Data: 2003-09-02 19:23:07
Temat: Re: Nie chce być sama...
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
silvio_manuel wrote:
> Piszesz o tym co ja sam bardzo chciałbym tutaj wywlec na plan pierwszy.
> Nawrzeszczeć, popokazywać, może się pokłócić. Ale tego nie zrobię. Jest
> pewna niewidzialna granica, za którą kopniak w d.... może wyłącznie
> zaszkodzić i wtedy należy człowiekowi podać rękę. Pożyjemy, zobaczymy.
>
> silvio
A co zobaczymy?
Eeee Silvio... /a dwie ekstremalnie przeciwne opinie, to imo dobry
początek../.
No to masz :
----------------------------------------------------
----------
/Mariko/
> nigdy nie moge zrozumiec, kiedy czlowiek na haslo: jestem w
> dolku, zrzuca na ten dolek kamien...
/koniec Mariko/
/Greg/
No to juz tlumacze! ;-P Wyobraz sobie, ze komus brakuje kilku centymetrow
aby siegnac pomocnej dloni, ktora go z dolu wyciagnie. Tylko kilku
centymetrow! Obok dolka lezy spory kamien. Ten co na gorze postanawia go
wiec wrzucic do dolka. Osoba, ktora w nim siedzi moze stanac na owym
kamieniu i dzieki temu bedzie juz potrafila siegnac dloni! ;-)
Czasem ktos sie nie odsunie przed lecacym kamieniem. Jeden nic nie powie -
zdarza sie. Ktos inny krzyknie:
- Chciales mnie zabic! ;-)
/koniec Greg
----------------------------------------------------
----------
No dawaj, dawaj.
Czekam :D
--
tomek /murarz, tynkarz, akrobata - laik, nie Psycholog/
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|