Data: 2001-06-13 14:22:30
Temat: Re: Milin amerykanski i glicynia chinska
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu>
Pokaż wszystkie nagłówki
"lech" <l...@i...pl> wrote in message news:3b272823$1@news.vogel.pl...
> Rozmawialem wczoraj z firma "Ogrod Marzen" z Pulaw ( mniej wiecej ta sama
> strefa klimatyczna, chociaz moze jest tam nieco chlodniej) i maja zle
> doswiadczenia jesli chodzi o milin.W kazdym razie raczej odradzali. Przyznam
> sie, ze jestem w rozterce, bo pnacze bardzo mi sie podoba ( co prawda
> widzialem je tylko na fotografiach). Poki co obsadzilem tyl budynku mojej
> firmy winobluszczem trojklapowym, a rosnace tuz obok wysokie sosny
> winobluszczem pieciolistkowym.
> Ale choruje na milin. Moze ktos jeszcze sie odezwie i doradzi.
Czytam i czytam o tym milinie, az wreszcie sprawdzilem, co to jest.
Po prostu Trumpet creeper (Campsis radicans)! :-)
Mam tego 3 sztuki, posadzone 2 czy 3 lata temu. Rosna jakby
chcialy i nie mogly. Najwiekszy ma z metr. Jak tak dalej pojdzie,
to moze za jakies 10 lat beda kwiaty. Zima nie wymarzaja, ale
odnosze wrazenie, ze jednak wolalyby, zeby zimy nie bylo.
Widzialem piekne, ale bylo to w Teksasie.
> Jesli mozesz napisz z jakiej jestes miejscowosci, moze byc na priva
Miejscowosc to przedmiescia Indianapolis. Zima z grubsza taka, jak
w Warszawie, lato troche cieplejsze.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
|