Data: 2011-03-28 12:27:52
Temat: Re: "Może mieć wszystko, więc nic jej nie kręci."
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 25 Mar, 11:44, medea <x...@p...fm> wrote:
> W dniu 2011-03-25 10:03, Stalker pisze:
>
> Ukłony Stalker, bo właściwie z wszystkim (wyciętym) się zgadzam.
> Ale...
>
> > No i co najważniejsze: KTO za tym wszystkim stoi i KTO tym
> > kieruje? ;-)
> > Jaki wpływ na moje JA ma ich ONI
>
> Nie wiem, jak traktować powyższe. Zgodnie z emotikonem - jako żart?
>
> Czy sądzisz, że "trend" do wychowywania "wampirów" jest wynikiem
> czyjegoś celowego działania?
>
> Ewa
Tak jak obiecałem, odpowiedź napisałem, ale dopiero dzisiaj
wysyłam :-)
Tu jest bardzo łatwo o nieporozumienie.
Za takimi rzeczami jak np. trend w wychowaniu oczywiście KTOŚ stoi.
Mówimy w końcu o rzeczach, które są wynikiem ludzkiej działalności.
To ludzie generują wydarzenia, tworzą informacje, które mają wpływ na
innych. To ludzie tworzą mody, trendy, itp. rzeczy.
Zasadniczym problemem jest w jaki sposób przy analizie takich sytuacji
traktuje się pojęcie CELOWOŚĆ i związane z nim ściśle pojęcie
MOTYWACJA.
Właśnie sposób rozumienia tych pojęć ma często wpływ na specyficzne
przedefiniowanie pojęcia KTOŚ :-)
Załóżmy, że zależności pomiędzy tymi wszystkimi społecznymi
zachowaniami
są jak kłębek poplątanych nici. Plątanina przyczyn, skutków,
zależności i wpływów.
W człowieku drzemią dwie potrzeby. Pierwszą jest potrzeba
"rozplątania",
zrozumienia zasad rządzących kłębkiem, a drugą potrzeba "kierowania"
tym
kłębkiem :-)
Oba pragnienia można połączyć w "algorytm":
1. Wszystkie początki nitek (przyczyny) trzyma KTOŚ jednoznacznie
określony (i łatwy do zdefiniowania).
2. Ten KTOŚ chce osiągnąć jasno określony skutek. Ma CEL działania.
3. Skoro ma ten cel, podejmuje ŚWIADOME (w sensie PRZEMYŚLANE) decyzje
prowadzące nitkę (nitki) do ich końca, czyli skutku.
4. Rzeczony KTOŚ ma pełną KONTROLĘ nad tym jak się wije nić. Nitki sie
nie plączą, nie urywają,
mają jasno określone zasady łączenia sie ze sobą i nie mogą wić się
"same". Zawsze czekają np. na sygnał sterujący ("przestawienie
wajchy" ;-))
i zawsze osiągają zamierzony koniec.
Nie dość, że "zrozumieliśmy" kłębek, to jeszcze okazuje się, że można
nim sterować! :-)
Powyższy algorytm jest jak najbardziej prawdziwy i w codziennym życiu
faktycznie da się odnaleźć działania doskonale do niego pasujące.
Jest jednak kilka poważnych problemów z nim związanych. Kluczowe
znaczenia przy analizie mają IMO pojęcia pisane w algorytmie
kapitalikami.
1. Czy na pewno odnaleźliśmy właściwego KTOSIA? Problem jest o tyle
złożony, że często KTOSIA podstawiamy po określeniu CELU
i założeniu ŚWIADOMOŚCI tego celu. Powiedziałbym, że istnieje wiele
sytuacji, w których jakiś mechanizm zostaje uruchomione na zasadzie
bezmyślnego działania
i bez świadomości celu. Taka nitka sierota - wywoła jakiś skutek, ale
nikt jej nie trzyma. Wiele jest również sytuacji, w których nie będzie
jednej przyczyny,
ale wiele, a każdą z nich będzie trzymać kto inny (i to z zupełnie
różnym celem)
2. Czy na pewno dobrze określiliśmy CEL? Odpowiedź na to pytanie może
mieć kluczowe znaczenie dla określenia KTOSIA. A określenie CELU nie
jest łatwe.
Często wpada się np. w pułapkę MOTYWACYJNĄ, w której zakłada się, że
skoro działanie miało negatywne skutki, to znaczy, że wynikało ze
"złych pobudek".
Wyklucza to wtedy np. sytuację "działań ze skutkiem odwrotnym od
założonego". Równie często przypisuje się celowość ludzkiej GŁUPOCIE,
BŁĘDOM i BEZMYŚLNOŚCI.
3. Czy na pewno można założyć, że przy analizowanym zjawisku ma się
pełną KONTROLĘ nad jego przebiegiem? Jeśli ktoś tak zrobi, to straci
cały wachlarz przypadkowych wpływów,
albo może właśnie raczej zupełnie niepotrzebnie uwzględni się rzeczy,
które w rzeczywistości np. nie są ze soba związane.
Na zakończenie przykład:
Koncern spożywczy reklamuje jakiś produkt żywnościowy, który np.
powoduje szybkie tycie.
W zależności od sposobu w jaki przeprowadzimy analizę (jakie dane
zgromadzimy, jakich "filtrów użyjemy") mozemy dojść do takich wniosków
1. Ktoś, czyli koncern chce po prostu zarobić i próbuje namówić ludzi
przy pomocy reklamy do wydania pieniędzy na ich produkt.
Fakt, czy ktos od tego będzie gruby, czy chudy koncernowi zwisa i
powiewa, bo celem jest zarobek.
2. Od produktów koncernu tyje się i choruje. Wniosek: ktoś w koncernie
chce żebyśmy byli grubi i szybciej umierali. Ponieważ "wiemy",
że istnieją elity planujące wysiedlenie świata, oczywistym jest że
koncern tylko realizuje plan wybicia ludzkości...
Itd. itp.
Czyli podsumowując: za modą na wychowanie wampirów KTOŚ stoi, ale ten
KTOŚ to homonimia. Brzmi tak samo, ale znaczy zupełnie co innego...
Stalker, to tak w dużym skrócie ;-)
|