Data: 2009-03-18 10:41:44
Temat: Re: Mowa ciała - zgarnianie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 17 Mar 2009 23:09:32 +0100, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>>> Naprawdę chodzisz za mężem?
>> Nie chodzę za nim, kiedy nie ma(sic!) takiej potrzeby, ale nie
>> dziwię się też i nie uważam za dziwactwo czy bezsens, że w
>> innych kulturach kobieta chodzi za mężem. Poniewaz rozumiem,
>> dlaczego i skd się to wzięło.
>
> Jakbym myslała tak jak Ty, to bym sporego kawałka Wrocławia nie znała.
> I paru innych miejsc na świecie :>
Jeśli chodzi o cele poznawcze, ja nigdzie się nie wybieram bez męża - nawet
po zakupy jeździmy razem, bo te parę godzin osobno jest dla nas ponad siły.
A znać nie muszę tych wielu miejsc, skoro nie mogłabym tam być z nim. Jesli
nie możemy razem, to nie jedziemy/idziemy.
> A w tych innych kulturach kobieta wciąż usługuje mężczyźnie.
Nie wiem, co w tym złego: ja to uwielbiam, a najlepiej mi to wychodzi rano,
po dobrym seksie: "Co bys zjadł na śniadanko, kochanie?"
:-)
> Miałam
> kiedyś koleżankę zafascynowaną mulitikulti. Co z tego, że Londyn, co z
> tego, że on doktorant - lody ona musiała im kupić i przynieść :>
Może po prostu chciała go podopieszczać? Nie wyobrażasz tego sobie, co? Dla
Ciebie podanie swemu mężczyźnie obiadu czy podsuniecie kapci, gdy pada po
robocie, to też ujma? - dla mnie to ogromna przyjemność.
Oczywiście, on mi to wynagradza dbałością o moje bezpieczeństwo, troską o
moją wygodę - w innych sytuacjach. Tak to się świetnie jakoś splata w fajną
całość.
|