Data: 2011-03-29 09:09:34
Temat: Re: "Może mieć wszystko, więc nic jej nie kręci."
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-28 14:27, Stalker pisze:
>
> Tak jak obiecałem, odpowiedź napisałem, ale dopiero dzisiaj
> wysyłam :-)
A ja dopiero dzisiaj na odpowiedź trafiłam.
> Oba pragnienia można połączyć w "algorytm":
>
> 1. Wszystkie początki nitek (przyczyny) trzyma KTOŚ jednoznacznie
> określony (i łatwy do zdefiniowania).
> 2. Ten KTOŚ chce osiągnąć jasno określony skutek. Ma CEL działania.
> 3. Skoro ma ten cel, podejmuje ŚWIADOME (w sensie PRZEMYŚLANE) decyzje
> prowadzące nitkę (nitki) do ich końca, czyli skutku.
> 4. Rzeczony KTOŚ ma pełną KONTROLĘ nad tym jak się wije nić. Nitki sie
> nie plączą, nie urywają,
> mają jasno określone zasady łączenia sie ze sobą i nie mogą wić się
> "same". Zawsze czekają np. na sygnał sterujący ("przestawienie
> wajchy" ;-))
> i zawsze osiągają zamierzony koniec.
>
> Nie dość, że "zrozumieliśmy" kłębek, to jeszcze okazuje się, że można
> nim sterować! :-)
>
> Powyższy algorytm jest jak najbardziej prawdziwy i w codziennym życiu
> faktycznie da się odnaleźć działania doskonale do niego pasujące.
> Jest jednak kilka poważnych problemów z nim związanych. Kluczowe
> znaczenia przy analizie mają IMO pojęcia pisane w algorytmie
> kapitalikami.
Hm, nie jestem pewna, czy mam to odnieść do jednego obserwowanego
zjawiska/problemu, czy do całokształtu świata?
Jeśli to drugie, to rozumiem - każdy ma prawo do swojego światopoglądu.
Ale jeżeli to pierwsze, to sprawę trochę komplikuje zdefiniowanie
(określenie) początku. W takiej sytuacji kłębków jest ~nieskończenie
wiele, które w pewnych momentach łączą się ze sobą, rozdzielają, znów do
siebie wracają itd.
> Czyli podsumowując: za modą na wychowanie wampirów KTOŚ stoi, ale ten
> KTOŚ to homonimia. Brzmi tak samo, ale znaczy zupełnie co innego...
Tak myślałam, że to prowokacja, ale po cichu liczyłam, że znalazłeś może
chłopca do bicia vel kozła ofiarnego. ;)
> Stalker, to tak w dużym skrócie ;-)
Bardzo skrótowym skrócie, rzekłabym. ;)
Ewa
|