Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 26


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2009-11-16 21:08:19

Temat: Re: Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Nov 2009 21:31:47 +0100, flyer napisał(a):

> Karol Y pisze:
>> Witam. Myślę, że jakbym miał podać dokładną definicję miłości, to było
>> by to uwaga - *całkowite otwarcie się przed drugą osobą z
>> zaakceptowaniem tego, że kiedyś może nam zrobić krzywdę*.
>>
>> A Wy co myślicie, coś w tym jest, czy tak tylko majaczę? ;-)
>>
>
> To - "z zaakceptowaniem tego, że kiedyś może nam zrobić krzywdę" - to de
> facto informacja o bliskim końcu tej miłości. ;>

...wynikająca stricte z własnego do niej nastawienia, a nie z faktycznego
zagrożenia ze strony drugiej osoby.


--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2009-11-16 21:09:17

Temat: Re: Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Nov 2009 21:44:56 +0100, Chiron napisał(a):

> Dokładnie- ja pomyślałem: "samospełniająca się przepowiednia"

Samospełniające się złe przepowiednie są przeważnie następstwem własnych
nastawień "przepowiadającego"...
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2009-11-16 21:12:10

Temat: Re: Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)
Od: Karol Y <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

> To - "z zaakceptowaniem tego, że kiedyś może nam zrobić krzywdę" - to de
> facto informacja o bliskim końcu tej miłości. ;>

Definicje wymyśliłem właśnie teraz, więc może i dlatego taki jej
kierunek interpretacji.

Tak między Nami, to fajnie jest Cię znowu czytać. Nie wiem czy
pamiętasz, ale dokładnie cztery lata temu, zagadywałem tutaj. Tylko
wtedy jeszcze nie byłem pewny jej charakteru. Miło wspominam Twoje
tamtejsze refleksje na moje pytania :-)

Bywało różnie, szaro i różowo. Ale gdybym mógł cofnąć czas, to wybrałbym
tak samo. Nawet jeżeli i tak nie udałoby mi się nic przemalować.

> Pozdrawiam
> Flyer

--
Pozdrawiam
Mateusz Bogusz vel Karol Y

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2009-11-16 21:16:52

Temat: Re: Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)
Od: Iza <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 16 Lis, 21:28, glob <r...@g...com> wrote:
> Iza wrote:
> > On 16 Lis, 19:47, glob <r...@g...com> wrote:
> > > Karol Y wrote:
> > > > > W�a�nie rozwali�e� zwi�zek, bo ju� nie licz�c si� z
rzeczywisto�ci�
>
> > > > No c�... W takim razie dobrze, �e ju� po ;-)
>
> > > > > ...�ycie to niespodzianka...
>
> > > > To to mo�na sobie i innym do znudzenia powtarza�. Ale dopiero jak si�
> > > > sam potkniesz, nauczysz siďż˝ chodziďż˝.
>
> > > > --
> > > > Mateusz Bogusz
>
> > > Ludzie którzy boją się rzeczywistości, bo sobie z nią nie raczą,
> > > bardzo wierzą w horoskopy, bo tam mają już ustalone jak będzie i co
> > > powinni zrobić. I w taki sposób zamęczają swoje życie i innych swoim
> > > szukaniem już określonych definicji. Wiele szczęścia, nowego , ich
> > > omija, a im więcej tego nowego się dzieje, tym bardziej wszystko chcą
> > > mieć przewidywalne, trochę w życiu trzeba iść na żywoł, to nas uczy
> > > jacy naprawdę jesteśmy, co potrafimy wybaczyć lub nie.
>
> > Taka koncepcja jaką podajesz nie wynika raczej z mocnego
> > postanowienia po tytułem "od dziś będę szla na żywioł i robiła tylko to
> > (podejmować decyzje) co będzie dobre dla mnie" to czysty wykalkulowany
> > hedonizm a nie uczucia. Kompletna kalkulacja.
> > Weź pod uwagę ,że ludzi sa różni bardziej uczuciowi i idący na żywioł
> > jak i powściągliwi przemyśliwujący wszystko nawet związek. I to IMHO
> > nie wynika z wyuczenia lecz tkwi m/i gdzieś głęboko w naturze lub też
> > wynika z różnych wcześniejszych doświadczeń w tej materii.
>
> A czy ja mówię że trzeba wchodzić w ogień? Oczywiście że muszą być
> jakieś ustalenia, np; przeszkadzające będzie jeżeli dziewczyna będzie
> się załatwiała obok muszli, a nie do środka. Ale stać z centymetrem i
> mierzyć czy akurat na 40 cm ma rozchylone nogi, podczas siedzenia na
> muszli, to już przesada. Rozumiesz, trudno jest wymagać od drugiej
> osoby wróżenia,= że na pewno ciebie skrzywdzę, =bo ty tego nie wiesz,
> a często chcesz komuś dobrze zrobić , a tak naprawdę go skrzywdzisz,
> więc pewne rzeczy niestety dopiero wyjdą w praniu.- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

