Data: 2004-01-09 09:31:21
Temat: Re: Mocz a Tradzik
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "mips" <m...@p...pl> napisał w wiadomości
news:Xns946B6906BB84mojatfurczoscradosna@212.33.81.2
...
> > A skórkę z kota na bolące korzonki polecał mojemu ojcu oficjalnie
> > urzędujący (bo leczeniem chyba tego nazwać nie można) internista,
> > co dowodzi, że na bezbrzeżną głupotę można się nadziać wszędzie -
> > w przychodni, na newsach...
>
> Moja droga, to zupełnie naturalne. Teraz tak się leczy. Moja sąsiadka,
> kobieta koło osiemdziesiątki, dostała od pani "doktor" karteczkę (nie
> receptę) z nazwą leku(?), który miała sobie kupić na... bazarze u
> sprzedawców zza wschodniej granicy. Oczywiście zrobiła to, a później
> przyszła do mnie, żeby jej przeczytać, co jest napisane na opakowaniu.
> Niestety, nie pomogłam, gdyż nie znam białoruskiego. Medycyna XXI
> wieku, czyż nie?
Ojtam, nie pamiętasz maści z kotem[1] dobrej na wszystko? =] To się chyba
"kot brant" nazywało, czy jakoś tak, w takich malutkich puszeczkach u
"ruskich" można było kupić.
[1] - na opakowaniu, nie w środku.
Pozdrawiam,
Karola
|