Data: 2008-01-23 11:12:40
Temat: Re: Moje jasne centrum...
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@w...pl> wrote in message
news:n5i46eq2mjx5.neukokrot910.dlg@40tude.net...
> "Wspaniale opinie na nasz temat oddaja prawde, odzwierciedlaja, kim
> naprawde jestesmy. A jednak najczesciej mamy trudnosc z przyjeciem tych
> slów. Nie wierzymy w nie, odrzucamy je. A nawet - co zdarza mi sie slyszec
> szczególnie od kobiet - wrecz nie mozemy ich zniesc, czujemy emocjonalny,
> a
> nierzadko i fizyczny ból, gdy ktos mówi, ze jestesmy piekne."
Powaznie??
To by byla w takim razie taka "ucieczka od szczescia".
Chyba wiem jaka jest przyczyna tego ale odpowiedz jest
tez w tekscie ktory podalas. Mianowicie:
"odrzucaja tych, których towarzystwa najbardziej pragna. Czynia to z obawy,
ze wspaniala osoba w koncu ťpozna sieŤ na nich i ich odrzuci".
Wlasnie - jesli chce sie byc adorowowanym, szczesliwym,
to niestety narazamy sie wtedy na odrzucenie. I to jest
przyczyna.
(1) Ale wazna kwestia, bo sa tu 2 mozliwosci.
Albo niepotrzebnie obawiamy
sie odrzucenia, taki po prostu banalny blad popelniamy,
ALBO
(2) bedac szczesliwi _rzeczywiscie_
jestesmy narazeni na odrzucenie, wiec de facto - zycie "w szarosci",
jest po prostu latwiejsze. Mniej szczescia ale mnej rozczarowan.
Dla mnie - zdecydowanie odpowiedz druga! Mam natomiast wrazenie
ze wiekszosc terapeutow sugeruje mozliwosc pierwsza, czyli takiego
"latwego szczescia".
Pozdrawiam,
Duch
|