Data: 2011-03-29 15:43:26
Temat: Re: "Może mieć wszystko, więc nic jej nie kręci."
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-29 11:09, medea pisze:
>> Powyższy algorytm jest jak najbardziej prawdziwy i w codziennym życiu
>> faktycznie da się odnaleźć działania doskonale do niego pasujące.
>> Jest jednak kilka poważnych problemów z nim związanych. Kluczowe
>> znaczenia przy analizie mają IMO pojęcia pisane w algorytmie
>> kapitalikami.
>
> Hm, nie jestem pewna, czy mam to odnieść do jednego obserwowanego
> zjawiska/problemu, czy do całokształtu świata?
> Jeśli to drugie, to rozumiem - każdy ma prawo do swojego światopoglądu.
> Ale jeżeli to pierwsze, to sprawę trochę komplikuje zdefiniowanie
> (określenie) początku. W takiej sytuacji kłębków jest ~nieskończenie
> wiele, które w pewnych momentach łączą się ze sobą, rozdzielają, znów do
> siebie wracają itd.
Dokładnie.
Zadałaś tak naprawdę kluczowe pytanie. Czy powyższy algorytm można sobie
przeskalować i stosować w każdej sytuacji?
IMHO można, ale wraz ze wzrostem skali złożoność sytuacji rośnie
rzekłbym wykładniczo i przy rozplataniu bardzo łatwo o pomyłkę...
Tak BTW: kompleksowo do tematu "gdzie się przy rozplataniu można wyłożyć
i dlaczego" podszedł kiedyś Carl Sagan i popełnił książkę "Świat
nawiedzany przez demony". (W kontekście wielu dyskusji na grupie
wydawałaby się lekturą obowiązkową :-) )
No i stosować algorytm oczywiście można, ale jeśli nie przyjmuje się do
wiadomości ograniczeń, które opisałem w poprzednim poście (nie zawsze
KTOŚ, nie zawsze CELOWO, nie zawsze z MOTYWACJĄ, nie zawsze ŚWIADOMIE),
to wynik zawsze wyjdzie TEN SAM :-)
Stalker
P.S. Jak pisałem posta, to mi różne taki luźne około-tematowe
skojarzenia po głowie latały. Tak sobie pomyślałem, że w sumie to
rozplątywanie kłębka, to ulubiona ludzka "rozrywka" od zarania dziejów.
I na poważnie i na mniej poważnie. W kontekście grupy przypomniała mi
się np. twórczość często tu wspominanego Rafała Ziemkiewicza i choćby
jego świetny "Pieprzony los kataryniarza" (a nie dam spojlera - więc nie
powiem kto spiskuje :-) albo opowiadanie usenetowego kolegi z filozofii
Przewodasa, bodaj "El Nino 2035"....
Tu dam spojler, więc kto nie chce niech nie czyta dalej: Pewien
naukowiec odnalazł "punkt równowagi" na kuli ziemskiej. Tuż przy jakiejś
wysepce na oceanie było miejsce, w którym raz do roku kończył się "cykl"
oceanicznych prądów i ocean zastygał, a najmniejsze zaburzenie równowagi
powodowało że "ruszał" w lewo, bądź w prawo. No i naukowiec sikał co
roku do morza, raz trochę bardziej w lewo, raz trochę bardziej w prawo,
sterując w ten sposób globalnym klimatem. A że miał dodatkowo fantazję,
więc "sikał Morsem" (w lewo kropka, w prawo kreska) więc po kilku latach
okazało się że pływy sterowane są wyrażeniem "KU.WA MAĆ" (bo to zdaje
się Polak był :-)
Stalker
|