Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Monogamia to Ściema

Grupy

Szukaj w grupach

 

Monogamia to Ściema

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 64


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2004-02-08 22:52:24

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "kolorowa" <v...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c06dpt$i6p$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Jeżeli znacząca większość ludzi jest pozbawiona, lub wyposażona bardzo
ubogo
> w umiejętność budowania związku na nowo,przechodzenia kryzysów itp.to
mozna
> założyć, że jest to dla ludzi po prostu naturalne,a tylko nieliczni
potrafią
> wznieść się ponad ogólny poziom i wytrwać w związku.

Być może tak samo naturalne jak naturalna kobieca uległość;)

Małgośka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2004-02-09 07:31:13

Temat: Re: Monogamia to Ściema - bzdura Koniu !!!
Od: "Iwonka" <i...@N...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c03hna$qad$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Dlaczego związek między
> dwójką ludzi predzej czy póżniej ZAWSZE ich
> unieszczęśliwia?
>

Nie zgadzam się z Tobą kompletnie. A poza tym nie rozumiem dlaczego
generalizujesz - "zawsze", "wszystkich" ... Jakaś bzdura totalna. To, żeTy i
75% Amerykanów jest nieszczęśliwych w swoich związkach to nie znaczy, że ma
to odniesienie do pozostałych par. W odpowiedzi na post Olgi napisałeś:

> Nie twierdzę, że monogamiczna para nie może być szczęśliwa żyjąc
> razem...przez pewien czas.Potem nagle uczucie zaczyna wygasać i para albo
> patrzy prawdzie w oczy i rozstaje się, albo postanawia ciągnąć to
alej( ze
> względów majątkowych, dla dobra dzieci itp.) i stara się "wyglądać na
> zadowoloną" podczas spotkań ze znajomymi.

I co myślisz, że ma to przełożenie na "zawsze" i na "wszystkich"? To ja Ci
powiem, że jest to niedorzeczne. Moi rodzice są 30 lat po ślubie i jestem
pewna, że żyją w monogamicznym związku, niestety wbrew Twoim poglądom nie
udają przed znajomymi, a dla dzieci tego też nie ciągną, bo ich dzieci się
dawno usamodzielniły. I powiem Ci, że o dziwo są oni ze sobą cholernie
szczęśliwi. Szanują się, kochają, a najpiękniejsze w tym wszystkim jest to,
że pomimo przebywania ze sobą 24 godziny na dobę (obydwoje już nie pracują
zawodowo), wcale im się ze sobą nie nudzi, nie uciekają od siebie, a wręcz
przeciwnie uwielbiają przebywać ze sobą. Kiedy mama była 3 tygodnie w
szpitalu, mój tata siedział tam całymi dniami. Nie było dnia, aby nie
przyszedł do niej z kwiatkiem lub słodyczami.
Więc o czym Ty człowieku mówisz?
To, że Tobie i jakimś innym parom się nie udało, wcale nie oznacza, że
monogamia unieszczęśliwia ludzi.
Zacznij może patrzeć na świat bardziej optymistycznie, to wówczas też
będziesz szczęśliwszy.
Iwona


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2004-02-09 07:54:26

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c06adm$77o$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Pytanie dotyczyło tego dlaczego ogólnie liczba rozwodów jest tak duża.
> Oczywiście liczba formalnych rozwodów w USA jest większa niż u nas
ponieważ
> większość naszego społeczeństwa wciąż postrzega rozwód jako "występek"
> dzięki wpływom kościoła katolickiego.Dlatego w Polsce ludzie zamiast
> decydować się na rozwód, wybierają separację.Nie zmienia to faktu, że
skala
> zjawiska( rozpadających się związków monogamicznych) jest mniej więcej
> porównywalna.

A pomyślałeś o takich wyskokach jak ostatnie Britnej? Wziąć ślub, następnego
dnia go anulować i narobić wokół masę zamieszania -- to jest życie po
amerykańsku. Teraz pewnie amerykańskie małolaty, wzorem swojej idolki, będą
brały śluby i rozwody masowo, bo to "trendi" i "kul". W Polsce _jest_ mniej
rozwodów, bo instytucja małżeństwa generalnie cieszy się u nas większym
szacunkiem niż w USA. Nie wiem dlaczego za punkt odniesienia obrałeś kraj,
gdzie gro obywateli układa sobie życie aby było jak w soap operas i gdzie
dwoje ludzi, zamiast się ze sobą dogadać, woli się rozstać i znaleźć nowego
partnera, z którym też się pewnie rozwiodą. Bo wszystko musi być kolorowe i
łatwe, "kip smajling" -- weź prozac, a jak to nie pomoże, to weź rozwód.


