Data: 2007-11-23 16:33:58
Temat: Re: Niszczenie dobra - z własnego zła czy z głupoty?
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jerzy Turynski napisał(a):
> JaKasia <m...@o...pl>
> napisała w news:fi68lu$4pk$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Postaw sobie lustro przed sobą, a potem powtórz to
> jeszcze raz:
>
>>Jezu, człowieku, ty prostych rzeczy nie rozumiesz?!
>>Głupiś czy aż tak zły?!
>
>
> [ciach populizmy]
>
> Nie 'przyszedł' ci do tej twojej łepetynki pozornie
> nietrudny do wymyślenia wniosek, iż tzw. "polowanie
> na czarownice" ma swój prosty odpowiednik niczym w
> lustrze - czyli "polowanie na polujących na czarow-
> nice"? I że obydwa bieguny tego kija tak naprawdę NI-
> CZYM SIĘ NIE RÓŻNIĄ, bo używają dokładnie takiej sa-
> mej karczemnej demagogii i takich samych chwytów po-
> niżej pasa. Słowem jedno i drugie jest przejawem ta-
> kiej samej AGRESJI, a obydwie strony - jak zawsze -
> uważają siebie za jedynie słusznych "obrońców dobra"
> (faktycznie z piekła rodem)? Przyczyny tej _agresji_
> (w obydwu jej wersjach) są dokładnie takie same, to
> standardowe _upośledzenie_ emocjonalne.
> ---
> Celem każdego przewodu sądowego (to samo powinno do-
> tyczyć każdego wnioskowania, ale na ogół zamiast tego
> wygrywa Kali!) nie jest ani obrona podejrzanego (od
> strony adwokata) ani skazanie go (od strony prokurato-
> ra), a DOTARCIE DO PRAWDY i wyłącznie na tej podstawie
> wydanie przez sędziego "sprawiedliwego wyroku".
>
> Zaś fanatycy obrony "niewinnie oskarżanych" są rów-
> nie pieprznięci jak fanatycy krucjat na "oczywistych
> złoczyńców".
>
> Upośledzenie twojego typu generuje szkody równie strasz-
> liwe, co działania inkwizycji wszystkich czasów. A w
> naszym aktualnym piekiełku - podstawowym problemem jest
> praktycznie całkowity brak granic - wszystko wolno, bo
> ~wszystkim 'udaje się' (przez użycie i społeczną akcep-
> tację demagogii twojego typu) przepychać brednie, że nie
> ma winnych, bo wszystkiemu złu winne są jak zwykle "czyn-
> niki obiektywne", a nie indywidualna sprawcy + powszech-
> na głupota obrońców... głupoty.
>
> Nota bene: Standardowym objawem kompletnej patologii jest
> czysto erystyczne powoływanie się przez polityków na "do-
> mniemanie niewinności" (p. "obrona" Samsona przez "przy-
> jaciół w merytoryźmie"). "Domniemanie niewinności" obowią-
> zuje użytkowników aparatu ZDROWEGO państwa (tj. jego oby-
> wateli) a nie jego urzędników. To taka sama patologia, jak-
> by lekarz powoływał się na "domniemanie zdrowia" przycho-
> dzącego do niego pacjenta _i_tym_ tłumaczył, że nic nie
> potrzeba z pacjentem robić, oczywiście poza braniem od nie-
> go forsy za diagnozę.
>
> Cóż, idiota dlatego jest idiotą, psychopata psychopatą
> a złodziej złodziejem, że nie jest w stanie zlokalizować
> własnej głupoty i _uświadomić_ sobie krzywd, jakie jego
> działanie/głupota wyrządza innym. Stąd winnych (w samooce-
> nie złoczyńców) nigdy nie ma (a jak są to winni są standar-
> dowi "oni"), a jeżeli ktoś się do własnych win przyznaje,
> to tylko dlatego, że (jak w pierdlu) owe udawane "przyzna-
> nie się" jest dla niego opłacalne. (Jak w ciurmie - przy-
> znają się ci, którym w kiciu jest równie dobrze albo znacz-
> nie lepiej niż na tzw. "wolności").
