Data: 2001-11-20 08:07:14
Temat: Re: Nawadnianie bezobsługowe
Od: "Jerzy" <0...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie dodałem, że chodzi o urządzenie pozbawione możliwości zasilania
energią
> elektryczną. Ma to być prosty niezawodny system - chyba najlepiej
A tu się nie zgodzę, a cóż za problem zainstalować wiatrak z prądnicą
[dobrze mówię?] i zestaw akumulatorów a do tego elektroniczny czasowy
sterownik zaworów?
> mechaniczny. Całe urządzenie wraz ze zbiornikiem na wodę będzie się
> znajdować w "szczerym polu". Co kilka dni pozostaje tylko uzupełnienie
wody
> w zbiorniku.
To tego też, nie pojmuję, skoro możesz uzupełniać wodę co parę dni to co
za problem podlać? A jakie to rośliny potrzebują stałej wilgotności?
Chyba, że to szklarnia albo uprawa hydroponiczna? Ale nieważne, zrób sobie
wieżę ciśnień, i studnię artezyjską, kilka dziurawych pojemników i zawory
od spłuczek klozetowych, działa bezbłędnie ale to nie ma sensu na stałe,
jedynie przez parę dni podczas szuszy. W końcu zaprzestałem takich
praktyk.Niech rośliny same sobie radzą. Miały na to pare milinów lat aby
sie dostosować. ;-)))
> To, że komputer może tym sterować i nawet przewidywać pogodę to wiadomo,
> dzisiaj to już żaden problem (poza finansowym oczywiście) - ale nie o to
> chodzi.
:-O
Pozdr. Jerzy
|