Pozdrawiam,
Karola

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2004-02-09 08:17:37

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Karolina Matuszewska wrote:

> szacunkiem niż w USA. Nie wiem dlaczego za punkt odniesienia obrałeś kraj,
> gdzie gro obywateli układa sobie życie aby było jak w soap operas i gdzie

Nie wiedziec czemu mam wrazenie, ze to wlasnie Ty swoja wiedze o USA
opierasz na soap operach... a jesli nie, to coz, wspolczuje, ze poznalas
tylko takich Amerykanow...

Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2004-02-09 08:24:07

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "e-mailetka." <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Koniu" napisał/a:

> Czy wiecie że w USA 75% małzeństw kończy się rozwodami? U nas rozwód nie
> jest tak rozpowszechniony dlatego jest to tylko ok. 45% - reszta to
"rozwody
> nieformalne" czyli separacje. Dlaczego tak jest? Dlaczego związek między
> dwójką ludzi predzej czy póżniej ZAWSZE ich unieszczęśliwia? Czy człowiek
> nie jest stworzony do związków? Moim zdaniem winna jest monogamia.Według
> mnie konieczność życia z jednym i tylko jednym partnerem to sztucznie
> narzucona przez społeczeństwo forma, sprzeczna z naturą człowieka.
Przecież
> jeżeli musisz ciągle obcować z jednym i tylko jednym partnerem to zawsze
> pojawia się nuda i zniechęcenie które zniszczą każdą miłość. Popatrzcie na
> kultury prymitywne- tam ludzie obcowali z wieloma partnerami naraz i
dzięki
> temu ich wzajemna miłość mogła przetrwać "aż śmierć ich nie rozlączyła".
> Czy ktoś się ze mną zgadza? Będę wdzięczny za opinię.

Niedawno rozmawialiśmy na ten temat z mężem, doszliśmy do wniosku że
człowiek nie jest stworzony do monogamii w aspekcie seksualnym. Przecież nie
jest tak ze po ślubie zamykają się wszystkie klapki i już tylko widzimy
swojego partnera/partnerkę.
Np. mój mąż kiedy spotyka piękną kobietę to chętnie by z nią poobcował :)))
jednak na obcowaniu chciał by zakończyć :) natomiast żyć i wychowywać dzieci
chciałby tylko ze mną - ponieważ rozumiemy się i jesteśmy przyjaciółmi i
generalnie łatwiej nam razem znosić trudy życia.
Nie wiem czy jesteś usatysfakcjonowany/a taką odpowiedzią :)

pozdrawiam
e-mailetka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2004-02-09 08:27:52

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@a...pl> napisał w
wiadomości news:c06e86$4sj$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości
> news:c06a90$3as$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Powszechne przekonanie jest takie że, jeżeli chce się
wejść w poważny
> > związek, musi to być związek ściśle monogamiczny.
Spróbuj powiedzieć
> > rodzicom swej wybranki, że co prawda kochasz ich córkę,
ale chciałbyś
> > utrzymywać kontakty również z innymi partnerkami.
>
> A co mają do tego jej rodzice? To chyba partnerka decyduje
o tym, na jaki
> związek się zgadza.

to przerobię:

>> Spróbuj powiedzieć wybrance, że co prawda kochasz ją, ale
chciałbyś
> > utrzymywać kontakty również z innymi partnerkami.
;-)))

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2004-02-09 08:34:28

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax wrote:

>>>Spróbuj powiedzieć wybrance, że co prawda kochasz ją, ale
> chciałbyś
>>>utrzymywać kontakty również z innymi partnerkami.
>>
> ;-)))
>

No i ? Nie znasz takich zwiazkow ?

