Data: 2009-03-16 12:42:20
Temat: Re: Mowa ciała - zgarnianie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 15 Mar 2009 22:31:25 +0100, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 15 Mar 2009 22:05:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 15 Mar 2009 21:04:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> medea pisze:
>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>
>>>>>>> Niestety każdy zatrudniający tak ma. Nie istnieje uczciwy pracownik -
>>>>>>> jeśli
>>>>>>> zdarzyłby się nawet jeden, byłby natychmiast wyparty przez nieuczciwych.
>>>>>> Eh, nawet nie chce mi się odpowiadać. Wszyscy ludzie są nieuczciwi?
>>>>>> To, że pracownikowi zwykle zależy bardziej na własnym dobru niż dobru
>>>>>> firmy, to naturalne i nie uważam tego za nieuczciwość, o ile nie odbywa
>>>>>> się to kosztem pracodawcy. Trzeba umieć znaleźć kompromis.
>>>>> Niekoniecznie. Jak sie pracuje w zgranej grupie i tworzy sie coś
>>>>> fajnego, to wszystkim zależy, żeby pracodawcy się wiodło dobrze.
>>>> To wyidealizowana sytuacja, więc ja ją miedzy bajki włożę.
>>> To są fakty, jutro na 8 mam do tej bajki dotrzeć.
>>
>> Jedna jaskółka wiosny nie czyni - jak by nie brać.
>
> To ja takich jaskółek wśród tylko własnych znajomych znam sporo. Nie
> każdy szef to szuja i nie każdy pracownik to złodziej. Widać mamy różne
> doświadczenia.
Nie moje, na szczęście, lecz moich znajomych.
Ja miałam tylko szefów-tumanów. KO-wiec lub WF-ista na stanowisku
dyrektorskim to pomyłka. I to w kilkunastu szkołach w najbliższym okręgu.
Kuratorem był akurat wf-ista i takich właśnie zatrudniał w szkołach wtedy
:-DDD
Złodziejstwa w pracy natomiast zbyt wiele nie było, ale to tylko z racji
specyfiki zawodu - od dzwonka do dzwonka się pracowało i nie ma przeproś, a
i nie było czego kraść ;-PPP
|