Data: 2014-01-31 01:58:06
Temat: Re: Na zadumaną dobranoc Poezja.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 31 Jan 2014 01:44:34 +0100, Ikselka napisał(a):
> "O miasto, miasto...
>
> O miasto, miasto - Jeruzalem żalu,
> gdzie wsparte o kolumny każde drzewo krzyżem
> nad cieniem mijającym jak cieniem koralu,
> który jak płomień niewidzialny liże
> stopy zwycięzców i tych, którzy leżąc
> pod płytą blasku, w cień blasku nie wierzą.
> Miasto niewiary czym ty jesteś stojąc
> we wszystkich ziemiach, w ognisku i w boju,
> czymże ty jesteś i co niesiesz w sobie,
> że jesteś na człowieku jak wieniec na grobie
> i rodzisz tylko bezgłowe kamienie
> i sen, gdzie nie śniąc
> nie odwalone jesteś gromów brzemię
> i martwą pieśnią.
> Sen, sen upiorów, gdzie na kwiatach leżą
> ludzie ciosem znużenia padli przed wieczerzą,
> ludzie u stołów pańskich siadający którzy
> szable splatają w dole, a kwiaty na górze.
> Nic nie widzący w nikogo wpatrzeni,
> wielcy na krzywdę ludzką, mali na cierpienie.
> Upadający, przez ciało chcąc stanąć
> i żagwią wznieść pomniki, żagwią umaczaną
> w ciałach tych, co nie wierząc - nie wiedzą i proszą
> i których tylko potem anioły podnoszą
> jak liść jesienny w baśni i prostując bożą
> ręką - tak ukołyszą, aż w Bogu odtworzą.
> A ci jak huragany wszczęte wianiem płaszcza
> są, choć przez grozę, silni, gdzie armaty paszcza,
> gdzie dłoni uderzenie, i tak są zwycięscy
> w chwili zbrodni na wieczność odtworzeni w klęsce.
> O wielcy których siłę nazywają słabość,
> bo śpi w nich jak pomruki lawiny i czeka
> na czas wiary, na znamię, na grom i człowieka,
> na burzę planet, na rzeczy nazwanie.
> A że z nich tworzą trumny, co w ziemi zwyciężą,
> są zwani słabość, że nie ma oręża,
> że nie ma na zwaliskach kwitnącego sioła,
> że nie rozdepczą małych, bo światło anioła
> jest nie przeciw małości, ale obok - znacząc:
> wielkość ciał przerastaniem, nie małych rozpaczą.
>
> K. K. Baczyński
> marzec 42 r.
>
> I nie znam bardziej treściwego wiersza nad ten.
"Erotyk
W potoku włosów twoich, w rzece ust
kniei jak wieczór - ciemnej
wołanie nadaremne,
daremny plusk.
Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze róża nocy
i mienie świat gałązka, strzępem albo gestem,
potem niemo sie stoczy,
smuga przejdzie przez oczy
i powiem: nie będąc - jestem.
Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą
w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę,
usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte,
w muszli twojego ciała szumiące snem.
Albo w gaju, gdzie jesteś
brzozą, białym powietrzem
i mlekiem dnia,
barbarzyńcą ogromnym,
tysiąc wieków dzwigając
trysnę szumem bugaju
w gałęziach twoich - ptak.
Dedykacja:
Jeden dzień - a na tęsknotę - wiek,
jeden gest - a już orkanów pochód
jeden krok - a otoś tylko jest
w każdy czas - duch czekający w prochu.
Mojej najdroższej Basi - Krzysztof
dn. 2.II.42r."
--
XL
"Świat Amerykanina jest tak wielki jak jego gazeta. " A. Einstein
|