Dunia
--
All science is either physics or stamp collecting.
Ernest Rutherford

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2004-02-09 09:28:43

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c06adm$77o$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Aha no i ta "reszta oprócz 45%" to wcale nie musza być tylko albo
> > głównie rozwody nieformalne.
>
> Pytanie dotyczyło tego dlaczego ogólnie liczba rozwodów jest tak duża.
> Oczywiście liczba formalnych rozwodów w USA jest większa niż u nas
ponieważ
> większość naszego społeczeństwa wciąż postrzega rozwód jako "występek"
> dzięki wpływom kościoła katolickiego.

No tu to się nie zgodzę. Większość społeczeństwa akceptuje rozwody
niezależnie od kościoła. BYły robione sondaże na ten temat. W ogóle
wyszło w tych sondażach że Polacy są najbardziej tolerancyjni wśród
państw postkomuny w stosunku do samotnych matek, życia na kocią łapę,
starszych partnerek itp. Może wyniki są jeszcze na stronach Pentora albo
podobnych.

Dlatego w Polsce ludzie zamiast
> decydować się na rozwód, wybierają separację.Nie zmienia to faktu, że
skala
> zjawiska( rozpadających się związków monogamicznych) jest mniej więcej
> porównywalna.

A skąd wiesz?

> > Zwiazki małżeńskie rozpdadaja sie nie dlatego że
>
>
> Wszystkie te powody są prawdziwe, lecz należy do nich dodać
> znudzenie,spowszednienie, zniechęcenie partnerem, które prędzej czy
póżniej
> dotykają każdego, i tylko niektóre pary potrafią sobie z nim radzić.To
> straszny szok obudzić się rano i zorientować się, że twoja wspaniała
druga
> połowa nie wydaje ci się już tak piękna i pociągająca, a to co kiedyś
cię w
> niej najbardziej pociągało teraz irytuję cię i męczy.Możliwość
swobodnego
> wyboru między wieloma partnerami to sposób aby temu zaradzić.

To sposób żeby przeskakiwać z kwiatka na kwiatek. Tak samo można
zabierać się za inne rzeczy w zyciu typu wychowywanie małego ślicznego
bobaska i olanie go gdy zacznie być starszy i denerwujący albo gdy zrobi
kupe.
Sposób żeby zaradzić znużeniu partnerem, który 'obiektywnie' jest (lub
był gdy ma się po 70 i liczy się na wygląd) atrakcyjny to praca nad
związkeim a nie uciekanie od problemu.

> Mogłem trochę przesadzić z tym "zawsze" bo pewnie trafiają się jakieś
> nieliczne wyjątki, ale zastanów sie jak wiele takich par
znasz.Dominująca
> tendencja jest taka, że monogamiczny związek prowadzi do rozstania.

Według mnie dominująca tendencja to uciekanie od problemu w łatwe lub
stare rozwiązania typu rozwód albo właśnie udawanie że wszystkojest OK,
np. wchodzenie w relacje takie jak rodzice.

Znam kilka osób "poligamicznych" żadna nie jest szczęśliwa chociaż
niektóre udają na pokaz.
Miałem okazję poznać kilkoro starych ludzi -monogamistów którzy nie byli
mniej szcześliwi od ogólu społeczeństwa (w tym wieku:)) szczęście to
nawiązując ogólnie do buddyzmu umiejętność nie przywiązywania się do
problemów i niemożliwych do zrealizowania pragnień (nie oznacza to nie
wiązania się z ludźmi).

Zauważ, że człowiek jest szczęśliwy gdy związek jest udany a
nieszczęśliwy gdy coś się psuje czyli że to dobry związek daje
szczęście nie zmiany związków.

> W naturze człowieka leży pociąg seksualny do rożnych ludzi, a nie
tylko do
> jednego partnera.

Ja bym powiedział, że w naturze człowieka leży sam pociąg seksualny do
płci
przeciwnej (chociaż niektórzy mówią, że niekoniecznie do przeciwnej) Czy
na pewno jest gdzieś w genach zapisane że do wielu partnerów? Zresztą
nawet jeśli, to w naturze człowieka jest też agresja ale potrafimy ją
hamować i przekształcać korzystnie dla siebie.

Co w takim razie z ludźmi żyjącymi w celibacie? Seksuolodzy obecnie
przyznają że wstrzemięźliwość seksualna nie prowadzi do zaburzeń może co
najwyżej być ich wynikiem. Tak jak powstrzymywanie od agresji nie jest
zaburzeniem ale może być jego wynikiem.

