Data: 2005-08-21 17:12:53
Temat: Re: Mpemba paradoks
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ksRobak" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:de9374$3qp$1@amigo.idg.com.pl...
> natomiast w zamrażarce ciepłe powietrze w sposób naturalny (iniekcja)
> unosi się ponad ochładzane lody unoszone zimniejszym powietrzem
> które ma większy ciężar właciwy od ciepłego - lody zamarzają więc
> od spodu a ponieważ przewodnictwo cieplne mieszanki nazywanej
> "lody" jest większe od powietrza to i szybciej poszczególne warstwy
> lodów zostaną zamrożone; szybciej bowiem więcej powietrza
> jest aktywne w wymianie ciepła w takim obiegu.
Robaczku, skoro tak doskonale rozumiesz ten efekt, to wytłumacz
mi, biednemu, jeszcze mniejszemu robaczkowi, takie coś:
Mamy dwa zamrażalniki, do jednego wkładamy lody ciepłe, do drugiego
zimne.
Czekamy ...
Oczekujemy, zgodnie z obserwacjami Mpemba, że lody ciepłe
schłodzą się szybciej.
Musi więc nastąpić taki moment, w którym ich temperatura
"przegania" (w stronę ujemną) temperaturę lodów pierwotnie
zimniejszych.
Interesuje mnie ten punkt właśnie, w którym temperatury się
zrównują. Powiedzmy, że mowa tutaj o średnich temperaturach
obu lodowych mieszanek.
A więc mamy dwie zamrażarki a w nich lody o średnio takiej
samej temperaturze. Czym się różni stan obu zamrażarek
i mieszanek ? Co decyduje o tym, że proces zamrażania
w pierwszej 9pierwotnie cieplejszej) będzie szedł dalej
szybciej ?
Sądzę, że różnica polega na innej strukturze schłodzenia
obu mieszanek, o czym wspominałeś. Mógłbyś jednak dokładniej
opisać, jak to widzisz ?
Zdrówko ;)))
|