Hmm sama juz się pogubiłam jak cię odbierać.
Raz jesteś bardzo rzeczowy i zyciowy jak tu powyżej, raz skrajnie
agresywny, raz
kompletnie odjechany filozoficznie a czasem milkniesz.
Tobie widać życie z jakiegoś enigmatycznego powodu wydaje sie być
łatwe, ale
w rzeczywistości tak nie jest zwłaszcza w podstawowej komórce
społecznej. No bo singiel(ka) sam sobie jest panem i sterem.
Twoje górnolotne sugestie zdają się sugerować ,że nie byłes dłużej niz
jedną noc w związku
i nie wiesz jak trudne moga być wybory życiowe w stadzie 2osób.
Ja wszystko rozumiem, ze należy akceptować partnera z jego wadami,
pozostawić sobie na wzajem dużą
dozę prywatności i suwerennego wyboru w różnych sytuacjach - to
naturalne.
Gdybyś jedna przeżył z tym samym człowiekiem 10,20,30 lat i ona po raz
2485tyś raz
robi coś co cie kompletnie wyprowadza z równowagi(np gniewa się z
drobnostek godzinami) to mogli byśmy podyskutować na tematy
akceptacji," łazienkowego odmierzania" i czy po 2485tys razów
przeprosin go za byle co nie uznałbyś, że i to jest swego rodzaju
krzywda. Na zasadzie małe zadrapanie, ale jak byś to zadrapanie
rozdrapywał regularnie i zapamiętale to w końcu nawet jak się zagoi to
pozostaje blizna i znieczulica.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2009-11-16 21:52:00

