Data: 2005-09-01 14:22:30
Temat: Re: Nienawidze wlasnych rodzicow
Od: "driada leśna" <d...@o...pl.WYTNIJ.TO>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj, Czarku :))
> Po czym widac ze jestes rozkapryszonym bachorem?
> Po bardzo wielu twoich reakcjach, ktore sama opisalas.
W takim razie "zamieniam się w słuch" :).
> Dominuje w nich wysoki poziom nieliczenia sie z opinia/wola
> otoczenia.
>
> Przyklad: twoja mama zmienila zdanie w sprawie psa i
> zazyczyla sobie, aby nie czynil spustoszenia w jej ogrodku,
> zas "w dopowiedzi" ty zanegowalas jej zyczenie oraz ja sama
> stawiajac psa wyzej od niej.
Faktycznie zareagowałam może zbyt nerwowo, co wynikało z tego, że pies
dokonał spustoszenia w czasie, kiedy ona zajmowała się nim. Dogadałam się
jednak później z mamą, że z mężem zrobimy dla psa zagrodę, w której będzie
mógł hasać do woli pod naszą nieobecność. Do czasu, kiedy jednak ta zagroda
nie powstała niosłam psa na rękach na dwór i wynosiłam jak najdalej od
ogrodu, w miejsce, gdzie mógł bawić się do woli na naszej posiadłości, lub
szłam z nim na spacer do lasu. Mimo tego wciąż słyszałam, żebym pozbyła się
tego gówna. Moja matka nienawidzi zwierząt, stąd taka jej reakcja na psa.
Jej złość do labradora z dnia na dzień eskalowała, wręcz stawała się nie do
zniesienia. Mój mąż twierdzi, że była zazdrosna o to, że zamiast z nią,
niemal całe dnie przesiaduję z psem.
Pewnie rzeczywiście poczuła się odsunięta na bok, mniej warta od psa. Nie
przewidziałam tego.
> Zwroc uwage, ze twoja mama postawila ogrodek wyzej od
> psa, wiec jesli ona jest nienormalna, to ty stawiajac psa wyzej
> od niej musisz byc jakas hiper-nienormalna.
Tu się zgodzę. Widocznie posiadam zbyt małe umiejętności empatyczne, dlatego
nie zauważyłam, że źle jej z tym, że nie mam czasu, by z nią normalnie
porozmawiać. Pewnie dlatego, choć postępowałam wedle jej oczekiwań,
doszukiwała się byle pretekstów, by przekonać mnie do pozbycia się psa.
Kiedy pozbyłam się go, to tym bardziej ją zlekceważyłam, bo czułam się
strasznie skrzywdzona i myślałam w tym momencie tylko o swojej goryczy.
Spodziewałam się jej pokory, tymczasem zamiast tego widziałam, że coraz
bardziej krzywo się na mnie patrzy i dochodziły mnie wciąż słuchy, jak mi
obrabia tyłek. Nie rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Ale teraz wiem.
Widocznie ona mnie potrzebuje bardziej niż ja jej. Zbyt nagłe odizolowanie
się od niej źle na nią wpływa.
> Idac dalej: gdyby twoi rodzic byli tak nienormalni jak ty, to
> pewnie wypedziliby cie do psiej budy, zamiast oddac ci dom.
Pewnie tak :).
> Dziesiatki innych detali swiadczacych o twojej bezmyslnej
> nieodpowiedzialnosci oraz radosnej niedojrzalosci pomine,
> bo to nie jest tu najwazniejsze.
Pewnie nawet byś tyle nie znalazł, dlatego chcesz pominąć ;).
Wiesz, Czarku, właściwie to muszę z wielkim zdziwieniem przyznać, że
pomogłeś mi w zrozumieniu kilku kwestii. Może jeszcze będą ze mnie ludzie?
Jak sądzisz? :)
> --
> Czarek
Ania
|