| « poprzedni wątek | następny wątek » |
241. Data: 2009-03-29 22:14:17
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:29:21 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 29 Mar 2009 20:21:09 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>
>>>> W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>>>> I dlatego nie mogę wyjśc ze zdziwienia, że moje słowa, rzucone tutaj
>>>>> przypadkiem, wzbudzają zarowno wśród tutejszych meżczyzn, a zwłaszcza
>>>>> wśród kobiet, tyle poruszenia. Kobiety wręcz celują w dogryzaniu mi
>>>>> tylko z tego powodu, że mój mąż jest gentlemanem w każdym calu.
>>>>> Ot, środowisko :->
>>>> Ot, ludzka zawiść.
>>>>
>>>> Qra
>>> Nie, dlaczego: zawiść jest, kiedy się wie, czego się zazdrości. Tu jest
>>> tylko brak styczności.
>> To jest pyszałkowatość. Nie każdy w życiu oczekuje tego, co Ty.
>
> Może to jest włąśnie błąd? - bo potem tylko braki, braki, braki. I
> zawiedzione nadzieje.
Ja ich nie mam. Duża ta grupa badawcza?
>> Co
>> więcej jest wiele obszarów o których nie masz pojęcia, bo wybrałaś sobie
>> takie a nie inne życie. Twoje życie to nie jest idealna matryca dla
>> innych ludzi.
>
> Nigdzie nie twierdzę, że jest dla innych. To inni ludzie rzucają się na
> moją matrycę, kiedy tylko o niej wspominam. Czują się zagrożeni w poczuciu
> słuszności swojej? - widocznie coś w tym jest, bo ja nie czuję takiego
> zagrożenia u siebie. Tylko tyle.
Wreszcie jest clou. Każdy ma prawo być szczęśliwy w sposób jaki sam
sobie wybierze. Nie masz prawa oceniać czyjegoś szczęścia jako
beznadziejne. Uwagi do Ciebie to nie jest deprecjacja tego, co czujesz,
ale całości Twoich poglądów.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
242. Data: 2009-03-29 22:26:24
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:59:42 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Rzuciły się na mnie wszystkie zwolenniczki samodzielnosci płatniczej
>> kobiet, jakby niczego innego poza kartą w tym wszystkim nie zauwazyły.
>> Najgorsze, że chyba faktycznie nie zauważyły... czyli nigdy się z tym nie
>> spotkały, bo z kartą i owszem, każda.
>
> Karta się należy teraz każdemu. Taki bankowy marketing.
Toteż ja nie przywiazuję do niej wagi, a czemu akurat inni, to już zupełnie
nie wiem; chyba po to, aby odwrócić uwagę od faktycznego problemu, o którym
piszę.
>
>
>>> Twój mąż jest ideałem w
>>> każdym calu i centymetrze, dżentelmenem w arystokratycznym stylu
>>
>> Dokładnie.
>
> Nie chrapie, nie choruje, nie ma problemów z trawieniem, nie boli go
> głowa, wątroba, nie ma brudnych skarpet, nie poci się. Normalnie można
> go pokazać w Modzie na sukces.
Fizjologia nie określa gentlemana, lecz określa go zupełnie co innego -
nawyki i przyzwyczajenia :->
Co zaś do brudnych skarpet (to jedyna rzecz pozafizjologiczna, którą
wymieniłaś) - no nie ma ich, ponieważ zawsze ma do wyboru ze 100 par w
szufladzie i ma obrzydliwy nawyk i zwyczaj siegania po czyste i mycia się
stosownie często do potrzeby. Więc nie wiem, o co chodzi z tymi skarpetami.
Mało tego - nie zdarzyło mu się pachnieć nieświeżo nawet raz w ciągu 30
lat. Cud prawdziwy. Ale to się po prostu wynosi z domu. Nie moja zasługa,
ze się po prostu myje. Myślałam, ze wszyscy mężowie tak mają :->
> I dzięki Bogu, że nie miałaś potrzeb poznawczych. Masz kogoś na miarę
> swoich możliwości i potrzeb. Kuchnia Ci odpowiada.
