« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-07-02 20:06:17
Temat: Milosc!Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-07-02 23:09:46
Temat: Re: Milosc!On Mon, 2 Jul 2001 22:06:17 +0200, "Melasa" <m...@y...pl> wrote:
>Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
>kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
>
NIE !!!!! Zdecydowanie uważam, że miłość polega głównie na
akceptowaniu drugiej osoby taką jaka ona jest. Nikt tak naprawdę
jeszcze nie zdefiniował tego pojęcia - chyba na tym polega piękno
miłości, jednak wiele osób chce to zrobić na siłę a moim zdaniem jest
to niemożliwe, przez takie próby wypacza się tylko to uczucie i może
stąd się biorą właśnie takie pytania na grupie.
Pozdrawiam
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-02 23:55:46
Temat: Re: Milosc!Użytkownik "Melasa" <m...@y...pl>
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
IMHO, calkowicie sie wykluczja.
Ciekawi mnie natomiast czym objawia sie TA milosc oprocz braku akceptacji?
pozdrawiam cieplo
poranna mgla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-03 00:19:33
Temat: Re: Milosc!Użytkownik "Melasa" <m...@y...pl> napisał w wiadomości
news:9hqk6j$k7$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
Yest ser, milosc [przyjazn takze...] bez akceptacji praktycznie nie ma
sensu. Moze chodzilo Ci o sex? ;)
--
[ DEiMOss ] : [ d...@p...fm ]
[ rAGE aGAINST tHE sCHOOL ]
"Snisz o tym, byc zyc wiecznie. I bedziesz zyl, ale tylko wtedy, gdy umrzesz
dzisiaj".
James Dean
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-03 08:58:13
Temat: Re: Milosc!Użytkownik "Melasa" <m...@y...pl> napisał w wiadomości
news:9hqk6j$k7$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
>
chodzi Ci o relacje w ogole (czyli wlaczjac rodzinne takie jak matka -syn) ?
czy tylko o relacje miedzy partnerami w zwiazku ... czy tez potencjalnego
zwiazku...?
no bo czesto chyba tak jest ze jedna strona nie akceptuje tego co druga
robi...
ale.. mowie tu oczywiscie o jakichs tam szczegolach..., no bo chyba nie ma
zwiazku w ktorym jedna osoba calkowicie nie akceptowalaby drugiej... jesli
by tak bylo w rodzinie - no to tragedia...
poza tym roznie ludzie milosc definiuja...
calkowita akceptacja wedlug mojej wlasnej definicji wchodzi "w sklad"
milosci...
rozumiem ze slowa akceptacja i tolerancja sa tutaj rozroznialne...
bo czasami sie cos dla swietego spokoju toleruje... - zdrowo rozsadkowo...
wiec nie ma mowy o milosci...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-03 09:07:58
Temat: Re: Milosc!
Użytkownik "Melasa" <m...@y...pl> napisał w wiadomości
news:9hqk6j$k7$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
>
Zależy co uważasz za brak akceptacji dla osoby. Można jakąś osobę kochać ale
jednocześnie nie akceptować pewnych aspektów jej osobowości czy też
charakteru. Na przykład kochać kobietę która ma skłonności do
bałaganiarstwa. Można nawet mieć nadzieję, że po pewnym odpowiednio długim
czasie łagodnej perswazji ta osoba się zmieni, ale nie ma gwarancji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-03 10:33:03
Temat: Re: Milosc!
Użytkownik "Melasa" <m...@y...pl> napisał w wiadomości
news:9hqk6j$k7$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
Chyba masz na myśli jakąś nieszczęśliwą miłość... Jest coś takiego jak
miłość pojmowana jako siła fatalna, która pcha nas w kierunku człowieka,
którego w głębi duszy nie lubimy, a nawet nienawidzimy. To nie musi chodzić
wbrew pozorom o pożądanie ciągnące ludzi ku sobie. Czasem kochamy np. wbrew
rozsądkowi kogoś, kto bardzo nas skrzywdził (vide żony pozostające przy
bijących je mężach - nie zawsze chodzi o sytuację materialną).
Miłość taka jest raczej przekleństwem - potrzebujemy kogoś, kogo
jednocześnie nie akceptujemy.
Myślę, że to nie ma nic wspólnego z PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ i powinno się dla
tego zjawiska wymyślić jakieś inne określenie. (a może już jest?)
A.
P.S. Czy zastanawialiście się kiedyś jakie są źródła takiej "chorej
miłości", która nie ma nic wspólnego z szacunkiem, troską... itd? Dlaczego
ludzie nadal pozostają ze sobą mimo rozkładającego się pożycia? Czy
PRZYZWYCZAJENIE może być aż tak silne?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-03 21:52:31
Temat: Re: Milosc!On Tue, 3 Jul 2001 12:33:03 +0200, "Aversa" <a...@p...fm>
napisał(a):
>P.S. Czy zastanawialiście się kiedyś jakie są źródła takiej "chorej
>miłości", która nie ma nic wspólnego z szacunkiem, troską... itd? Dlaczego
>ludzie nadal pozostają ze sobą mimo rozkładającego się pożycia? Czy
>PRZYZWYCZAJENIE może być aż tak silne?
>
Jedną z przyczyn może być presja środowiskowa, uwidacznia się to
szczególnie w małomiasteczkowych lub wiejskich środowiskach, gdzie
krzywdzona przez męża kobieta nie ma lub nie wie do kogo zwrócić o
jakąkolwiek pomoc, boi się reakcji ludzi gdy jej problem wyjdzie na
światło dzienne, bo niestety jest tak, że w takich wypadkach to
właśnie kobieta jest przedmiotem plotek, oczerniania a nie ten
oprawca, który kombinuje jak tu wypić kolejną flaszkę i czerpię
satysfakcje z tego, że jej "wczoraj dołożył"........
Inną sprawą jest naiwna wiara w to, że ta osoba się zmieni, że spełni
nasze oczekiwania, ale moim zdaniem to jedynie są marzenia, myślę, że
w dojrzałym wieku diametralna zmiana charakteru nie jest możliwa,
niektóre cechy są wręcz zakodowane. Z doświadczenia wiem, że ludzie
długimi latami potrafią być dobrymi aktorami, udając, że się zmienili,
po czym wszystko to pryska jak bańka mydlana i wtedy to już jest
większa krzywda.
Pozdrawiam
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-04 14:27:37
Temat: Re: Milosc!Użytkownik Melasa <m...@y...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9hqk6j$k7$...@s...icm.edu.pl...
> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
Nie wyobrazam sobie bym mogla kochac nie akceptujac tej osoby. Taka
akceptacja jest tez potrzebna nie tylko w sferze uczuc ale takze w sferze
fizycznej.
--
Pozdrawiam,
Mel Linde
g-g 1136316
m...@w...pl
m...@p...com
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-07-09 19:14:27
Temat: Re: Milosc!> Czy jest mozliwe istnienie milosci i jednoczesny brak akceptacji dal tej
> kochanej osoby czy te dwie sprawy sie wykluczaja??
Możesz powiedzieć o braku akceptacji negatywnych cech danej osoby. Każdy
ma jakieś swoje braki, niedociągnięcia, czasami złą wolę, nawyki które
przynoszę krzywdę. Jak powiesz, kocham Cię pomimo tych wad, to
wzniesiesz się na wyżyny miłości. :-))
--
Morfeusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |