Data: 2003-10-09 11:39:48
Temat: Re: NOWOTWÓR
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> napisał(a):
> On Thu, 9 Oct 2003, Magdalena Chlebna wrote:
>
> > Da się wyleczyć w 100% i niekoniecznie musi być wznowa. Znam na to wiele
> > cieszących się zdrowiem dowodów :). Diagnoza nowotwór nie jest tożsama z
>
> rak pluca jest niestety - przyznac trzeba - nowotworem trudnym
> do leczenia i jesli potwierdzone jest jego rozsiany charakter - a wiec
> przerzuty odlegle lub nawet tylko przerzuty do drugiego pluca to
> calkowite wyleczenie graniczy wowczas z cudem. Natomiast jest zawsze
> mozliwe zatrzymanie lub regresje procesu nowotworowego w tym stadium
> za pomoca chemioterapii lub radioterapii lub terapii laczonej.
Tak, w podobnych przypadkach niestety tak to wygląda (przerzuty). Cała sztuka
w tym, by przekazać niepomyślną informację na temat rokowania (nie mówię o
tym konretnym przypadku, ale ogólnie), ale zostawić nadzieję. Taką zdrową
nadzieję, nie idealistyczną. Potem okazuje się, ze z trzech miesięcy robi się
pół roku, rok. I choćby dlatego warto. Niestety jak ludzie dowiadują się o
chorobie nowotworowej zbyt częst tracą wiarę. A to sprzyja rozwojowi
nowotworu (psychoneuroimmunologia - mój konik ;)).
Tak jak odpowiedziałeś na mój post, tak też dobrze jest przekazywać takie
informacje. Mówiąc, że nie jest dobrze, ale dając choćby niewielką
alternatywę (ten cud, zahamowanie rozwoj). Niestety zbyt często mówi
się "nigdy", "zawsze", "na pewno". A już najgorsze jest wyznaczanie czasu,
choć często sam pacjent (rodzina) tego oczekuje.
Pozdrawiam serdecznie, Madzia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|