Data: 2010-08-06 20:47:02
Temat: Re: Money Addiction
Od: kszeslaf hoopqa <p...@c...prl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tue, 03 Aug 2010 01:05:59 +0000, tako rzecze hss:
> kszeslaf hoopqa <p...@c...prl> napisał(a):
>
>> Thu, 29 Jul 2010 22:24:28 +0000, tako rzecze hss:
>>
>> >> >> >> Leczy się alkoholizm, narkomanię, seksoholizm, pracoholizm,
>> >> >> >> ale dlaczego nie leczy się uzależnienia od posiadania
>> >> >> >> pieniędzy? Przecież to globalna epidemia.
>> >> >> >>
>> >> >> >> --
>> >> >> >> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
>> >> >> >> http://www.gazeta.pl/usenet/
>> >> >> >
>> >> >> > No i kura.
>> >> >> > Chorzy wolą nie wiedzieć o chorobie.
>> >> >>
>> >> >> A tam, zazwyczaj to pospolita mentalność roszczeniowa,
>> >> >> uzależnienie zaczyna się dopiero wtedy, gdy ktoś umierając
>> >> >> zostawia na osobistym koncie więcej niż milion ludzi konsumuje
>> >> >> przez całe życie i zapisuje wszystko na schronisko dla kotów.
>> >> >>
>> >> > Oskarżeniem o roszczeniowość próbuje się dziś uciszać i
>> >> > szantażować ludzi w zbyt wielu miejscach. Zbyt często zdarza się
>> >> > to w gabinetach psychologicznych, w sądach, w urzędach itp... Ktoś
>> >> > ci wyrządził krzywdę, nawet wymiernie wycenialną, mówisz o tym, a
>> >> > on broniąc się przez atak, próbując spacyfikować, używa jak
>> >> > wytrycha argumentu o twojej potencjalnej mentalności
>> >> > roszczeniowej. Zazwyczaj czynią tak właśnie osoby zarażone
>> >> > materializmem i kultem pieniądza. Człowiek się dla nich nie liczy,
>> >> > ważne jest zabezpieczenie własnych interesów materialnych,
>> >> > odcięcie się od odpowiedzialności za swoje krzywdzące innych
>> >> > czyny, ot po prostu wypieranie.
>> >>
>> >> cóż, pracobiorca nazywa siebie pracodawcą, pracodawców traktuje jako
>> >> zasoby, a klientów jak frajerów, zarządzanie nazywa ciężką pracą, a
>> >> roszczeniowość ambicją, więc wcale nie dziwi jeśli uważa, że
>> >> odpowiedzialność dotyczyć powinna wszystkich, tylko nie jego
>> >>
>> > A wszystko przez przekonanie że pieniądze są ważniejsze niż ludzie.
>>
>> widocznie jakoś to przekonanie jest uzasadnione, zapewne ekonomicznie,
>> czyli pieniądze służą do mierzenia ludzi, więc są narzędne względem
>> nich, ale przecież równocześnie są podrzędne względem tych, którzy
>> pomiaru dokonują, więc to bardziej skomplikowane, ale to powoduje też,
>> że można człowieka traktować jak zasób, czyli niejako człowieka
>> posiadać, na co ludzie ze względów ekonomicznych zgadzają się, jedni
>> dlatego, że są traktowani jako dobra rzadkie, a pozostali dlatego, że
>> chcą tak być traktowani, ci zaś którzy o tym traktowaniu decydują są
>> zainteresowani wynikiem pomiaru, stąd w ich interesie leży by dóbr
>> rzadkich było jak najmniej, czyli w bezrobociu
>>
> Zarządzanie oparte na marnotrawstwie "dóbr" to dowód na krańcową
> niekompetencję. Takich zarządców należy natychmiast pozbawić zarządu.
> I na zasiłek ich. Niech się poczują posiadanym zasobem zbędnym.
Jest dokładnie odwrotnie, to nie jest marnotrawstwo, lecz znane
i jakże przecież pożądane efekty działania konkurencji - poprawa
jakości, zwiększenie dostępności oraz obniżenie cen, których
ubocznym jedynie skutkiem jest bariera popytu, zwłaszcza na dobra
nie spełniające wypracowanych w toku konkurencji standardów.
Ten uboczny skutek może być w pewnym stopniu niwelowany jedynie
eksportem, bowiem interwencjonizm państwowy jak wiadomo tylko
psuje gospodarkę.
|