« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2004-02-28 13:50:25
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie"Janusz Czapski" <j...@t...pl> wrote in message
news:c1pqs8$8ce$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > gniazdo jeży pod kaliną, a czasem jeż we własnej osobie wędrujący
>
> Pełna zgoda. Jeże są w porządku! :-)
Tak sobie mysle - czy sa w ogole jeze w Ameryce? Roznej zwierzyny tu
duzo, a jeza nie widzialem. Nawet rozjechanego.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2004-02-28 14:05:24
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie"Marta Góra" <m...@m...pl> wrote in message news:c1q2js$n0l$1@korweta.task.gda.pl...
>
> A ogród cierpliwości - do końca zycia będę pamiętać moją pierwszą
> wiosnę, tulipnay, puszkinie, krokusy i przede wszystkim hiacynty które
> nigdy już potem tak nie zakwitły.
Hiacynty z czasem dziczeja. Wsadz nowo zakupione cebulki.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2004-02-28 14:06:41
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> napisał w
wiadomości news:B010c.17052$OE4.1320@fe1.columbus.rr.com...
> Tak sobie mysle - czy sa w ogole jeze w Ameryce? Roznej zwierzyny tu
> duzo, a jeza nie widzialem. Nawet rozjechanego.
>
> Pozdrowienia,
> Michal
>
> --
> Michal Misiurewicz
> m...@m...iupui.edu
> http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
>
Bo tam demokracja, nikt nie musi się jeżyć, nie ma do czego i po co
Pozdrawiam ciepło, Dziadek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2004-02-28 14:07:39
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie> Wybacz, ale jak czytam takie cyniczne wynurzenia, to mnie mierzi
> podobnie jak Ciebie kompost.
> Tak, jesteśmy pasjonatami ogródków, sprawia nam wielką satysfakcję
> widok efektów naszej pracy, wiedzy, doświadczeń, samozaparcia - i co
> kto jeszcze woli. I robimy w naszych ogrodach więcej niż - na zdrowy
> rozum - powinniśmy. Jak pewnie zauważyłaś, są tu tacy, którzy wolą
> wysiać nasiona i czekać latami niż nabyć to samo w centrum ogrodniczym
> za rogiem. I pewnie niejeden z nas znajduje przyjemność w grzebaniu w
> ziemi gołymi rękami (zgroza! bez rękawic! w obrzydliwej ziemi! a jak
> ręce się niszczą!).
>
> Chyba nikt z grupowiczów nie traktuje ogrodu jak salonu, gdzie się
> wstawia meble i MA BYĆ ŁADNIE. Najlepiej już na zawsze. Raz w tygodniu
> przyjdzie sprzątaczka i poodkurza.
>
> Kilka dni temu zadałam Ci pytanie (trochę żartem) czy Ty naprawdę
> chcesz mieć ogród. Odpowiedziałaś
> teraz: NIE. Bo Ty nie chcesz mieć ogrodu. Chcesz mieć taki salon. Raz
> i wystarczy. Trochę na pokaz - "jak się zmieni moda, to wyrzucę stare
> meble i wstawię nowe. A najlepiej jak ktoś mi je wniesie".
>
> Nie rób ogrodu - w OGRODZIE zawsze jest coś do zrobienia. I zawsze
> będziesz z pracą do tyłu. Będziesz sfrustrowana, bo wyrośnie CHWAST.
> Albo pojawią się SZKODNIKI. Albo jeszcze coś gorszego, czego nawet nie
> będziesz umiała nazwać. I "salon" stanie się brzydki. A cudowna chemia
> nie
> będzie potrafiła pomóc.
>
> Bo ogród jest żywy. Nie jest salonem, który się urządzi i trwa. Żyje
> trochę własnym życiem i za zaangażowanie w jego sprawy i jego dobre
> samopoczucie potrafi niekiedy w bardzo wzruszający sposób odpłacić. I
> to jest najlepsze w ogrodzie - takie czasem drobne, niepozorne
> radości, a nie tylko to, że wieczorem...itd.
>
> Wieczorem, na tarasie, dla mnie najlepsze jest przypomnienie sobie
> odkryć z pracy za dnia: jakaś rzadka siewka odkryta przy plewieniu,
> "zdechlak", który był o krok od śmierci, a wypuszcza listki, odkryte
> gniazdo jeży pod kaliną, a czasem jeż we własnej osobie wędrujący
> wzdłuż tarasu... wielkie ćmy, które się u mnie rozmnażają, bo nie
> truję wszystkiego jak leci insektycydami...zaloty pająków pogońców,
> których nie zobaczyłabym, gdyby nie plewienie...
>
> Pozdrawiam
> Ewa
Czytam grupę od wielu lat, piszę po raz pierwszy.
Życzę sobie takich tekstów, jak najwięcej.
Niestety ostatnimi czasy pojawiła się masa tekstów
- chwastów, które miłośnikom ogrodów, tym jedynie
czytającym pl.rec.ogrody utrudniają życie zabierając
cenny czas. Z góry dziękuję i wracam do domu.
nef
Ps. Na moją prośbę król "chwastowników" - Boletus
już odszedł. Pozostali niech biorą z niego przykład.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2004-02-28 14:26:18
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
----- Original Message -----
From: "T.W." <t...@w...pl>
> > wysypowi komarow bardziej sluza jakies zarosla
> > niz stawy w ktorych sa ryby
> > ktore je wyjadaja
>
> Żadne zarośla, żadne zarośla!
