Data: 2004-03-31 23:27:16
Temat: Re: Mysli i czyny samobojcze bliskiej osoby- co robic???
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
looc; <c4evdv$7pv$1@nemesis.news.tpi.pl> :
> Czesc!
> Byly podobne proby! Lyzwy, sklepy inne wspolne zajecia.
> Niestety odbierane z niechecie a pozniej wrecz niechciane.
No i za co ją tak karzesz? ;) Jeżeli zgadzała się, to pewnie dlatego,
żeby nikt sie nie domyślił jej prawdziwych zamiarów, żeby nikt nie
sarkał itd. - jeżeli wykluczyć podłoże fizjologiczne, to sądzę, że
najlepiej zastosować metodę małych kroczków, gdzie Ty będziesz
podejmował własne kroki, ale bez zmuszania jej do działań - ot będziesz
działał w jej środowisku - wspólne obiady itd. Druga sprawa to to, że
"walka" nie odbywa się na poziomie zewnętrznych źródeł, ale w postaci
czystych "rozumowych" ich reprezentacji - [wg. mnie] jeżeli boi się np.
śmierci, to nie dotrzesz do niej przekonując jej do tego tematu.
>
> Niestety tez usilowanie sie powtarza.
> Zaczalem sie zastanawiac nad psychologia samobojcy:
> tzn czy jesli naprawde chce to czy nie powinien sie ukrywac? Lub co myslec
> jesli pisze listy pozeg. i ma leki w kieszeni ale sie nie kryje?
Nie znam się na psychologii samobójcy, ale ten dualizm jest normalny wg.
mnie - gorzej, że samo jego istnienie generuje [na poziomie nieświadomym
- "energetycznym"] uczucie ciągłej walki i chęci ucieczki od niej
poprzez samobójstwo - coś jak dwa magnesy - nim bliżej je przybliżysz,
tym większa siła się wyzwala [niestabilność - wzrasta dynamika
zachowań].
Flyer - UWAGA!!!! - nie psycholog, nie psychiatra i podobno ostatnio
pieprzy.
|