Data: 2010-10-19 21:58:00
Temat: Re: Nienawiść
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 19 Oct 2010 23:48:41 +0200, vonBraun napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
> /.../
>> To nie było dziecko genialne, tylko PERFIDNE. Taką dorosłą perfidią, która
>> objwiła się w jednej tylko chwili. Coś w typie dziecka z filmu "Omen".
>
> Użyłaś dokładnie słów vonBraunowej przy opisywaniu czegoś takiego -
> "perfidia" i "Omen", z podkreśleniem jakim cudem tak wiele perfidii
> mieści się w ciele dziecka. Ale nie wykluczałbym, że nie ma w tym
> jakiegoś specyficznego "geniuszu".
No tak, w sumie "genialność" jako wybitna, ponadnormatywna zdolność może
dotyczyć nawet poczucia przyjemnosci z zabijania...
> A najważniejsze, do czego dzieciak
> musiał sie przystosować, aby zamiast czegoś sensownego,rozwinąć właśnie
> takie zdolności.
Myślałam o tym, ale niezbyt długo, przyznaję - wolałam na długo zapomnieć,
zeby nie patrzeć podejrzliwie na własne dzieci.
> W końcu zdenerwować nauczyciela to pryszcz ale zranić?
Ano własnie. Zranić skutecznie równego sobie przeciwnika to rodzaj sukcesu
czasem, ale zrobić to będąc (z racji wieku i mniejszego doświadczenia) na
gorszych pozycjach i nie mając narzędzi - to już właściwie geniusz... :-(((
>>
>>>Załozyłem, że jakiś dysonans wizji siebie jako "doświadczonego pedagoga"
>>>szukającego jakiegos ideału w swej pracy i dość naturalna IMHO chęc
>>>"przyłożenia w papę". Z kolei w tej interpretacji "zawał" byłby karą za
>>>"niesportowe zachowanie się".
>>
>> Chyba to nie tak. Zawsze, kiedy ktoś mnie bardzo zrani, mam ten sam ból
>> serca. Po prostu wtedy czekam, aż on przejdzie i nawet nie mam ochoty
>> niczego więcej robić... Zadnej agresji. Podkreślam - kiedy ktoś mnie ZRANI.
>> A ten dysonans miedzy dziecięcym ciałem a już w cześci dorosłą (bo
>> naznaczoną perfidią) psychiką wywołał u mnie szok, ale własnie też
>> poczucie zranienia - moze własnie dlatego, że odebrano mi pewność
>> absolutnej nieskazitelności=dziewiczosci dziecięcej psychiki, do którego to
>> poczucia przywykłam jako... matka. Tamto dziecko okazało się skażone czymś
>> złym. Bardzo to przeżyłam.
>
> OK.Załapałem.
> I wydaje mi się, że jest jeszcze "coś" w tym co piszesz.
>
> Bo dobrze pokazuje to, że "czysty freudyzm" nie jest wystarczający do
> wyjaśnienia objawów psychosomatycznych i konwersyjnych - mam na myśli
> teorię "pisuarową" czyli: im dłużej delikwenta męczą jakieś bodźce, im
> bardziej tłumi reakcję na nie, tym większe ma objawy, bo więcej
> zgromadzi się e "pisuarze"./proszę bez skojarzeń z PiSem!!;-)/
>
> Zasadniczą rolę ma nie tyle czy długo, silnie i prowokując do czegoś
> sprzecznego z superego, ale to czy sytuacja trafia w słaby punkt,
No, no, chyba tak.
> czy to
> dręczenie pacjenta jest właśnie "perfidne". I tej właśnie perfidii i
> słabego punktu warto poszukiwać w warunkach kształtujących jego osobowośc.
>
Zapewne coś takiego możnaby znaleźć u tego chłopca i u mnie...
|