Ograniczanie się do jednego partnera jest nienaturalne i
> budzi tylko frustrację i niezadowolenie.

Jeśli ciągle mysli się o innej/innym to tak. Ale to jest tak jak z
innymi niezrealizowanymi pragnieniami (któych w życiu ma się tysiące).
Są jednak tacy co potrafią się pogodzić z monogamią (tak jak z tym że
nie polecą na Księżyc i nie będą aktorkami, ze nie bedą już z jakąś
osobą) i nawet czerpać z tego
przyjemność, np. bliskość i dobre zrozumienie. Kiedyś oglądałem program
o tym że stali, "długookresowi" partnerzy powodują w ludziach dopływ
jakiejś tam dopaminy lub podobnego dobrze działającego związku.

> Kamasutra - fajna rzecz, ale na jak długo jest w stanie rozbudzić ona
> ponowne zainteresowanie? Nie mówimy tu o roku czy dwóch ale o
związkach
> mających w założeniu trwać dziesięciolecia.

Jeśli nie Kamasutra, która ma nauczyć tego jak się szybko nie znudzić
nie tylko w łóżku, to są inne książki, poradnie, terapie.
Gdyby ludzie nie potrafili przełamywać znużenia, zniechęcenia to
lekarze, sklepikarze, naukowcy, psycholodzy itd. rzucaliby swój zawód po
kilku latach. Co nie znaczy że ww. zawody nie mają swoich okresów
wypalenia.

> > > Popatrzcie na
> > > kultury prymitywne- tam ludzie obcowali z wieloma partnerami naraz
i
> > dzięki
> > > temu ich wzajemna miłość mogła przetrwać "aż śmierć ich nie
> > rozlączyła".
> >
> > Ja tam sie wole nie wypowiadac czy wsrod plemion prymitywnych w
> > zwiazkach poligamicznych istniala ta "milosc az do smierci" nawet
> > wątpię.
> >
> > Kultury prymitywne sa świetne dla każdego badacza a to dlatego że
można
> > wśród nich znaleźć potwierdzenie dla każdej teorii.
> > Zwróć uwagę że kultury prymitywne jak sama nazwa wskazuje są
prymitywne
> > i czesto ludzie w nich żyjący robią rzeczy które nazwalibyśmy
> > barbarzyństwem.
>
> Kultury prymitywne bez wątpienia stały niżej od nas pod względem
rozwoju
> technicznego, cywilizacyjnego itp.


Także niżej pod względem rozwoju społecznego, psychologii itd.


> ale jednocześnie żyły z mniejszą liczbą
> sztucznie narzuconych ograniczeń społecznych (takich jak monogamia)
które
> pojawiły się wraz z rozwojem cywilizacji.

Są na pewno ludy prymitywne monogamiczne, jest wiele ludów wymagających
od kobiet dziewictwa do ślubu -albo wykluczenia ze społeczności.
A jesli chodzi o narzucanie ograniczeń społecznych to absolutnie się z
tobą nie zgodzę. To właśnie w takich kulturach nacisk społeczny jest
najsilniejszy. MOżńa wspominać rytuały inicjacyjne Indian
północnoamerykańskich i ich tańczenie wokół pala aż do zerwania, przez
linę skóry na klatce piersiowej -bez przejscia tego nie można było być
mężczyzną i członkiem społęczeństwa. "Obrzezanie" kobiet - wycięcie warg
sromowych żywcem (do dziś ma miejsce np. w islamie i dotyczy milionów
kobiet), bez którego jest się pomiotłem dla całego ludu.
Skakanie z kilkunastometrowej wieży na twardej linie, co może skończyć
się urazem kręgosłupa -żeby być uznanym za członka społeczności. To
wszystko ludzie robili i czasem jeszcze robią żeby tylko ich
społeczeństwo nie odrzuciło w niebyt.

I takich przykładów jest więcej. Jeśli chodzi o zrzucenie ograniczeń
społecznych to kultury rozwinięte mają kolosalną przewagę.


Ci "barbarzyńcy" prowadzili życie
> bardziej swobodne i, jak by to banalnie nie zabrzmiało - szczęśliwsze
niż
> człowiek XXI wieku.Polecam bardzo interesującą publikację na ten
temat -
> "Utracone szczęście" Ruth Benedict.

