemi ideologowie? ;)
|