Dlatego zapytałem cię o _twoją_ opinię jeśli chodzi o _jakość_
usług seksualnych jakie możesz otrzymać dzięki prostytucji
oraz swoje tż.
Jeśli nie widzisz róznicy, to mógłbym ew. przyjąć twoje porównanie
jako szczere.

Ale jeśli masz coś przeciwko znakowi rózności w tym względzie,
to niestety, ale sam sobie zaprzeczasz.

Tak czy inaczej: najprawdopodobniej dla większości prostytucja
w porównaniu do sprzedawania się "w ubraniu" jest jak oferowanie
umów piramidy finansowej vs np obligacji skarbu państwa, więc
i tak twoje porównanie jest absurdalne i blondynkowato-głupiutkie.
Niestety. ;)

--
CB


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:ho7hio$jo0$1@news.onet.pl...

W mojej skali ocen nie można zepsuć rynku relacji seksualnych.
Rynek ten jest od lat, większy lub mniejszy, ale jakościowo dla mnie bez
różnicy.
Oznaką psucia się jest dla mnie rosnący popyt na towary z tego rynku
(zepsuty jest klient, a nie towar),
ale na to nie mam wpływu, więc nie ma sensu angażować w to mojej opinii.