Data: 2003-09-02 13:08:19
Temat: Re: Moj Brat
Od: "misiczka" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bj20md$fcq$1@news.onet.pl...
> Nie wiem co robił Twój brat, ale na pewno nie miałaś mu za złe kiedy
> powiedział Ci
> co uważa na temat Twojego postępowania ?
Owszem miałam mu za złe. Bo to NIE JEGO SPRAWA. Tak samo ja nie wtrącałabym
się w jego małżeństwo.
>
> > Uważam, ze małżeństwo to sprawa dwóch osób, a nie całej "familji".
> A kto mówi o całej familii.
Powtarzam - małżeństwo to sprawa dwóch osób i nikogo więcej.
> Ale w Twojej propozycji nie było tego środka tylko skrajność - uciekać
> brzmiała rada
GDZIE ja tak napisałam??? Proszę o cytat.
Nadal nie widzę możliwości, żeby on mógł pomóc bratu w problemach
małżeńskich - nie jest "stroną w sprawie"
A z tego co napisał, jego wtrącanie się już zaostrzyło sytuację - vide list
jaki zostawił rodzinie wyjeżdżając.
Poza tym - związek dwojga ludzi nie jest czymś prostym. Często zachodzą w
nim różnego rodzaju zależności i osoby w nim uczestniczące zaspokajają różne
potrzeby, rezygnując z innych. Myślę, że ta kobieta wybrała dobrobyt (własna
firma i dom) oraz "szczęście" córki czyli pełną a nie rozbitą rodzinę.
Ponosi koszty związane z tym, że jej mąż jest despotą i ma problemy z
alkoholem - ale widać nie jest "jeszcze" tak źle, skoro przy nim trwa.
O tym się nie mówi, ale tak jest. Czasem trzeba z czegoś zrezygnować, by
mieć w zamian coś innego.
pozdrawiam cieplutko
misiczka z Wrocławia
--
Cokolwiek naprawdę się zaczęło, nigdy się nie kończy,
cokolwiek się skończyło, znaczy, nigdy naprawdę się nie zaczęło
http://www.misiczka.com
|