Data: 2003-05-19 04:34:26
Temat: Re: Mój wnuczek
Od: "uzus" <u...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
puesto <p...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> uzus <u...@N...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > Pobite dziewczyny i ich rodzice przychodzili na
> > skargę. Żeby załagodzić sprawę, wydałam na prezenty dla poszkodowanych
> > resztę
> > oszczędności.
> czy twój wnuś nosi ze sobą wizytówki i rozdaje je swoim ofiarom? bije,
> krzesło pod pachę i wieje...tyle go widzieli, tak bym to sobie ewentualnie
> wyobrażała. W jaki sposób ofiary odnajdują go i to w dodatku rzekomo na
> skargę...jako ofiara nie odważyłabym się wejść do domu takiego typa, w
ogóle
> by mi to do głowy nie przyszło tylko od razu na policję. A ile tych ofiar
> było?
Ja publiczna osoba w moim mieście, a wnuś podobny do mnie, jakby wykapany,
choć nie chce sie chwalić.
Nie wieje tak od razu, najpierw sie wyśmieje, narechoce, ucieszy.
Odwaga do wejścia do domu? Przecie ze mną mieszka.
Kto dzisiaj może liczyć na policję?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|