Data: 2009-03-18 17:05:59
Temat: Re: Mowa ciała - zgarnianie
Od: "Fragile" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 16 Mar, 01:16, michał <6...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości:
>
> >>>> Eh, nawet nie chce mi się odpowiadać. Wszyscy ludzie są nieuczciwi?
> >>>> To, że pracownikowi zwykle zależy bardziej na własnym dobru niż
> >>>> dobru firmy, to naturalne i nie uważam tego za nieuczciwość, o ile
> >>>> nie odbywa się to kosztem pracodawcy. Trzeba umieć znaleźć
> >>>> kompromis.
> >>> Niekoniecznie. Jak sie pracuje w zgranej grupie i tworzy sie coś
> >>> fajnego, to wszystkim zależy, żeby pracodawcy się wiodło dobrze.
>
> >> Wierzę, że tak może być w zgranym zespole, jednak trwa to zazwyczaj
> >> do czasu, kedy firma prosperuje dobrze i dynamicznie się rozwija.
> >> Załamanie współpracy, wzajemnego zaufania i interesu stron następi w
> >> momencie stagnacji i kryzysu.
> > Myslisz, ze zgrany i lojalny zespol tego nie przetrwa?
> > A o czym by to swiadczylo, heh? ;)
>
> Że wszystko przemija. Zgranie też. Może są wyjątki, ale jak zwykle w
> przerażającej mniejszości. :)
Ale fajnie miec swiadomosc, ze sa :)
>
> Im więcej osób w zgranej grupie ludzi, tym szybciej o konflikt. Do tego
> znaczenie ogromne ma konstrukcja umowy (bo zgrany zespół zawsze opiera
> się na pisemnej lub ustnej umowie). Cuda może też zdziałać charyzma
> szefa. Jeśli umowa nie przewiduje wszystkich mogących zaistnieć
> wydarzeń, wtedy zespół się sypnie.
> Po to przecież wymyślono szereg zabezpieczeń, żeby taki zespół
> funkcjonował mimo konfliktów. To jest dycyplina, przepisy, procedury,
> wyróżnienia, integracje i inne motywacje do dalszego współdziałania.
>
Masz racje. Nie mam bogatego doswiadczenia, jesli chodzi
o prace w zespole. Przez wiele lat sama sobie bylam szefem.
Raczej opieram swoje zdanie na doswiadczeniu zawodowym
moich bliskich i znajomych. Zespoly, w ktorych dane mi bylo
pracowac, nie byly licznymi zespolami. Moze dlatego nie bylo
w nich powaznych konfliktow.
Chociaz wydaje mi sie, ze bardziej jest to wszystko zalezne od
tego, jacy sa ludzie. Z dugiej strony, im liczniejszy zespol, tym
wieksze prawdopodobienstwo, ze pomiedzy uczciwymi placza
sie szuje...
>
> > Ja jestem pewna jednego - ze z chwila nadejscia stagnacji i kryzysu,
> > nastapi czas wielkiej _proby_ dla danego zespolu.
> > Dobra, zgrana i uczciwa ekipa i taka probe przejdzie pomyslnie.
> > Nie na darmo okreslamy ja mianem uczciwej... :)
>
> To dobrze, że tak wierzysz ludziom.
Nie wszystkim wierze ;) Nie wierze tym, ktorzy udowodniaja,
ze wierzyc im nie mozna. Wowczas takim ludziom nie wierze
w nic. Ale na starcie kazdemu ufam. Niestety. Zakladam ucziwosc.
Nie twierdze jednak, ze to dobra (czy zla) postawa zyciowa.
Po prostu moja.
W pracy innej postawy niz uczciwosc sobie nie wyobrazam, ale
zdaje sobie sprawe, ze nie kazdy ma takie podejscie.
>
>Wszystko to, co tu piszę, opieram na
> ogólnych statystycznie potwierdzanych zjawiskach.
>
A ze zyjesz troszke dluzej niz ja, to sila rzeczy masz bogatsze
doswiadczenia, a co za tym idzie, Twoja opinia jest blizsza prawdy.
Niestety.
>
> A tak ogólnie wszystko zależy od ludzi i ich zdolności integracyjnych.
> Jesteśmy przecież doświadczonym społeczeństwem i wiemy, jak potrafimy
> reagować na zagrożenia kryzysami. Jednych ludzi niebiezpieczeństwo
> cementuje, innych ześwinia. :|
>
Niestety nie moge sie z tym niezgodzic :(
Pozdrawiam,
F.
|