Data: 2003-08-12 21:20:13
Temat: Re: Niewłaściwe zachowanie 11 letniego dziecka wobec rodziny
Od: Halina_Sympatico <"halinab"@ sympatico.ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
Qwax wrote:
> I nie ma bezpośredniej relacji bicie<->szanowanie.
> (chyba że zastosujemy moją definicję bicia - jest to
> wyżywanie się silniejszeo nad słabszym BEZ względu na
> przyczynę)
>
> Główna różnica pomiędzy biciem a karceniem występuje w
> 'celu' tego działania:
> = bije się po to by zbić
> = karci się po to by juz nie musiećnigdy więcej karcić.
>
> A wracając do listu rozpoczynającego wątek - gdyby w mojej
> rodzinie - jak dawno pamięć rodu sięga (do mich
> pra-pra-dziadków) to po takim numerze gówniara dostała by po
> dupie tak że przez tydziń siadąła by ledynie na brzeżku
> krzesła. A jeszcze po tej karze musiała by przeprosic że
> mamie (babci, dzidkowie, tacie...) sprawiła przykrość i
> zmusiła ją (go) do tak drastycznych kroków.
> W domu jest jeszcze "dyscyplina" 8 rzemieni na krótkiej
> rączce pamiętająca jeszcze czasy pra-pra-
> ... dyscyplina pamieta, ja pamiętam - ale w naszym rodzie
> żadnych morderców - a nawet 'rozbojników' (przez 'O') nie
> było - choć może będą jak fala nawiedzonych (bez obrazy)
> doprowadzi do uprawomocnienia bezstresowego chowania dzieci.
Popieram Qwaxa. Ja tez jestem z rodziny, gdzie wszyscy wiedzielismy, co
mozna a za co dostanie się np. pasem.
I wszyscy "wyszlismy na ludzi".;-) I zawsze szanowalismy Rodziców.
Ja już byłam bardziej liberalna , bo nie miałam w nikim oparcia i tylko
czasami wspomniałam synowi, ze gdybym ja tak sie zachowała, jak on, to
mój ojciec sprawiłby mi porządne "manto".
I ten mój krnąbrny nastolatek , przy moim Tacie, chodził jak
przysłowiowy zegarek.
A ja, która w pewnym momencie (pierwszego jego jawnego buntu)
zrezygnowała z radykalnych wymagań, nacierpiałam sie z powodu jego
niedelikatnych w stosunku do mnie zachowań. Na szczęscie tylko w
stosunku do mnie, bo do wszystkich zawsze był i jest układny.
I chyba ponoszę konsekwencję tych ustępstw do dzis.
Pozdrawiam Halina
|