Data: 2005-09-04 09:50:13
Temat: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jesus" w news:dfedv2$crt$1@nemesis.news.tpi.pl...
/.../
> Pewien główny programista Quake'a Carmack w sprawie Open sourcu
> powiedział, że nie boi się pokazywać swojego kodu, bo to to nie przez
> swój kod tworzy programy, to droga myślenia jaką przeszedł i
> postrzegania sprawia, że skopiowanie jego kodów nie wystarczy by napisać
> taki program później samemu.
> W pewnym sensie chyba jest tak ze zrozumieniem drugiego człowieka,
> można sobie jedynie wyobrazić jaką drogę przeszedł, ale nie da się
> zrozumieć pewnych rzeczy - nie przechodząc tego samego.
> Tak jest chyba z każdą nauką, a co dopiero poznawaniem drugiego człowieka.
Dokładnie tak.
Tylko teraz... nie zatrzymujmy się na tym Jesus!! !! !! !!
Nie zatrzymujmy się NIGDY w poznawaniu, bo tylko wtedy mamy do czynienia
z darem człowieczeństwa, różniącym nas od zwierząt.
Nie żadne tam bajki rodem z mitów - tylko CHĘC POZNAWANIA,
a tym samym zblizania się, tak jak mówi Albert, do domeny boga.
[z pewnością _nie tylko_ poprzez studiowanie Biblii].
A więc, skoro jest tak, jak jest, to czy można postawić gdziekolwiek granicę,
poza którą stracimy zainteresowanie wyjaśnianiem czegokolwiek?
Gdzie ona stoi?
Jest może wspólna dla wszystkich, czy może jakoś inaczej?
A jeśłi inaczej, to JAK i JAKIE są tego konsekwencje!!
No.... nie dajesz mi się skupić Jesus..;))))
Właśnie na te, jak i na inne pytania mam zamiar dzisiaj odpowiedzieć,
przy okazji oczywiście zadając sobie (a muzom?) nowe pytania.
All
ps. z tym "przeszkadzaniem" to żart oczywiście. Fajnie jest widzieć
myślenie a nie tylko cytowanie literek.
|