Data: 2009-06-01 16:30:34
Temat: Re: Narkotyki
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie jadrys <c...@y...com> tak oto plecie:
>
> Aicha pisze:
>> Użytkownik "jadrys" napisał:
>>
>>
>>>>> Raz w życiu byłem żonaty, przez niespełna cztery lata..
>>>>>
>>>> To prawie tak jak ja (zamężna). Ostatni rok, będący separacją
>>>> połaczoną z procedurą rozwodową, trudno wliczać do "uczynię
>>>> wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe".
>>>>
>>> :-D .. Ale ja tak ogólnie to nawet miło wspominam te lata spędzone
>>> z "byłą"..
>>>
>>
>> Ja w sumie też - niewielu bardziej perwersyjnych facetów spotkałam (w
>> tym miejscu wali się przecudna analiza XL o przyczynach mojego
>> rozwodu). Dopóki nie pojawiło się dziecko - wtedy przestał być jedynym
>> obiektem uwielbienia. A już całkiem się posypało, jak się okazało, że
>> nawet mimo "zamknięcia" mnie w domu (praca z samymi
>> babami-dom-praca-dom -> on wychodził do pracy na noc, ja zostawałam z
>> dzieckiem) ktoś potrafi się mną zainteresować. I po tym, jak
>> podejrzewając go skrzywdzenie dziecka, straciłam zupełnie chęć na
>> spełnianie "obowiązku" - ze wstrętu. "Na szczęście" częściej cierpiały
>> sprzęty domowe niż ja (bo zainteresowanie było w wirtualu, wiec winien
>> był komputer:]).
>
> A na początku było tak ładnie... Niestety życie to nie bajka, a życie w
> małżeństwie to szczególnie wyboista droga..
No weź nie psuj tak pięknie zaczętej wizualizacji.
Qra
|