> Komar w zaroślach jajek nie składa. Larwa komara potrzebuje wody do
> przeobrażenia, w dodatku stojącej (spokojnej). O, idealna jest na ten
> przykład działkowa wanna ze stojącą miesiącami wodą, zapomniane
> taczki, wiaderko... marzenie dla komarów!
>
> Pozdrawiam
> Ewa
:)
do wylegu oczywiscie
ze komary potrzebuja wody
ale w zbiornikach wodnych typu oczka czy stawy maja tyle naturalnych wrogow
ze najwieksze szanse daja im jakies wieksze kaluze
czy to co wymienilas
:)
ale gdy juz sie przepoczwarcza
to sloneczne i wiertrzne dnie spedzaja skryte w cieniu i chlodzie chaszczy
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2004-02-28 14:36:01
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnieW news:c1q7fh$kvp$1@nemesis.news.tpi.pl,
Nefretete napisał(a):
> Czytam grupę od wielu lat, piszę po raz pierwszy.
> Życzę sobie takich tekstów, jak najwięcej.
> Niestety ostatnimi czasy pojawiła się masa tekstów
> - chwastów, które miłośnikom ogrodów, tym jedynie
> czytającym pl.rec.ogrody utrudniają życie zabierając
> cenny czas. Z góry dziękuję i wracam do domu.
>
> nef
>
> Ps. Na moją prośbę król "chwastowników" - Boletus
> już odszedł. Pozostali niech biorą z niego przykład.
Ojej i kogo, ja biedny, będę teraz wyprowadzał z manowców
--
Pozdrawiam ciepło
Dziadek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2004-02-28 14:47:11
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie"Zuzia" <k...@p...com.pl> wrote in message
news:c1q6dj$idg$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Jezeli sa ty sami pasjonaci, znawcy i zapalency, to dlaczego gdy zapytam o cos
konkretnego
> nikt nic konkretnego nie pisze. Chodzi mi o posta z przed 2 tyg. o wysiewaniu
kwiatow
> jednorocznych... Nie chce mi sie wierzyc, ze nikt tym sie nie zajmuje.
??? A to:
":)
na parapecie trudno sie dochowac takich sadzonek
jak te robione przez fachowcow
:)
rzecz bowiem dotyczy prawidlowego oswietlenia
nawozenia
zapobiegania/zwalczania chorob
:)
ja akurat nie wysiewam tych roslinek
ale np aby rosliny nie byly zbyt wybujale
dobrze jest je opryskac antywylegiwaczem do zboz
:)
nie kupisz chyba jednak tego w ogrodniczych
musialas by o tym pogadac z okolicznymi rolnikami
:)
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe"
i to:
"Z tych, ktore podalas, przygotowuje tylko lobelie, co roku i na parapecie
:-). Siane sa w marcu, dzien jest juz dosc dlugi i na parapecie zach. okna
dostaja wystarczajaca ilosc swiatla. Wazne jest, zeby nie przedobrzyc z
podlewaniem. Aksamitki (uprawiam tylko waskolistna), sieje bezp. do gruntu,
rosna i kwitna bezproblemowo (Bogiem a prawda to ostatnio same sie
sieja...)
Pozdrowienia - Ewa Sz."
to nie bylo nic konkretnego?
> Definicja odrodu, dla mnie jest taka: miejsce przy domu gdzie mozna wypoczac. Nie
> wyobrazam sobie sytuacji gdy w sobote zamiast pobawic sie z dzieckiem (w ogrodzie),
przez
> caly dzien cos kopie lub wycinam.
Kop i wycinaj razem z dzieckiem. To bedzie dla dziecka najlepsza zabawa!
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2004-02-28 14:55:07
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik "Tadeusz Smal" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:008701c3fe06$c348e8a0$c74a4cd5@d3h6c1...
> to sloneczne i wiertrzne dnie spedzaja skryte w cieniu i chlodzie
chaszczy
...a czasem na naszym suficie. Nie tak dawno namierzyłam jednego
zimującego w garderobie :(
Pozdrawiam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2004-02-28 15:04:41
Temat: Odp: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
Użytkownik Michal Misiurewicz <m...@i...rr.com> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:B010c.17052$O...@f...columbus.rr.com...
> Tak sobie mysle - czy sa w ogole jeze w Ameryce? Roznej zwierzyny tu
> duzo, a jeza nie widzialem. Nawet rozjechanego.
Jeżozwierze. :-)
Pozdrawiam :-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2004-02-28 15:12:44
Temat: Re: Nawozenie, co, kiedy i jak? - refleksyjnie
----- Original Message -----
From: "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com>
> > A ogród cierpliwości - do końca zycia będę pamiętać moją pierwszą
> > wiosnę, tulipnay, puszkinie, krokusy i przede wszystkim hiacynty które
> > nigdy już potem tak nie zakwitły.
>
> Hiacynty z czasem dziczeja. Wsadz nowo zakupione cebulki.
>
> Pozdrowienia,
> Michal
:((
u mnie tez chyba nie zakwitna zadne z wiosennych cebulowych
obok miejsca gdzie mialem je wysadzone byly nornice
i ja zamiast je chocby tylko przegonic stamtad
to dokarmialem je czasami
przeganialem od nich zaskronce i koty
a te paskudy w podziece wyzarly mi te cebulowe
:((((((
z pozdrowieniami i usmiechami
_hehehe
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |