> Nie ma niczego, czego nie możnaby dziecku wytłumaczyć. NIE
MA.

To mało dzieci znasz

> Jest tylko
> kwestia cierpliwości, miłości i świadomości swoich i
dziecka reakcji od
> momentu pojawienia się maleństwa na świecie.
>

Zgadzam się ale mimo to czasami trzeba coś zrobić mimo
miłości bo nawet chociaż jest cierpliwość to brak czasu (nie
dla dziecka lecz fizycznie mierzalnego czasu).
To tak jak silnik 'na dopalaczu' - stałe używanie silnika w
ten sposób szybko go niszczy ale czasami, w przypadku
zagrożenia, 'trzeba' popracować 'na dopalaczu' wybierając
mniejsze zło (niebezpieczeństwo).

Pozdrawiam
Qwax