Jak widzę, kuchnia to Twój na tyle wielki kompleks, że sądzisz, iż mnie
można od tej strony dogryźć. Nic z tych rzeczy - nie mam kompleksów
identycznych z Twoimi. Po prostu nie mam żadnych - czy to będzie kuchnia,
czy dobra restauracja, czy teatr - wszędzie tam czuję się swobodnie i na
właściwym miejscu w danym konkretnym czasie. Masz jakiś problem?
>>
>> Też jeżdżę sama. Nie chodzi o te symboliczne drzwi. Niczego nie rozumiesz,
>> ale może to i lepiej w Twojej sytuacji - bo gdybyś zrozumiała, nic już nie
>> byłoby tak samo.
>
> Tia, jakby się po wypadku Wam samochód palił, tez byś czekała na otwarte
> przez prawdziwego mężczyznę drzwi :>
To Ty dochodzisz do absurdu, czy ja?
:-/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
243. Data: 2009-03-29 22:27:36
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Mon, 30 Mar 2009 00:05:45 +0200, Aicha napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>
>>>> Czy Ty taka tępa jesteś naprawdę.... albo po prostu za krótko
>>>> byłaś tą szlachcianką.
>>> Hehe, szlachectwo to dla Ciebie jedyny wyznacznik szlachetności?
>>> Co innego dystans do ludzi a co innego pogarda dla "plebsu". U
>>> Ciebie jest to nie do odróżnienia.
>> Szlachectwo jakoś nie wyróżnia Ciebie szczególnie ani nie uchroniło
>> Cię od złych wyborów.
>
> Za dużo sobie dopowiedzialaś do mojego "szlachectwa". No tak mi
> przykro :)
Też mi przykro wobec tego, ale sama o nim pisałaś niedawno.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
244. Data: 2009-03-29 22:31:25
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Mon, 30 Mar 2009 00:14:17 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:29:21 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sun, 29 Mar 2009 20:21:09 +0200, Qrczak napisał(a):
>>>>
>>>>> W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>>>>> I dlatego nie mogę wyjśc ze zdziwienia, że moje słowa, rzucone tutaj
>>>>>> przypadkiem, wzbudzają zarowno wśród tutejszych meżczyzn, a zwłaszcza
>>>>>> wśród kobiet, tyle poruszenia. Kobiety wręcz celują w dogryzaniu mi
>>>>>> tylko z tego powodu, że mój mąż jest gentlemanem w każdym calu.
>>>>>> Ot, środowisko :->
>>>>> Ot, ludzka zawiść.
>>>>>
>>>>> Qra
>>>> Nie, dlaczego: zawiść jest, kiedy się wie, czego się zazdrości. Tu jest
>>>> tylko brak styczności.
>>> To jest pyszałkowatość. Nie każdy w życiu oczekuje tego, co Ty.
>>
>> Może to jest włąśnie błąd? - bo potem tylko braki, braki, braki. I
>> zawiedzione nadzieje.
>
>
> Ja ich nie mam. Duża ta grupa badawcza?
Bardzo duża. Niestety - spójrz tylko na ilość rozwodów rocznie w Polsce.
Chocby tylko na tę grupę.
>
>>> Co
>>> więcej jest wiele obszarów o których nie masz pojęcia, bo wybrałaś sobie
>>> takie a nie inne życie. Twoje życie to nie jest idealna matryca dla
>>> innych ludzi.
>>
>> Nigdzie nie twierdzę, że jest dla innych. To inni ludzie rzucają się na
>> moją matrycę, kiedy tylko o niej wspominam. Czują się zagrożeni w poczuciu
>> słuszności swojej? - widocznie coś w tym jest, bo ja nie czuję takiego
>> zagrożenia u siebie. Tylko tyle.
>
> Wreszcie jest clou. Każdy ma prawo być szczęśliwy w sposób jaki sam
> sobie wybierze.
To czemu nie jest?
> Nie masz prawa oceniać czyjegoś szczęścia jako
> beznadziejne. Uwagi do Ciebie to nie jest deprecjacja tego, co czujesz,
> ale całości Twoich poglądów.
Uwagi? - Ty sobie może poczytaj... To stek obraźliwych słow pod moim
adresem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
245. Data: 2009-03-29 22:37:38
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Ikselka pisze:
> Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:59:42 +0200, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>
>>> Rzuciły się na mnie wszystkie zwolenniczki samodzielnosci płatniczej
>>> kobiet, jakby niczego innego poza kartą w tym wszystkim nie zauwazyły.
>>> Najgorsze, że chyba faktycznie nie zauważyły... czyli nigdy się z tym nie
>>> spotkały, bo z kartą i owszem, każda.
>> Karta się należy teraz każdemu. Taki bankowy marketing.
>
> Toteż ja nie przywiazuję do niej wagi, a czemu akurat inni, to już zupełnie
> nie wiem; chyba po to, aby odwrócić uwagę od faktycznego problemu, o którym
> piszę.
Niet masz minimalne zarobki, masz kartę.
>>>> Twój mąż jest ideałem w
>>>> każdym calu i centymetrze, dżentelmenem w arystokratycznym stylu
>>> Dokładnie.
>> Nie chrapie, nie choruje, nie ma problemów z trawieniem, nie boli go
>> głowa, wątroba, nie ma brudnych skarpet, nie poci się. Normalnie można
>> go pokazać w Modzie na sukces.
>
>
> Fizjologia nie określa gentlemana, lecz określa go zupełnie co innego -
> nawyki i przyzwyczajenia :->
> Co zaś do brudnych skarpet (to jedyna rzecz pozafizjologiczna, którą
> wymieniłaś) - no nie ma ich, ponieważ zawsze ma do wyboru ze 100 par w
> szufladzie i ma obrzydliwy nawyk i zwyczaj siegania po czyste i mycia się
> stosownie często do potrzeby. Więc nie wiem, o co chodzi z tymi skarpetami.
> Mało tego - nie zdarzyło mu się pachnieć nieświeżo nawet raz w ciągu 30
> lat. Cud prawdziwy. Ale to się po prostu wynosi z domu. Nie moja zasługa,
> ze się po prostu myje. Myślałam, ze wszyscy mężowie tak mają :->
Mój od 11 lat układa majtki w kostkę, przewija dziecko, sprząta, pierze
firanki i milion innych czynności robi... Za co go naprawdę pozadziwiam,
bo ja organicznie nie znoszę.
>> I dzięki Bogu, że nie miałaś potrzeb poznawczych. Masz kogoś na miarę
>> swoich możliwości i potrzeb. Kuchnia Ci odpowiada.
>
> Jak widzę, kuchnia to Twój na tyle wielki kompleks, że sądzisz, iż mnie
> można od tej strony dogryźć. Nic z tych rzeczy - nie mam kompleksów
> identycznych z Twoimi. Po prostu nie mam żadnych - czy to będzie kuchnia,
> czy dobra restauracja, czy teatr - wszędzie tam czuję się swobodnie i na
> właściwym miejscu w danym konkretnym czasie. Masz jakiś problem?
To nie mój kompleks, ale zaleta. Uwielbiam gotować. Mam dwóch braci
szefów kuchni, mama, babcia, ojciec bosko gotują, ja też lubię.
>>> Też jeżdżę sama. Nie chodzi o te symboliczne drzwi. Niczego nie rozumiesz,
>>> ale może to i lepiej w Twojej sytuacji - bo gdybyś zrozumiała, nic już nie
>>> byłoby tak samo.
>> Tia, jakby się po wypadku Wam samochód palił, tez byś czekała na otwarte
>> przez prawdziwego mężczyznę drzwi :>
>
> To Ty dochodzisz do absurdu, czy ja?
> :-/
Ja, ale nie ja zaczęłam, piaskownica rulez :P
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
246. Data: 2009-03-29 22:45:12
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Dnia Mon, 30 Mar 2009 00:37:38 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:59:42 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>
>>>> Rzuciły się na mnie wszystkie zwolenniczki samodzielnosci płatniczej
>>>> kobiet, jakby niczego innego poza kartą w tym wszystkim nie zauwazyły.
>>>> Najgorsze, że chyba faktycznie nie zauważyły... czyli nigdy się z tym nie
>>>> spotkały, bo z kartą i owszem, każda.
>>> Karta się należy teraz każdemu. Taki bankowy marketing.
>>
>> Toteż ja nie przywiazuję do niej wagi, a czemu akurat inni, to już zupełnie
>> nie wiem; chyba po to, aby odwrócić uwagę od faktycznego problemu, o którym
>> piszę.
>
> Niet masz minimalne zarobki, masz kartę.
Złotą?
>
>>>>> Twój mąż jest ideałem w
>>>>> każdym calu i centymetrze, dżentelmenem w arystokratycznym stylu
>>>> Dokładnie.
>>> Nie chrapie, nie choruje, nie ma problemów z trawieniem, nie boli go
>>> głowa, wątroba, nie ma brudnych skarpet, nie poci się. Normalnie można
>>> go pokazać w Modzie na sukces.
>>
>>
>> Fizjologia nie określa gentlemana, lecz określa go zupełnie co innego -
>> nawyki i przyzwyczajenia :->
>> Co zaś do brudnych skarpet (to jedyna rzecz pozafizjologiczna, którą
>> wymieniłaś) - no nie ma ich, ponieważ zawsze ma do wyboru ze 100 par w
>> szufladzie i ma obrzydliwy nawyk i zwyczaj siegania po czyste i mycia się
>> stosownie często do potrzeby. Więc nie wiem, o co chodzi z tymi skarpetami.
>> Mało tego - nie zdarzyło mu się pachnieć nieświeżo nawet raz w ciągu 30
>> lat. Cud prawdziwy. Ale to się po prostu wynosi z domu. Nie moja zasługa,
>> ze się po prostu myje. Myślałam, ze wszyscy mężowie tak mają :->
>
> Mój od 11 lat układa majtki w kostkę, przewija dziecko, sprząta, pierze
> firanki i milion innych czynności robi... Za co go naprawdę pozadziwiam,
Skoro od 11 lat przewija dziecko, to może jednak przestań...
:-D
>
>
>>> I dzięki Bogu, że nie miałaś potrzeb poznawczych. Masz kogoś na miarę
>>> swoich możliwości i potrzeb. Kuchnia Ci odpowiada.
>>
>> Jak widzę, kuchnia to Twój na tyle wielki kompleks, że sądzisz, iż mnie
>> można od tej strony dogryźć. Nic z tych rzeczy - nie mam kompleksów
>> identycznych z Twoimi. Po prostu nie mam żadnych - czy to będzie kuchnia,
>> czy dobra restauracja, czy teatr - wszędzie tam czuję się swobodnie i na
>> właściwym miejscu w danym konkretnym czasie. Masz jakiś problem?
>
>
> To nie mój kompleks, ale zaleta. Uwielbiam gotować. Mam dwóch braci
> szefów kuchni, mama, babcia, ojciec bosko gotują, ja też lubię.
To dlaczego mnie wytykasz kuchnię jakbyś miała sama uraz?
>
>>>> Też jeżdżę sama. Nie chodzi o te symboliczne drzwi. Niczego nie rozumiesz,
>>>> ale może to i lepiej w Twojej sytuacji - bo gdybyś zrozumiała, nic już nie
>>>> byłoby tak samo.
>>> Tia, jakby się po wypadku Wam samochód palił, tez byś czekała na otwarte
>>> przez prawdziwego mężczyznę drzwi :>
>>
>> To Ty dochodzisz do absurdu, czy ja?
>> :-/
>
> Ja, ale nie ja zaczęłam, piaskownica rulez :P
Ja też nie zaczęłam - ja tylko wspomniałam, że to mąż płaci w restauracji -
i oto zobacz, co się tu dzieje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
247. Data: 2009-03-30 00:21:01
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.Użytkownik "Ikselka" napisał:
> > Za dużo sobie dopowiedzialaś do mojego "szlachectwa". No
> > tak mi przykro :)
> Też mi przykro wobec tego, ale sama o nim pisałaś niedawno.
<go6u26$85r$1@news.onet.pl>
Gdzie Ty tam zobaczyłaś, że _ja_ szlachcianką jestem, to nie wiem :D
--
Pozdrawiam - Aicha
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
248. Data: 2009-03-30 05:27:31
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Dnia Sun, 29 Mar 2009 20:22:25 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>>
>>>>>>>>> strasznie nie lubię wtedy "pomocy" nikogo poza TŻ,
>>>>>>>>> obecnego z natury rzeczy (czyt. z natury karty)
>>>>>>>>> zwłaszcza wtedy ;-PPP
>>>>>>>>
>>>>>>>> To nie masz swojej karty?
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Nie do tych celów; za biżuterię, podobnie jak w restauracji, czy za
>>>>>>> bilety do teatru czy kina płaci zawsze TŻ, a ja nie chcę mu odbierać
>>>>>>> bo i czemu miałabym? Kwiatków też sobie sama nie kupuję. Takie
>>>>>>> głupie, konserwatywne, bezsensowne zwyczaje mamy :-)
>>>>>>
>>>>>> Ale on tak z własnego osobistego konta?
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Nie, dlaczego? - mamy tylko wspólne. Innych nie mamy.
>>>>
>>>> No to w zasadzie wybierasz, sama płacisz.
>>>>
>>>> Qra, do dupy z takim nierównouprawnieniem
>>>
>>> Widzę, że nie ma komu tłumaczyć - tu się kłaniają całe pokolenia.
>>
>> Nie no mnie się nikt nie kłania. Spadłam z choinki.
>>
>> Qra, bombka
>
> Mało lotna bylaś.
Oj, nie tak jak niektóre tutejsze gołębice...
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
249. Data: 2009-03-30 05:29:19
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Dnia Sun, 29 Mar 2009 20:38:52 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> W Usenecie gazebo <g...@c...net> tak oto plecie:
>>>
>>> Qrczak pisze:
>>>>> Wiesz, dokladnie to jest tak, że mój mąż nie wybiera mi sam
>>>>> niczego - ja wybieram, on płaci. Kiedy mają to być prezenty,
>>>>> oczywiście. I nie jest to fikcja ani teatr - szkoda tłumaczyć,
>>>>> jak widzę. Smutne, ale się nie da. Zbyt to ulotne dla Ciebie.
>>>>
>>>> To po co go brać? Sama jego karta wystarczy.
>>>>
>>>
>>> ano jak widac niekoniecznie, potrzebna jest gala
>>
>> A nawet cyrk.
>>
>
> Skoro już musisz sobie to palto sama zakladać...
Ale ja _nie muszę_. Ja zakładam, bo _nie chcę_ marznąć.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
250. Data: 2009-03-30 05:33:21
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.W Usenecie Ikselka <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Dnia Sun, 29 Mar 2009 20:56:09 +0200, Qrczak napisał(a):
>
>> W Usenecie medea <e...@p...fm> tak oto plecie:
>>>
>>> Inni być może muszą decydować się na jakieś kompromisy, z czegoś
>>> rezygnować w imię miłości, a nie czekać, aż wszystko będzie im dane.
>>> I nie piszę tu konkretnie o sobie, bo ja jestem szczęśliwa bez męża
>>> arystokratycznego dżentelmena, ponieważ nie odczuwam takich potrzeb.
>>> Wywodzę się z porządnej mieszczańskiej rodziny, mój mąż jest porządnym,
>>> mądrym i uczciwym człowiekiem i to mi do szczęścia wystarczy. Nie
>>> wmawiaj mi, że powinnam się czuć gorzej, bo mi mąż drzwi od
>>> samochodu nie pędzi otwierać. Zwłaszcza, że jeżdżę głównie sama. To
>>> pewnie też źle. ;/
>>
>> Sądzę Ewo, że mąż powinien wtedy biec za autem.
>>
>
> To Ty doszłaś do absurdu tutaj, czy ja?
> :-)
Jeszcze nie. Mnie - w przeciwieństwie do niektórych - przy klawiaturze
trudno dojść.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |