Data: 2003-11-06 18:58:46
Temat: Re: Nawiązując do poprzedniej historii...... "Urzędnik klient... "
Od: "zwykly_facet" <z...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Krzysztof 'kw1618" z Warszawy" <k...@i...pl> napisał w
wiadomości news:dcwqb.222652$vL1.2657516@news.chello.at...
> Jednak niektóre czynności i zachowanie - wykraczają poza zwykły układ
> SPRZEDAWCA-KLIENT czyli w moim przypadku URZĘDNIK-KLIENT,
NAPRAWDE wykraczaja czy tak tylko Ci sie WYDAJE....
A moze widzisz wylacznie to co CHCESZ widziec, a dokladniej kazda,
najdrobniejsza nawet oznake sympatii 'przeinaczasz' na swoje w taki sposob,
aby w Twoim _wyobrazeniu_ wygladala wlasnie tak, jak "powinna"
wygladac...???
> przykładowo celowe
> wynurzanie się z zaplecza w celu powitania, złożenia życzeń, celowe
> przerywanie czynności urzędowych w celu zerknięcia na mnie...
No wiesz, gdybym ja mial taka klientke, ktora okazuje mi _szczegolne_
zainteresowanie, pomimo ze mialbym nawet dziewczyne czy zone, to tez bym sie
'wynurzal', usmiechal do niej, itd. Dlaczego? A chocby po to, zeby w jakis
niegrozny i niezobowiazujacy (nic nie znaczacy), czy nawet ZARTOBLIWIE
zalotny sposob odwzajemnic jej te zachowania. Ale NIC NA SERIO - zadnego
ANGAZU z mojej strony ! Po prostu chcialbym byc mily dla osoby, ktora jest
dla mnie szczegolnie mila, majac przy tym swiadomosc, ze to jest DOROSLA i
ODPOWIEDZIALNA osoba, ktora juz wie o moim _s_l_u_b_i_e_ a wiec nie
wezmie tych zartow (jak wolisz FLIRTU) tak do konca serio.....
> Wykluczam moje przewrażliwienie pod tym kątem bo prowadziłem celowe
> obserwacje tego zjawiska, no i podskakiwanie ciśnienia na mój widok.
Nooo.... Czyli jak wyzej - wszystko sie zgadza.... ;))
> To widać... w gałce ocznej. Gałka oczna jest obrazem całego organizmu i
> stojąc niecały metr od panienki z okienka na prawdę dużo widać...
> A potem unikanie mojego przeszywającego wzroku...
A, no bo potem to by mi bylo w pewnym sensie troche glupio - w koncu
kochalbym swoja dziewczyne/zone, a takie niezobowiazujace i zartobliwe
kuszenie dawaloby mi jednak do myslenia, czy to aby tak do konca w porzadku
z mojej strony... ;)
Albo nawet mialbym watpliwosci, czy aby ta klientka nie poczyta mojej
zwyklej, typowej SYMPATII, juz nawet nie kuszenia czy flirtu, jako cos
wiecej i nie narobi sobie jakichs nieuzasadnionych nadziei....
> Zastanawiam się cały czas na chłodno. Wybór został dokonany i nie
zamierzam
> go zmieniać...
No i co - co Ty niby zamierzasz zrobic?! Chcesz rozpierdolic ich malzenstwo,
ktore dopiero co sie zawarlo? Uwazasz, ze masz szanse tego dokonac??? A moze
chcesz czekac jakies 5-10 lat, az im samym cos nie wyjdzie? A jakie masz
gwarancje...???
No chlopie, rob jak uwazasz - Twoja sprawa, Twoje zycie.....
Pamietaj tylko, ze nie TY SAM liczysz sie w tym 'niby-ukladzie' i ze
przypadkiem mozesz wyrzadzic wiecej krzywdy niz dobra - komus lub samemu
sobie.
Pozdrawiam
zf
|