Data: 2010-11-11 12:00:15
Temat: Re: Nienawiść
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stalker wrote:
> On 11 Lis, 11:57, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:
>
>>Użytkownik "Stalker" napisał w wiadomości grup
>>dyskusyjnych:37443593-c9de-4164-9386-e28fb81a8...@
t13g2000yqm.googlegroups.com...
>>
>>On 11 Lis, 00:14, "Chiron" <c...@o...eu> wrote:
>>
>>
>>
>>
>>>U ytkownik "Stalker" napisa w wiadomo ci grup
>>>dyskusyjnych:ibf460$c...@n...dialog.net.pl...
>>
>>>Pawe pisze:
>>
>>>>U ytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisa w wiadomo ci
>>>>news:ibf2is$bkt$2@news.dialog.net.pl...
>>>>
>>>>>Stalker pisze:
>>>>>
>>>>>>medea pisze:
>>>>>>
>>>>>>>W dniu 2010-11-10 16:27, Stalker pisze:
>>
>>>>>>>>IMO nie ma czego takiego jak "charakter narodowy" (co sugeruje tw j
>>>>>>>>post), z prostego powodu:
>>>>>>>>Wi kszo narod w jest zbyt du a, eby utrzyma jak kolwiek "jedno
>>>>>>>>charakterologiczn ".
>>
>>>>>>>Stalker, ale sam pisa e kiedy o memach narodowych, o ile dobrze
>>>>>>>pami tam.
>>
>>>>>>Dlatego napisa em o robaksowym rozr nieniu JEST i ISTNIEJE :-)
>>
>>>>>>To e NIE MA czego w rzeczywisto ci, wcale nie oznacza, e to NIE
>>>>>>ISTNIEJE. Poj cie "charakter narodowy" (zw aszcza w negatywnym
>>>>>>odniesieniu do innych) jest IMO w a nie takim bytem.
>>>>>>aduje si go w a nie memami narodowymi. On jest tak emanacj tych
>>>>>>mem w.
>>
>>>>>Mo e na innym przyk adzie b dzie atwiej zrozumie .
>>>>>To e NIE MA np. wp ywu gwiazd na ludzi, nie oznacza e dla wielu on NIE
>>>>>ISTNIEJE i nie kieruj si np. tym, w yciu
>>
>>>>Spod jakiego jeste znaku?
>>
>>>>P.
>>
>>>Skorpiona :-)
>>
>>>I czasami czytam horoskopy i jak si zgadzaj to sobie m wi "o ja Ci
>>>si sprawdzi o", a jak si nie zgadzaj to najcz ciej nie pami tam :-)
>>
>>>Dop ki jest to zabawa wszystko jest OK, ale s przecie ludzie, kt rzy
>>>zajmuj si astrologi na powa nie, a w pi tek 13-tego nie wychodz z
>>>domu...
>>
>>>Stalker, tak samo jest z "charakterologi narodow "...
>>>=================================================
==========================
>>>Problem w tym, e nie masz bladofio kowego poj cia o astrologii i
>>>astrologach- to nie problem. Problem- wypowiadasz si z du pewno ci .
>>>Chiron
>>
>>O właśnie, co to ja chciałem wykazać? :-)
>>
>>Stalker, byłem w 100% pewien że się wypowiesz dokładnie tak jak to
>>zrobileś, wisisz mi piwo :-)
>>
>>==================================================
==========================
>>A ja właśnie liczyłem, że się w tym temacie odezwiesz- powaga. Chciałem
>>połączyć te tematy- tylko tu nie da się napisać 2- 5 zdań. Tu będzie dużo
>>opisowości- jak wszędzie tam, gdzie staramy się opisać sferę czucia, czegoś
>>niemierzalnego. Zapytywuję więc, czy temat Cię interesuje na tyle, by
>>szerzej go przedyskutować?
>
>
> Z tobą nie bardzo :-)
>
> Ale do Medei:
>
> Chiron pięknie nam się wpisał w dyskusję. Jak samam widzisz
> "charakterologia narodowościowa",
> tak jak astrologia, nie musi mieć żadnego odniesienia w
> rzeczywistości, żeby ludzie mimo wszystko to badali,
> sprawdzali ruchy planet, stawiali tarota i co najważniejsze OPIERALI
> na tym sowje życiowe decyzje i ocenę rzeczywistości....
> I takie postępowanie ma jak najbardziej RZECZYWISTE efekty...