Temat: Re: Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


Iza wrote:
> On 16 Lis, 21:28, glob <r...@g...com> wrote:
> > Iza wrote:
> > > On 16 Lis, 19:47, glob <r...@g...com> wrote:
> > > > Karol Y wrote:
> > > > > > W�a�nie rozwali�e� zwi�zek, bo ju� nie licz�c si� z
rzeczywisto�ci�
> >
> > > > > No c�... W takim razie dobrze, �e ju� po ;-)
> >
> > > > > > ...�ycie to niespodzianka...
> >
> > > > > To to mo�na sobie i innym do znudzenia powtarza�. Ale dopiero jak si�
> > > > > sam potkniesz, nauczysz siďż˝ chodziďż˝.
> >
> > > > > --
> > > > > Mateusz Bogusz
> >
> > > > Ludzie którzy boją się rzeczywistości, bo sobie z nią nie raczą,
> > > > bardzo wierzą w horoskopy, bo tam mają już ustalone jak będzie i co
> > > > powinni zrobić. I w taki sposób zamęczają swoje życie i innych swoim
> > > > szukaniem już określonych definicji. Wiele szczęścia, nowego , ich
> > > > omija, a im więcej tego nowego się dzieje, tym bardziej wszystko chcą
> > > > mieć przewidywalne, trochę w życiu trzeba iść na żywoł, to nas uczy
> > > > jacy naprawdę jesteśmy, co potrafimy wybaczyć lub nie.
> >
> > > Taka koncepcja jaką podajesz nie wynika raczej z mocnego
> > > postanowienia po tytułem "od dziś będę szla na żywioł i robiła tylko to
> > > (podejmować decyzje) co będzie dobre dla mnie" to czysty wykalkulowany
> > > hedonizm a nie uczucia. Kompletna kalkulacja.
> > > Weź pod uwagę ,że ludzi sa różni bardziej uczuciowi i idący na żywioł
> > > jak i powściągliwi przemyśliwujący wszystko nawet związek. I to IMHO
> > > nie wynika z wyuczenia lecz tkwi m/i gdzieś głęboko w naturze lub też
> > > wynika z różnych wcześniejszych doświadczeń w tej materii.
> >
> > A czy ja mówię że trzeba wchodzić w ogień? Oczywiście że muszą być
> > jakieś ustalenia, np; przeszkadzające będzie jeżeli dziewczyna będzie
> > się załatwiała obok muszli, a nie do środka. Ale stać z centymetrem i
> > mierzyć czy akurat na 40 cm ma rozchylone nogi, podczas siedzenia na
> > muszli, to już przesada. Rozumiesz, trudno jest wymagać od drugiej
> > osoby wróżenia,= że na pewno ciebie skrzywdzę, =bo ty tego nie wiesz,
> > a często chcesz komuś dobrze zrobić , a tak naprawdę go skrzywdzisz,
> > więc pewne rzeczy niestety dopiero wyjdą w praniu.- Ukryj cytowany tekst -
> >
> > - Pokaż cytowany tekst -
>
> Hmm sama juz się pogubiłam jak cię odbierać.
> Raz jesteś bardzo rzeczowy i zyciowy jak tu powyżej, raz skrajnie
> agresywny, raz
> kompletnie odjechany filozoficznie a czasem milkniesz.
> Tobie widać życie z jakiegoś enigmatycznego powodu wydaje sie być
> łatwe, ale
> w rzeczywistości tak nie jest zwłaszcza w podstawowej komórce
> społecznej. No bo singiel(ka) sam sobie jest panem i sterem.
> Twoje górnolotne sugestie zdają się sugerować ,że nie byłes dłużej niz
> jedną noc w związku
> i nie wiesz jak trudne moga być wybory życiowe w stadzie 2osób.
> Ja wszystko rozumiem, ze należy akceptować partnera z jego wadami,
> pozostawić sobie na wzajem dużą
> dozę prywatności i suwerennego wyboru w różnych sytuacjach - to
> naturalne.
> Gdybyś jedna przeżył z tym samym człowiekiem 10,20,30 lat i ona po raz
> 2485tyś raz
> robi coś co cie kompletnie wyprowadza z równowagi(np gniewa się z
> drobnostek godzinami) to mogli byśmy podyskutować na tematy
> akceptacji," łazienkowego odmierzania" i czy po 2485tys razów
> przeprosin go za byle co nie uznałbyś, że i to jest swego rodzaju
> krzywda. Na zasadzie małe zadrapanie, ale jak byś to zadrapanie
> rozdrapywał regularnie i zapamiętale to w końcu nawet jak się zagoi to
> pozostaje blizna i znieczulica.

Projektujesz, bo ja właśnie piszę o tym że jest trudne życie i dlatego
nie zależy go upraszczać definicjami, górnolotnymi uproszczeniami, bo
wtenczas jest jeszcze gorzej.
Gdyż wiele rzeczy zaczyna wymykać się tym ustaleniom i dowalać
niesamowicie bardzo, co powoduje jeszcze większe ustalenia i już nie
daje się po prostu żyć.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2009-11-16 22:16:35

Temat: Re: Myślę że wymyśliłem definicję miłości :)
Od: "kiwiko" <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:c0b8a0fd-aaf4-4aa3-a5c5-e20058a83b26@m38g2000yq
d.googlegroups.com...

Karol Y wrote:
> Witam. My�l�, �e jakbym mia� poda� dok�adn� definicj�
> mi�o�ci, to by�o
> by to uwaga - *ca�kowite otwarcie si� przed drug� osob� z
> zaakceptowaniem tego, �e kiedy� mo�e nam zrobi� krzywd�*.
>
> A Wy co my�licie, co� w tym jest, czy tak tylko majacz�? ;-)
>
> --
> Mateusz Bogusz

Właśnie rozwaliłeś związek, bo już nie licząc się z rzeczywistością
zakładasz teoretycznie jak to powinno wyglądać, ty musisz już mieć
ustalone jak ty i ona macie się zachowywać. Życie to niespodzianka, ja
jednej takiej opowiadałem ostatnio swoje bohaterskie czyny z okresu 2
wojny światowej, chociaż wojnę to jako dziecko przeżyła moja babcia.
Wiesz zakłamałem się do szpiku kości, a tylko dlatego, że panienka
była młodziutka i tego potrzebowała jej wyobraźnia.

jakie to słodkie :)

kiwiko






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

O depresji
PULAPKA
Re: O mikołajowej polskiej tradycji.
Przykazanie miłości.
Re: DZIADEK hr. Sas

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »