Data: 2004-05-05 10:19:23
Temat: Re: Moja dieta
Od: Karolina Matuszewska <g...@s...am.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Krystyna*Opty* wrote:
>>Z całym szacunkiem, ale w ogóle nie załapałeś, co chciałam
>>powiedzieć.
>>Bo raczej o to, że optymalni doradcy odzywają się tylko wtedy,
>>kiedy trzeba tu jakiś flejm rozkręcić, bo dyskusja o DO na linii
>>optymalny -- optymalny jest raczej mało emocjonująca.
>
> Powiedziałabym - wręcz przeciwnie... ;)
> 1. Chcesz koniecznie z nas zrobić opty-misjonarzy "pierwszego
> kontaktu"... he he... ;)
Nie, Krysiu -- to Ty za wszelką cenę chcesz z Was zrobić
opty-męczenników.
> 2. Gdy zaczyna się dyskusja na linii optymalny - optymalny,
> to zaraz wtrącają się trolle ze swoimi jadowitymi uwagami,
> trudno w takim klimacie prowadzić dalszą dyskusję, a emocje
> sięgają zenitu :)
Niemożliwe. Przecież na DO doskonale można kontrolować emocje i
całkowicie zignorować uwagi trolli, skupiając uwagę na merytorycznej
dyskusji. Można? Można, ale po co pisać coś z sensem i pożytkiem, skoro
można poszczekać w kierunku Czarnegojanka albo zrobić jakąś kąśliwą
uwagę o karierze naukowej Coolera.
> 3. A nawet pojawiają się uwagi, że optymalni są nachalni wciskając
> się ze swoimi radami i powinni sobie utworzyć nową grupę
> dyskusyjną.
Krystyno -- nie "optymalni są nachalni", bo jakoś znam w tzw. "realu"
paru optymalnych i nachalni zdecydowanie nie są. Zacznij w końcu być
Krystyną*Opty*, a nie wszystkimi optymalnymi jak leci. Jeżeli ktoś Tobie
mówi, żebyś się lepiej nie odzywała, to mówi to Tobie, a nie jakimś tam
szeroko pojętym optymalnym.
>>PS. Jeśli chodzi o lekarzy, to nie są oni cudotwórcami, kiedy
>>człowiek doprowadza się do 10/20/30- i więcej kilogramowej nadwagi,
>>obżera się cukrem, a rusza tylko jak się pilot od telewizora
>>zepsuje, to niech potem nie oczekuje, że dostanie tabletkę na
>>"bycie pięknym i młodym".
>>Wbrew pozorom lekarze mają bardzo niewielki wpływ na nasze
>>zdrowie, jeśli sami o nie nie dbamy, a obrywają zwykle właśnie za to, że
>>nikt nie wymyślił młodości i zdrowia w tabletkach.
>
> Obecnie ciągle panuje "kult i wiara w siłę tabletki", ale KTO
> wypromował tę wiarę???
Kto? Kurcze, no jakoś żyję w tym samym kraju, co Ty i z usług tej samej
służby zdrowia korzystam, ale jak lekarz ma mi tabletkę wypisać, to
najpierw wykorzysta wszelkie inne sposoby leczenia. Lekarze każą mi się
ruszać, nie obżerać, unikać słodyczy, przebywać na świeżym powietrzu,
uprawiać sporty. Przestrzegają przed nadwagą, każą robić badania
kontrolne -- cholesterol, mammografia, ciśnienie, przegląd uzębienia...
Najłatwiej jest zapuścić się kompletnie -- 30kg nadwagi, zero ruchu,
dwie paczki papierosków dziennie, mnóstwo cukierków, żarcie jak
najbardziej przetworzone i wyjałowione -- a potem pisk, że to wszystko
przez lekarzy. Co mają lekarze do tego? Mają chodzić po domach,
sprawdzać lodówki, gasić papierosy i z fotela zwalać?
Ja znam sytuację z drugiej strony, rozmawiałam o tym z moją lekarką
rodzinną, która tabletki daje rzadko, a przedstawicieli farmaceutycznych
wyrzuca za drzwi -- jeśli pacjent wychodzi z gabinetu bez recepty to
uznaje, że ten lekarz jest do bani i idzie do innego, po czym chodzi tak
do skutku -- aż któryś mu wreszcie tę pigułkę przepisze!!! Bo łatwiej
jest uwierzyć w to, że pigułka zrobi wszystko za nas, zamiast
odpowiednio jeść, ruszać się i ogólnie mówiąc -- dbać o siebie. Taka
postawa wymaga wysiłku, łatwiej się obżerać przed telewizorem.
> Pierwszym "grzechem" lekarzy jest NIEZWRACANIE UWAGI NA DIETĘ
> pacjenta, który do niego przychodzi z problemem.
> Czy kiedykolwiek lekarz zapytał Cię podczas zbierania wywiadu
> chorobowego - jak się odżywiasz? Nie, zupełnie go to nie obchodzi.
Krysiu, czy ilekroć idę do lekarza to Ty siedzisz tam za parawanem? Bo
jeśli nie, to skąd wiesz, że nie zapytał i że go nie obchodzi? Nie
ośmielę się oskarżyć Cię o próbę zmanipulowania...
> A moim zdaniem - każdy lekarz powinien od tego zaczynać wywiad i
> dalsze postępowanie lecznicze
Masz prawo do swojego zdania...
> (w tym również zastosować ewentualne
> zalecenia dietetyczne), tyle że to też nie do końca ich wina
> - tak ich NAUCZONO na studiach medycznych. Z czasem pewnie się tego
> nauczą i w końcu zaczną doceniać rolę diety.
> W każdym razie w mediach DIETA jest tematem nr 1, w gabinetach
> lekarskich - niekoniecznie.
...ale trudno się dyskutuje z czyimiś przekonaniami.
Pozdrawiam,
Karola
|