Data: 2003-10-03 09:45:03
Temat: Re: NIE STAC MNIE NA TO...- jak to "pieknie" dziala na kobiety...;)
Od: Marsel <marselon@p_zcta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kohol, <3...@n...onet.pl>
> Szczerze mówiąc na mnie takie zdanie z ust dość bliskiej osoby (niezależnie,
> mężczyzny czy kobiety) robi niedobre wrażenie :)
[...]
> Ale "Nie stac mnie na to" zupełnie urywa pomysł,
> rozmowę, inicjatywę, no bo co można po czymś takim odpowiedzieć?
Bo tez takie okreslenie jest, moze byc, czyms znacznie wiecej niz
prostym stwierdzeniem faktu, moze nawet znacznie odbiegac od faktów.
"Nie stac mnie na to." to bardzo negatywne stwierdzenie nie biorace
pod uwage mozliwej zmiany stanu rzeczy, zachaczajace o przyszlosc,a
wlsciwie okreslenie o charakteze stalym niezalezym od czasu. A zmiany
mozliwe sa zawsze. Zawiera wiec tresc mocno naciagana, falszywa..
Jesli ktos bliski buduje swoje zycie na falszu to sila rzeczy rodzi
to "niedobre wrazenie".
A jesli on nie przesadza, to tym bardziej nie jest wart
zianteresowania - tu zderzamy sie z podwójnym rozczarowaniem: on jest
nedzarzem bez perspktyw a ja skonaczona idiotka bo tego nie
zauwazylam wczesniej. ;)
hm.. troche to bez sensu napisałem.
|