Data: 2010-11-10 15:27:19
Temat: Re: Nienawiść
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 9 Lis, 23:14, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:
> > Nie usprawiedliwiam bynajmniej hitlerowców. Nie uważam jednak jak
> > niektórzy, że to zło jakiego dokonali jest np. ściśle przypisane
> > narodowości. W każdym z nas mogą mieszkać pokłady zła, które czekają na
> > pewien sprzyjający splot zdarzeń, żeby się ujawnić...
>
> JEST. Nie znasz tego narodu, jak mi się zdaje- skoro tak twierdzisz.
Hmmmmm.... zastanówmy się.
Mam z Niemcami do czynienia codziennie. Codziennie z nimi rozmawiam.
Bardzo często jestem gościem u nich, a i oni bywają gośćmi u mnie w
Polsce.
Kiedy jestem u nich mamy kontakt zarówno zawodowy, jak i prywatny.
Chodzę z nimi na piwo, oglądamy razem mecze, jadam z nimi lunche i
kolacje,
ba nawet bywam zapraszany do prywatnych domów.
Charakter pracy powoduje, że nie jeden miesiąc spędziłem w niemieckich
hotelach,
na niemieckich dworcach, w niemieckich sklepach, knajpach, barach,
restauracjach,
zarówno tych dobrych NRD-owskich, jak i tych złych RFN-owskich :-)
Czy to z nudów w podróży, czy też z czystej ciekawości w hotelu na
bieżąco oglądam
niemieckie programy telewizyjne i czytam niemieckie gazety.
Zjeździłem Niemcy wzdłuż i wszerz.
Widziałem manifestację neonazistów i kontrmanifestację antyfaszystów w
Dreźnie.
Byłem w Buchenwaldzie i miałem okazję spojrzeć z wysokości obozu
koncentracyjnego na Weimar, miasto niemieckiej kultury... Widziałem
opuszczone betonowe osiedla Lipska po zjednoczeniu i drapacze chmur
Frankfurtu nad Menem, serca niemieckiej finansjery :-) Jeździłem
rowerem po Schwarzwaldzie, a na piechotę złaziłem Szwajcarię
Saksońską. Wiem jak Niemcy reagowali w kinie po projekcji filmu
"Untergang",
i wiem jak przeżywali ostatnią porażkę swoich (no może trochę też
naszych :-) ) piłkarzy na mundialu.
Kurcze, wychodzi mi, że w praktyce to ich paru widziałem i nawet z
paroma rozmawiałem...
No nie wiem Chiron. Może napisz skąd ty tak dobrze znasz Niemców, to
będę miał jakieś porównanie...
> Jest
> rozkaz- faszyzm był zbrodniczy- to Niemcy krytykuja faszyzm i jego
> współczesnych pogrobowców. Rozkaz się zmieni- to oni go wykonają. Mam
> głębokie przekonanie- i nie ja jeden, sądząc z wielu pozycji, które o tym
> dość jednakowo piszą- że w Polsce nic takiego nie mogło by mieć miejsca.
> Nigdy na taką skalę. Kilka razy spotkałem się ze stwierdzeniem, że jedyny
> naród, ktory mógł się równac z Niemcami w karności i sumienności wykonywania
> rozkazów- nawet najbardziej zbrodniczych (w naszym kręgu kulturowym)- to
> Anglia.
Aaaaa, no chyba że taka wiedzę chodzi. Nie no to ja też się z różnymi
stwierdzeniami spotkałem.
Np z takimi:
"...No wiem, że Niemcy to brudasy. I jedzą jak świnie. //ze zgodnych
relacji
wielu moich zszokowanych tym, "jeżdżących" znajomych...."
"...Po prostu Niemki (i Holenderki) to brzydkie kobiety. Tam (jak
ktoś, mężczyzna, powiedział) krowy na pastwiskach są ładniejsze od ich
właścicielek..."
Stawiam browara jak zgadniesz czyje to stwierdzenia i komu
pogratulować znajomych :-)
> I coś w tym jest, nie uważasz?
Nie, nie uważam...
IMO nie ma czegoś takiego jak "charakter narodowy" (co sugeruje twój
post), z prostego powodu:
Większość narodów jest zbyt duża, żeby utrzymać jakąkolwiek "jedność
charakterologiczną".
O ile owszem, dużo mniejsze grupy mogą się zapewne "dobierać" i
utrzymywać jednolite "hordy" (jak to określił Santorski), o tyle w
przypadku kilku-kilkudziesięciu milionów ludzi nie może być o tym
mowy.
Niemniej jednak pojęcie "charakteru narodowego" istnieje (odsyłam do
Robaksowego rozróżnienia JEST - ISTNIEJE), bo jest na niego
zapotrzebowanie, np. w kręgach "narodowców". I to pojęcie "narodowego
charakteru" jest wypełniane treścią i zaczyna być samo-nakręcającą
się, samo-potwierdzającą konstrukcją, której nie potrzeba już faktów
(Jak pisał kiedyś Kołakowski: Wszyscy wiemy, że w Anglii ciągle pada -
każdy deszcz będzie tego potwierdzeniem, ale żaden słoneczny dzień nie
będzie tego zaprzeczeniem). Tworzy własne mity, legendy,
niesprawdzalne fakty, pasujące do potrzeb.
Sam fakt, że coś takiego istnieje nie jest jeszcze problemem. Problem
pojawia się jeśli ktoś w ocenach innych opiera się li tylko na takim
mechanizmie...
Bo wtedy świat zamiast na ludzi: mądrych i głupich, dobrych i złych,
ładnych i brzydkich, dzieli się na: Polaków, Niemców, Żydów, Ruskich,
Pepików....
Piszesz: "Nas Polaków nigdy by to nie spotkało" I jeśli tak jest, to
świetnie...
A ja uważam, że zło siedzi w człowieku, nie w narodach. Żeby zrozumieć
do czego można się posunąć nie potrzeba się urodzić Niemcem,
Rosjaninem, czy Polakiem. Raczej tak jak napisał von Braun:
"Trzeba - niestety - załozyć wysokie skórzane buty, naoliwic
Parabellum,
zapalic pochodnie, stanać na baczność wraz z jasnowłosymi
towarzyszami
broni zaśpiewać "Tomorrow belongs to me.." i dostać wolną rękę...
(Tu sie zgadzam z vB, natomiast jeśli uważa, że trzeba to faktycznie
zaśpiewać "po niemiecku", znaczy zgadza się z Chironem, to ja się nie
zgadzam)
Stalker
|