Data: 2003-08-14 12:38:30
Temat: Re: Niewłaściwe zachowanie 11 letniego dziecka wobec rodziny
Od: "Nixe" <n...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Monika Janowiak tak oto pisze:
::: niestety to prawda, widzialam kiedyś taki obrazek w tramwaju: mama z ok.
:: 5-6 latkiem, dziecko wrzeszczy na cały tramwaj z wyrzutami do matki
:: - miejsce!!!! - drze się jak opętane, wszystkie miejsca zajęte, matka
:: mu tłumaczy, daje do ręki jakaś zabawkę, ten rzuca ją na drugi koniec
:: wagonu, później chce winogron, które matka trzyma w siatce, ta znowu
:: tłumaczy że brudne, że za 10 minut będa w domu zje sobie spokojnie -
:: oczywiście argumenty nie skutkują, malec drze się w niebogłosy, wyzywa
:: ją od głupków, szarpie się i kopie na wszystkie stromy,
:: jakieś panie usiłowały go łagodnie uspakajać, bez skutku,
No dobra i jakie są Twoje wnioski z powyższego?
Bo moje są takie, że to dziecko było najprawdopodobniej* kom-plet-nie
niewychowane, a mamusia już dużo wcześniej pozowliła sobie wejść na głowę np.
brakiem własnej konsekwencji, źle pojmowaną tolerancją dla wyczynów
progenitury czy generalnie podejściem do wychowania takim, jakie reprezentuje
sporo matek, czyli po prostu puszczenie na żywioł z nadzieją, że dziecko
wychowa się samo.
Ale dla mnie to wszystko nadal nie jest argumentem, że dzieci należy bić, bo
inaczej będzie tak, jak w sytuacji opisanej przez Ciebie.
*nie piszę, że na pewno, bo przecież mogło być chore itp.
:: Wiem że najłatwiej udzielac rad jak wychowywac dzieci i złotej recepty
:: na to raczej nie ma. Dzieci są różne, jak różni są dorośli i trzeba
:: dostosować metody wychowawcze do charakteru. Myślę że niektórym dzieciom
:: można wyrządzić krzywdę pobłażaniem.
Zgadzam się w 100% z ostanim zdaniem, ale mam pytanie - kto w tej dyskusji, w
jakimkolwiek momencie mówił o pobłażaniu? Proszę - pokaż mi choć jeden cytat.
Brak akceptacji na bicie dziecka nie jest absolutnie równoznaczny z
pobłażaniem dziecku czy przyzwoleniem mu na wszystko.
--
PozdrawiaM.
|