Data: 2010-03-10 18:27:29
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
czerwony pisze:
> Spokojny, _katolicki z ambicjami_ dom, ....
Hm, ale co - myślisz, że nie zdzierżył (nomen omen) tych ambicji?
Z tego, co na temat jego dzieciństwa pojawia się w tym artykule,
narzuciło mi się niemal po kilku pierwszych zdaniach skojarzenie z
Adlerowskim "rozpieszczonym dzieckiem". Wychowywany był jako dziecko
szczególnych potrzeb ze względu na okoliczności narodzin, hołubiony i
wychuchany przez matkę, a potem siostrę, która ciągle czuła się za niego
odpowiedzialna, prawdopodobnie dlatego że on nigdy w pełni za siebie i
swoje czyny odpowiedzialności nie brał. Nie musiał liczyć się z niczyimi
uczuciami, bo wszyscy zajęci byli nim oraz robieniem jemu dobrze, nigdy
odwrotnie. I tak mu zostało do końca życia. Nawet ta historia z
hipotetyczną Zosią wydała mi się niewiarygodna, ale przyznam, że w
pierwszej chwili jak o tym przeczytałam, nabrałam odrobinę cieplejszych
uczuć pod adresem Felisia. ;)
Taki typ narcyza, nie sądzisz?
Ewa
|