NIe wiem co jest w tej książce, natomiast dzisiejszym ludziom marzą się
rzeczy z któymi kojarzą "dawne dobre czasy". Na tej samej zasadzie różni
mówią że w XVIII wieku szanowano kobiety, przy czym nie pamiętają że
większością pomiatano jako "klasami" niedorowiniętymi.

Życie w kulturach prymitywnych wcale nie jest takie swobodne. Pomijając
sprawy techniczne to pod żadnym pozorem nie można naruszyć różnego
rodzaju tabu a zachowanie seksualne sprzeczne z wytycznymi (w różnych
kulturach rózne rzeczy to oznacza) jest karane odtrąceniem gorszym w
skutkach niż u nas.


> Oczywiście każdy kij ma dwa końce i poligamia również możę powodować
> niezadowolenie, jednak moim zdaniem przynosi więcej szczęścia niż
uparte
> trzymanie się monogamii. Zauważ, że większość zaburzeń emocjonalnych
> spowodowanych przez obcowanie z wieloma partnerami jest wynikiem
odgórnie
> narzuconego nam przez społeczeństwo stosunku do poligamii - ludzie
obcujący
> z wieloma partnerami muszą ukrywać to przed otoczeniem, żyją w ciągłym
> przeświadczeniu popełnianego przestępstwa.

Oj nie zgadzam sie, toleruje się takich (mających jednocześnie kilku
partnerów, nie chodzi o rozwodników) na zasadzie ciekawostki,
"kolesia który zna sie na babach". oprocz kobiet, ktore sa uznawane za
dziwki ale jednak moga żyć w społeczeństwie.

Wielokrotne małżeństwa nie powodują odrzucenia takiego jak np. zdrada
małżeńska. Zresztą za zdradę dzisiaj już nie wyganiają ze wsi ani nawet
nie odbierają złotówki z majątku.
A zaburzenia są wynikiem braku stałego emocjonalnego związku, braku
bliskości i bezpieczeństwa itp.
Poligamia bywa o wiele częściej niż monogamia wynikiem zaburzeń w
emocjonalności.

"Uporczywe trzymanie się monogamii" może jest czasem sposobem na
utrzymanie rozlatujacego się związku/życia, nie oznacza to jednak że
przyczyną problemu jest monogamia.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2004-02-09 09:48:44

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "Specyjal" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c06dpt$i6p$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jeżeli znacząca większość ludzi jest pozbawiona, lub wyposażona bardzo
ubogo
> w umiejętność budowania związku na nowo,przechodzenia kryzysów itp.to
mozna
> założyć, że jest to dla ludzi po prostu naturalne,a tylko nieliczni
potrafią
> wznieść się ponad ogólny poziom i wytrwać w związku.Faktem jest, że
> większość ludzkich związków się rozpada.

Ponad połowa ludzi ma mniejsze lub wieksze zaburzenia wzroku tym
niemniej ni uznajemy tego za "naturalne". Ktos podobno policzył ze
całkiem zdrowych osób jes może ze 20%.

Pozdrawiam

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2004-02-09 10:37:39

Temat: Re: Monogamia to Ściema
Od: "Hermiona" <k...@u...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Koniu" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:c03hna$qad$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam!
> Czy wiecie że w USA 75% małzeństw kończy się rozwodami? U nas rozwód nie
> jest tak rozpowszechniony dlatego jest to tylko ok. 45% - reszta to
"rozwody
> nieformalne" czyli separacje. Dlaczego tak jest? Dlaczego związek między
> dwójką ludzi predzej czy póżniej ZAWSZE ich unieszczęśliwia? Czy człowiek
> nie jest stworzony do związków? Moim zdaniem winna jest monogamia.
Bzdura. Jestem szczesliwa zona od 14 lat - minelo jak jedna chwila i jak
dotad to kochamy sie bardziej niz 14 lat temu.
Kasia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ALKOHOL W DOMU
MAM 15 LAT I JESTEM W CIĄŻY! POMÓŻCIE!!!
Byczek i Wodnik
CFV1: pl.soc.dzieci.starsze (glosowanie)
Związek wg puchatego - bylo seks

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »