« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2002-06-25 06:59:09
Temat: Re: siedmiolatek i praca>
> > Mówisz o wieku metrykalnym a ja o umysłowym (efekt wychowania
przez
> > nadopiekuńczą 'Mamusię')
>
> I jeszcze jedno. Dalczego kazdy sposób, każda metoda na wychowanie
dziecka
> jest według Ciebie objawem nadopiekuńczości? Ponieważ to łatwo jest
zarzucić
> komuś kogo się nie zna?
Nie każda - Na szczęście!!
> Wytłumacz mi, proszę, tylko poważnie dlaczego fakt, że zapłaci się
dziecku
> za wykonanie jakiejś nadprogramowej pracy uważasz za rozpieszczanie
go.
Nie! Wprost przeciwnie za pewien sposób deprawacji - jeżeli jest to
praca wchodząca w zakres obowiązków domowych.
> Przecież wcale nie musi to prowadzić do tego, że mu, jak już tu
rzucono,
> żona bedzie musiała mu płacić za umycie naczyń.
Gdy byłem mały mówiono mi: "od rzemyczka do koniczka..."
> To wyolbrzymianie sprawy
> ponad miarę. To na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko nie
zalezy TYLKO
> od tego, ale od wielu innych czynników.
Czy z ziarna wyrośnie czereśnia czy wiśnia zależy od typu drzewa z
którego spadło ale czy wyrośnie i jak pokrzywione zależy od czynników
które wpływaja na nie od pierwszych chwil kiełkowania. I nie można
powiedzieć, że pH gleby w trakcie kiełkowania nie miało wpływu takiego
samego jak króliki które ogryzły korę już rocznego drzewka.
> Spójrz na problem z innej strony:
> może to hartuje dzieciaka, niech ma poczucie ile trzeba się
napracować na
> taką zabawkę i bedzie ją szanował, a potem bardziej cenił pracę
rodziców i
> szanował pieniądze.
Tak. Niech pracuje - ale jak już tutaj powiedziano - Co z konsekwencją
w wychowaniu gdy za dwa lata robić będzie 'musiał' to samo już nie za
pieniądze?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2002-06-25 07:01:09
Temat: Re: siedmiolatek i praca>
> > A teraz rzuca brudne skarpetki na fotel ;-))
>
> Nie rzuca, tylko układa :-))). I to na pewno nie wynika z tego, że
zarabiał
> jako siedmiolatek. W desperacji rzucasz się na nieodpowiednie
argumenty.
> Spróbuj logiczniej - może mnie jeszcze przekonasz.
Nie mam zamiaru. Może jestem 'wredna świnia' ale większą frajdę
sprawia mi gdy ktoś uważa mnie za nielogicznego durnia, a potem
"Życie" doprowadza go do mojego poziomu.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2002-06-25 07:04:13
Temat: Re: siedmiolatek i praca>
> > (DOSTOSOWANYCH, JAK U INNYCH DOMOWNIKÓW, DO MOŻLIWOŚCI WYKONANIA)
>
> Ale siedmiolatek może umyć samochód (lepiej lub gorzej), ale nie
może to byc
> jego obowiązkiem.
>
dlaczego?
A poza tym mówię cały czas o 'obowiązkach domowych' czyli tym co
'trzeba' zrobić w domu i należy to do domowników. Nie określam
ŚCISŁEGO przypisania określonych prac do konkretnej osoby. I tu jest
Twój błąd w rozumienie mojego przekazu.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2002-06-25 07:47:27
Temat: Re: siedmiolatek i praca> Z całym szacunkiem i wcześniej już wyrobionym podziwem dla Basi
muszę
> stwierdzić że nie wiem na pewno jaki był jej zamysł w podaniu
przykładu z
> płaceniem za sprzątanie, ale słowa "Ale ostatnio jakoś "przestało im
się
> opłacać"" zasugerowały mi raczej że jest to przykład jak nie powinno
się
> robić, poparty własnymi doświadczeniami. A problem w podobnym
przypadku może
> dopiero zacząć istnieć kiedy to trzeba przekonać naszą pociechę do
wykonania
> jakiejś czynności kiedy w portfelu pusto. Bo argument "od dzisiaj
zmieniamy
> zasady" raczej konsekwencji go nie nauczy.
Wyjaśniam - przestało im sie opłacać, ponieważ za nic dostają od
dziadka po 100 zł.
Walczyłam z tym, ale się poddałam.
W takim razie te zarabiane dawniej "drobne" już niewiele dla nich
znaczą.
Swój pokój owszem sprzątają (chociaż bardzo niechętnie i zawsze sa
kłótnie że ta leżąca na podłodze rzecz to jest brata), ale nic poza
tym już nie chcą.
Po za tym - pomagają od czasu do czasu w kuchni, sami z własnej
inicjatywy dbają o kwiatki na balkonie, młodszy ma szczególne
upodobanie do mycia łazienki w tym ubikacji (czemu sie dziwię, ale z
przyjemnością przyjmuję pomoc).
Za to wszystko pieniedzy nie dostają.
Sprzątanie naszego pokoju odkurzaczem było dla nich "pracą dodatkową"
i przez jakieś 3-4 lata spełniało swoją rolę, ostatnio jak pisałam
niestety spadło to znowu na mnie :-((
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2002-06-25 08:00:00
Temat: Re: siedmiolatek i pracaQwax wrote:
> Tak. Niech pracuje - ale jak już tutaj powiedziano - Co z konsekwencją
> w wychowaniu gdy za dwa lata robić będzie 'musiał' to samo już nie za
> pieniądze?
Wiec moze sztuka w dobraniu takiego zajecia, które pozniej pozniej nie bedzie
powodem rozczarowania i zalu, ze wczesniej dostawal za to pieniadze a potem juz
nie.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2002-06-25 14:28:12
Temat: Re: siedmiolatek i pracaOsoba znana jako kolorowa zapodała:
> zastanawiałam: może zbieranie owoców?...
Może być, ale zależy, ile musi zarobić... Na truskawkach to by się
zamordował, a nie zarobił. Ogólnie zbieranie owoców to dosyć ciężka i
monotonna praca.
A może zaopiekowałby się przez wakacje zwierzakiem wyjeżdżających sąsiadów?
Albo podlewał kwiatki? W końcu możesz i Ty mu zlecić pracę (chyba, że to
_musi_ być na zupełnie nowym gruncie)
--
Pozdrawiam:
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2002-06-25 18:58:52
Temat: Re: siedmiolatek i praca
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:5099-1024987762@213.17.138.62...
> Pytałaś "czy znam siedmiolatka z żoną" i odpowiedziałem Ci na to
> pytanie a nie na pytanie czy Ty jesteś nadopiekunczą Mamusią. (było i
> jest mi to prawie obojętne aczkolwiek tonacja Twoich wypowiedzi
> sugeruje odpowiedź)
Nie chcę Cie obrazać i nie napisze Ci co sugeruje tonacja Twoich wypowiedzi.
Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2002-06-25 19:00:27
Temat: Re: siedmiolatek i praca
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:6454-1024988305@213.17.138.62...
> Nie mam zamiaru. Może jestem 'wredna świnia' ale większą frajdę
> sprawia mi gdy ktoś uważa mnie za nielogicznego durnia, a potem
> "Życie" doprowadza go do mojego poziomu.
A może Ty zostaniesz tym kim jesteś, a inni pójdą w przeciwną stronę i nie
dojdą do Twojego poziomu?
Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2002-06-26 06:31:02
Temat: Moje rozwiązanie było siedmiolatek i praca
Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:af6v04$em4$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> Mój syn marzy o pewnej zabawce. Chce na nią zarobić. Czy przychodzi Wam do
> głowy pomysł, jak mógłby na nią zapracować?
>
> Małgosia
po przeczytaniu watku
po przesłuchaniu TŻ i innych
po przemyśleniach - bo też 7-latka mam na stanie
żadnej pracy przynoszącej dochody dziecko w tym wieku bez dozoru i ewent.
pomocy wykonywać raczej nie moze, ale
pytanie: co myslicie o zbieraniu surowców wtórnych?
minusy: szkła nie sprzeda nigdzie, może sie zdarzyć że w szale zbieraczym
śmietnik spenetruje, miejsce czasowe na te surowce trzeba znaleźć w domu
plusy: praca niedomowa, z ekologii się poduczy, nauczy się szanować i prace
i dochody a przy okazji oczyści sąsiadom mieszkania z makulatury i złomu
(puszki)
oczywiście raczej na zabawke nie zarobi, ale jak uzbiera część to resztę z
czystym sumieniem można mu dołożyć
a najprawdopodobniej zanim coś uskłada to inna zabawka będzie na topie i
inne rozrywki i wtedy jest problem na co wydać!
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2002-06-26 06:55:10
Temat: Re: Moje rozwiązanie było siedmiolatek i praca> pytanie: co myslicie o zbieraniu surowców wtórnych?
SUPER pomysł!!! :-)))))
Czymś takim zajmowało się przedskole, do którego chodził mój mały: "Zabaweczki
za puszeczki". Aż dziw, że mnie to nie przyszło do głowy.
Nie wiem, jak inni, ale ja z pomysłu skorzystam :-)
Sadira
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |