Data: 2002-12-17 16:25:12
Temat: Re: Moda na polityczną niepoprawność
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 17 Dec 2002 09:53:56 +0100, Paweł Niezbecki
<t...@p...neostrada.pl> wrote:
>... którą chyba propaguje wielkonakładowy polski dziennik...
Nie zgodzę się z tym. Ów wielkonakładowy dziennik pisał o
wynaturzeniach 'pc', zanim samo pojęcie 'pc' weszło do naszego obiegu.
>Idea "politycznej poprawności" krąży i w Polsce.
>Praktyczne konsekwencje (odstępstwa od - jeśli wolisz - to nie ma większego
>znaczenia) idei "politycznej poprawności" mogą nie być najciekawsze (np.
>amerykańskie "punkty za pochodzenie" przypominające zresztą peerelowskie
>punkty za pochodzenie, łatwość oskarżania o "molestowanie seksualne" itp.)
>Są też dziedziny w Polsce, w których idea "poprawności politycznej" ma
>praktyczny wyraz: polityka wewnętrzna wielkich korporacji, niektóre plany na
>poziomie polityki państwa.
Poproszę o parę przykładów praktycznego funkcjonowania 'pc' w Polsce.
"Punktów za pochodzenie" nie praktykuje się na polskich uniwersytetach
(w naszych warunkach byłaby to abstrakcja do n-tej potęgi! - akurat
słusznie). Jakie plany na poziomie polityki państwa??? Powiedz też coś
polityce wewnętrznej wielkich korporacji (w RP). Co do tego
ostatniego, to zwyczajnie nie jestem "wtajemniczony".
>Tak więc idea "politycznej niepoprawności" ma w Polsce przeciwko czemu
>występować - po pierwsze jest taki poziom ogólności, na którym Polska i USA
>należą do tego samego euramerykańskiego obszaru kultury, po drugie w Polsce
>pojawiają się pewne próby stosowania idei "politycznej poprawności".
Właśnie. Chodzi o ten "poziom ogólności", jak napisałeś. To trochę
tak, jakby jacyś polscy radykałowie (np. "zieloni") zaczęli propagować
w Polsce ideę "wzrostu zerowego". Popularną swego czasu w obrębie
"euroamerykańskiego obszaru kultury".
>To co najwyżej jedna z grup.
Oczywiście. Prowokacyjnie opisałem tylko pewien wycinek tego zjawiska.
Niestety często niezauważany. BTW trochę niechcący sparafrazowałem
określenie, którym posługuje się Artur Drzewiecki. Śpieszę więc z
wyjaśnieniem, że w żaden sposób *nie zaliczam go* do wspomnianego
"towarzystwa" spod ciemnej gwiazdy.
>Są też ludzie myślący, który widzą niekorzystne skutki niektórych
>praktycznych konsekwencji stosowania idei "poprawności politycznej" czy to w
>USA, czy gdzie indziej za granicą, czy z rzadka w Polsce.
>
>Traktuj to wtedy jako prewencję, zdrowy rozsądek itp.
Tak to traktuję. Sam zresztą zaliczam się do takich osób.
>Są też naśladowcy, którzy idą za modą, ale to też może się odbywać na różnym
>poziomie i z różnych pobudek. Oprócz np. antyglobalistów, którzy alergicznie
>reagując na wszystko co amerykańskie, z opóźnieniem alergicznie reagują na
>ideę "poprawności politycznej", masz też swoich zwykłych ksenofobów.
Tak. Chciałem jednak zwrócić uwagę na zjawisko usprawiedliwiania
prostactwa poprzez odwoływanie się do 'apc'.
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
|