Data: 2001-03-22 11:35:45
Temat: Re: Milosc jest szukaniem samego siebie
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 99clk1$k3n$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
22-03-01 11:57:
>> Dlaczego?
>> Wg. mnie to wlasnie duze nadzieje na "trwalosc",
>> ale zbyt duze (tzn. nie odpowiadajace aktualniej sytuacji)
>> to spowodowaly. Tzn. nie winie ze ktos chce trwalosci,
>> ale znajomosc "czajacej sie utraty" pomaga i daje wieksza
>> trwalosc. Tak mi sie wydaje.
>
> Co IYO przeszkadza zaakceptowac 'spodziewana'
> ew nietrwalosc?
>
> Czarek
>
Pozwole sie wlaczyc w Wasz fascynujacy dialog:)
Wg mnie lek przed ew. nietrwaloscia wynika ze
swego rodzaju pazernosci, albo uzaleznienia
od tego, co sie ma.
To czysty duch posiadania. Gromadzenia.
A nie da sie gromadzic bez utraty.
Jak mozna bac sie, ze cos nie wyjdzie i dlatego
z danej rzeczy rezygnowac (bo i tak sie nie uda?)?
W koncu i tak przyjdzie kiedys wszystko stracic.
A banie sie to tak czasochlonne zajecie:)))
Pozdr.
Joanna
|