Data: 2009-05-31 22:10:06
Temat: Re: Narkotyki
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 1 Jun 2009 22:11:17 +0200, Panslavista napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:zkgnuzs8alcm$.18l08juof9oj.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 31 May 2009 21:52:36 +0200, jadrys napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 31 May 2009 21:22:01 +0200, jadrys napisał(a):
>>>>
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Dnia Sun, 31 May 2009 00:49:21 +0200, jadrys napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>>> Gdy się zawiera związek małżeński to chyba się wstępnie godzi na
> pewne
>>>>>>> określone sytuację, na pewne wyrzeczenia, na pewien dyskomfort itd.
>>>>>>> Chyba taki związek nie polega na egoizmie?
>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>> Nazywasz egoizmem brak ochoty na współżycie, a zwłaszcza wobec
> totalnego
>>>>>> braku szacunku, nie mówiąc o agresji, ze strony współmałżonka
> żądającego
>>>>>> seksu???
>>>>>>
>>>>>>
>>>>> Tak, właśnie tak nazywam. Ten brak ochoty nazywam egoizmem. A
> właściwie
>>>>> nie brak ochoty (można współżyć mimo braku ochoty) a niechęć do
>>>>> spełniania obowiązku małżeńskiego, Konsekwencją tego egoizmu bywa
>>>>> często gwałt..
>>>>>
>>>>
>>>> Ty naprawdę wierzysz w tzw "obowiązek małżeński"???
>>>> A gdzie wobec tego obietnica miłości i szacunku ze strony
> gwałciciela? -
>>>> ach, no tak, przecież Ty nie brałes ślubu w kościele...
>>>>
>>>
>>> Brałem, dawno temu. Stare dzieje.. A wracając do obowiązku małżeńskiego
>>> - jest on czymś namacalnym, natomiast "obietnica miłości" jest czysty
>>> pisaniem palcem po wodzie - jak można komuś obiecywać uczucie?
>>
>> Miłość, wierność i uczciwość małżeńską.
>>
>> Miłość małżeńska nie musi polegać na młodzieńczych porywach serca. To
>> szersze pojęcie, które chyba darmo tłumaczyć...
>>
>>> Natomiast
>>> na szacunek to trzeba sobie zasłużyć, odmawiając jednego z elementów
>>> "obowiązku małżeńskiego" (współżycia) na pewno się go nie uzyska..
>>
>> Gwałcąc zaś można?
> A uprawiać prostytucję domową (nie dam ci, bo nie byłeś mi posłuszny)?
W ogóle pojęcie "dam-nie-dam" w małżeńskim seksie budzi moje politowanie
nad poziomem małżonków - obojga.
|