Data: 2003-09-27 17:01:54
Temat: Re: "Nie ucz jej"...
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
":: Solana ::" <s...@h...com> wrote in message
news:bl4fbt$432$1@news.onet.pl...
> Swiete slowa, ale zyjemy w okreslonej kulturze, gdzie takie traktowanie
> jest ograniczaniem praw...
i imo zajmuja sie tym odpowiednie instytucje.
> W kazdej innej sytaucji nie wtracalabym sie (teraz tez pewnie poslucham
> Waszych rad) ale nie podoba mi sie fakt, kiedy moj znajomy lepiej
> traktuje mnie od swojej dziewczyny. Glupio mi wobec niej...
z tego co napisalas, facet chce zeby w czasie pracy ta dziewczyna
byla w pracy a nie na zakupach. osobiscie wydaje mi sie to logiczne-
praca to praca. nie widze akurat w tej izolowanej sytuacji nic
niewspolczesnego i przeciwko prawom ludzkim.
nie mozesz rowniez czuc sie opdowiedzialnaza nieszczescia calego swiata,
bo inaczej juz to, ze masz dach nad glowa i nie przymierasz glodem
moze spowodowac wyrzut sumienia wobec bezdomnych. rozumiem, ze jest to
twoja znajoma, ale jesli sie do ciebie nie skarzyla, oznacza ze nie
chce twojej pomocy. takie jest moje zdanie.
iwon(k)a
|