>
> Jestem daleki od tego, żeby stwierdzic, że nie istnieją grupy
> "jednolite charakterologicznie" (co by to nie znaczyło),
> ale IMO z tego typu grupami jest trochę jak z herbatą, którą ostatnio
> piłem:
> "Zaparzana do trzech minut działa uspokojająco, powyżej trzech
> pobudzająco" :-)
>
> Po prostu po osiągnięciu pewnej skali, nie ma możliwości utrzymania
> tego...
> Oczywiście będą ludzie, którym baaaaardzo będzie zależało na wywołaniu
> całkowicie odmiennego wrażenia
> i takim ludziom trzeba się sczególnie uważnie przyglądać, że tak
> powiem...
>
> Być może, ale to też śliski temat, "jednolitość" wraca po
> przekroczeniu następnego progu skali, nie bez kozery eskimos
> i mieszkaniec Gwinei Równikowej wyglądają inaczej i jest to że tak
> powiem róznica na poziomie "genotypowym".
> Środowiska w jakich żyją obaj są tak różne, że faktycznie mogą
> ewolucyjnie promować również pewne cechy charakteru
> i dawać "jednolitość"... Nie wiem jednak czy np. Polacy i Niemcy żyją
> w tak róznych środowiskach :-)
>
> Stalker
>
Prof. Mądrzycki z UG robił dawno temu badania dotyczące dwu stereotypów.
Tą samą metodą (był to jakiś wielowymiarowy test test osobowości/zresztą
nie MMPI ale inny) przebadał grupę osób które zaliczały się do
"praktykujących katolików" oraz grupę osób zaliczających się do
"ateistów". Następnie poprosił dużą, losowa populację osób kontrolnych o
ocenę, jakie cechy posiadają "katolicy" jak i "ateiści". Wybór cech
ograniczono - zdefiniowano je tak samo, jak definicje skal w
kwestionariuszu który wypełniali przedtem ateiści i katolicy.
Wyniki były takie, że podobieństwo cech przypisywanych ateistom do ich
wyników w kwetionariuszach było większe niż do wyników katolików i
odwrotnie - cechy przypisywane katolikom były bardziej podobne do tych
które przypisali sobie oni a nie ateiści.
Interpretacja była taka: Badano cechy osobowości a więc nie jakieś
konkretne zachowania typu "chodzę do kościoła". Jeśli więc istnieje
stereotyp społeczny spostrzegania "ateistów" i "katolików" to nie można
odmówic mu prawdziwości.
IMHO więc, stereotypy społeczne zawierają w sobie więcej prawdy niz
chcieliby badacze, którzy piszą o ich "negatywnych" skutkach dla "Zydów"
czy "murzynów". Krzywdzące są jedynie poprzez OGÓLNOŚĆ - bo wiążą się z
wyłączeniem każdorazowego sprawdzania jaką OSOBĄ jest za każdym razem
"Żyd" czy "murzyn" i zamiast tego posługiwania się stereotypami.
Inne ciekawe badania robił Profesor Paluchowski adaptujący do polskich
potrzeb wielowymiarowy kwestionariusz MMPI. To na prawdę duży
kwestionariusz - ma 566 pytań. Niestety - badania tym samym
kwestionariuszem na różnych "narodach" niosą ze soba problem tłumaczenia
pozycji, więc nie do końca można być pewnym tego co za chwile - bo nie
da się przetłumaczyć tekstu kwestionariusza IDENTYCZNIE.
Niemniej wykonał analizę w której wyniki przeciętnego Polaka wyliczył w
normach dla róznych narodów (kwestionariusz MMPI ma wiele wersji
narodowych). Jeśli wyniki które u polaka są PRZECITNE na normach innego
narodu oznaczają patologię to mogłoby to coś znaczyc.
No i rzeczywiście okazało się, że np. w normach amerykańskich Polak (z
lat 90-tych) jawi się jako osoba bardzo zaburzona - zwłaszcza w skalach
takich jak Depresja i Schizofrania.
Z kolei okazało się, że do Niemców byliśmy bardzo podobni. W zasadzie
można było używać ich norm.
Dodam, że pracował w Wielkopolsce więc podejrzewam, że stamtąd
rekrutowała się większość populacji polskiej wziętej do normalizacji -
co zapewne nie jest bez znaczenia.
pozdrawiam
vonBraun
|