>
> Problem zaczyna się już od tego, że nikt nie podejmuje
> żadnego działania (ze zwierzątkami przede wszystkim),
> jeśli jego 'psychika' nie jest 'pewna', że ma 'najmojszą
> rację' i że na swoim działaniu więcej 'zyska' niż 'stra-
> ci', tzn. jego 'psychika' 'zyska' psychologiczną "wypła-
> tę" a nie "krzywdę", bo przy swojej psychopatologii ża-
> den złoczyńca _sam_ _nie_ jest w stanie uświadomić sobie,
> że na jego działaniu (s)traci(ł) ktokolwiek inny.
>
> W chorym państwie patologiczne układy "wybrańców narodu"
> robią właśnie to co ty - za wszelką cenę i wszystkimi
> sposobami "na których użyciu" nie 'tracą społecznie' -
> ochraniają OPŁACALNE dla nich patologie dowolnego autora-
> mentu. I natychmiast zmieniają front wyłącznie wtedy -
> kiedy wylazłe szydło z worka ma wielkość słonia i pod
> żaden dywan wepchnąć się go już nie da. I cały czas
> wrzeszczą w niebogłosy, że jedyną patologią są ci, któ-
> rzy usiłują widzieć patologię, gdzie jej w "oczywisty
> sposób" w ogóle nie ma i nigdy nie było.
>
> Zwykła psychologia bezmózgiego stada. Czysty ka(niba)lizm.
>
> ---
>
> Nikt nie jest winny tej całej patologii, która była?
> Ale to "ludzie ludziom zgotowali ten los" i summa summa-
> rum uniewinniacze patologii są równie szkodliwi, jak ska-
> zywacze niewinnych.
>
>
>>- JaKasia
>
>
> JeT.
>
> P.S. Popatrz na pierwsze z brzegu w googlu (psychologia
> pozory) np.: http://tinyurl.com/3x5gev
> Łatwo(?) zauważyć, że tego typu teksty niczego na ogół
> nie rozwiązują, bo ew. "argumentacja" 'wynikająca' z
> zapoznania się z takim tekstem i tak zostanie praktycznie
> zawsze użyta do "racjonalizacji" tego, co "już i tak każ-
> dy wie od początku", tj. do racjonalizowania "a ja i tak
> wiem swoje"... kompletnie nieuświadomioną metodyką Kale-
> go.
> Albo http://wiadomosci.onet.pl/1450224,242,kioskart.html
> Wbrew POZOROM INNYCH KONKRETÓW obydwa teksty są dokładnie
> o tym samym (psychologicznie)! Ale drugi jest ciekawszy
> z tego powodu, że we "wnioskach" 'ulega'... właśnie POZO-
> ROM.
>
>
Chapeau bas Ci, Jerzy, za Twój tekst.
Po jego przeczytaniu i przemyśleniu stać mnie na uznanie własnych win w
nim wytkniętych. Czyli wiem przynajmniej, że JA się jeszcze nie
zatraciłam. Kusi mnie, by spytać retorycznie, czy tylko ja - ale zaraz
się temperuję, bo co mnie to właściwie obchodzi, skoro ten tekst mnie
się akurat bardzo przydaje :-)
--
XL wiosenna
"Ci, którym natura każe się trzymać z dala od wspólnoty ... , nie
potrzebują też obrony, bo brak zrozumienia nie może ich ugodzić, są
bowiem poza kręgiem światła, a miłość znajdzie ich wszędzie. Nie
potrzebują też pokrzepienia, bo jeśli chcą pozostawać prawdziwi, mogą
czerpać tylko z siebie, zatem nie można im pomóc, przedtem
nie zaszkodziwszy." Franz Kafka
|