Data: 2009-05-31 20:03:39
Temat: Re: Narkotyki
Od: jadrys <c...@y...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 31 May 2009 00:01:12 +0200, jadrys napisał(a):
>
>
>
>> Taki zwykły, pospolity na pewno nie, natomiast taki małżeński? Chyba w
>> takich przypadkach to trudno mówić o gwałcie.
>>
>
> Mąż wraca z delegacji po kilku dniach, żona czeka w domu. Mąż podchmielony,
> ppzwolił sobie na kilka głębszych z kumplami, bo właśnie załatwił dobry
> kontrakt. Już od drzwi pretensje do żony o wszystko. Zupa nie taka, jak by
> chciał. Rzuca talerzem o scianę. Rzuca się na żonę, żąda od niej uległości,
> ta się broni. Zaciąga ją do sypialni, drze na niej bieliznę, do krwi
> rozbija nos, wykręca rękę w nagdarstku, ręka puchnie natychmiast, kobieta
> płacze, prosi o lekarza. Mąż nie zwraca uwagi, bielizna pęka na niej,
> pojawia się krew na rozciętej nicmi skórze. On robi swoje, ona jest już
> cicho. Płacze. On zasypia.
>
> To jedna ze scen opisanych mi przez moją siostrę.
> Jesli to nie jest gwałt, to sorry, nie mamy o czym mówić.
> W seksie, zwłaszcza małzeńskim, chodzi o satysfakcję obu stron, a nie o
> indywidualne spuszczanie spermy w kogoś, kto nie chce być tylko i wyłacznie
> naczyniem.
>
To straszne co opisałaś.. Nigdy bym sobie nie pozwolił na coś takiego
wobec mojej partnerki..
Jednak Twój opis jest taki jakiś jednostronny - ona niewiniątko, on bestia.
--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
|