Data: 2008-07-23 07:09:12
Temat: Re: Nie mają wstydu.
Od: Panslavista <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 22 Lip, 15:46, medea <e...@p...fm> wrote:
> Osobiście jestem za tym, żeby dzieci w szkołach, szczególnie na poziomie
> podstawowym, miały dużo zajęć ogólnorozwojowych, typu: plastyka, w-f,
> muzyka, prace ręczne. Uważam, że to rozwija mózg i charakter - dzieci
> uczą się siebie. Jeśli się dzieci wychowuje w ten sposób, że ważne jest
> tylko to, co w przyszłości da nam kasę, to wychowuje się ludzi
> nieszczęśliwych i cynicznych. Dlatego jestem przeciwna marginalizacji
> tych przedmiotów - a taką postawę Ty prezentujesz, niestety.
Popieram przedmioty "życiowe", Moja babcia urodziła się w Rumunii i
tam w latach ~1908 uczono dzieci wszystkiego, co w domu potrzebne -
szycia, gotowania, robienia przetworów - ta wiedza pracowała i
procentowała przez całe życie babci. Ja miałem naukę tego typu nie
tylko w szkole, ale u babci, dziadka i matki - dlatego umiem tak
wiele. I zasadę jaką wpoił mi dziadek - warto umieć wykonać każdą
potrzebną pracę i mieć narzędzia do niej - wtedy bieda nie ubodzie.
Jak dziadek mawiał - zawsze można zarobić na "sól do kwaśnego mleka".
Sprawdziło się to wielokrotnie w moim życiu.
Przykład - jestem radiotechnikiem (teraz nazywa się to
elektronikiem), ale w domu hydraulikę robiłem sam - zakup narzędzi był
tańszy niz najęcie hydraulika... Śmieszą mnie wykształciuchy swoim
manualnym kalectwem i pozą "ja to jestem od wyższych sfer duchowych",
od sztuki przez duże "S", od kultury przez duże "K" itd.
Pamiętam wspaniałych nauczycieli kształconych przed wojną,
wspaniałych naukowców, także profesorów z Instytutu Badań Jądrowych na
Bronowicach - tam pracował mój wujek. Przyjeżdżających do niego
naukowców z innych krajów nawet wtedy takich egzotycznych (lata 1960
- ) jak Indie. Pamiętam pokorę tych ludzi i zasadę wiem, że nic nie
wiem i ciekawych życia - nieraz pytano mnie o rozwiązania problemów
zwyczajnych i zadziwienie, gdy pokazywałem prostsze i skuteczne
ścieżki. Podobnie działo się tutaj w Warszawie, miałem dostęp do
nielicznych w Polsce rozwiązań dostępnych dzięki współpracy Polaków z
amerykańskim TERC-iem. Tutaj eSBuce utopili sprawę w gminie, sprzęt
zwróciłem do prowadzącego - chciano położyć łapę na nim i zamknąć w
szafie pancernej - wiele wyników badań prowadzonych przez młodzież
było bardzo niewygodnych dla Matrixa...
> Masz stare dane chyba. Za matury już się dodatkowo nie płaci, o ile mi
> wiadomo.
Pewnie chodzi o udział w komisjach egzaminacyjnych - Maruda też
egzaminuje - płatne to jest.
|